Oikawa po raz kolejny zerknął na swoją komórkę, łudząc się, że tym razem zobaczy tam jakąś wiadomość od Niego. Niestety, po raz kolejny jego sms pozostał bez odpowiedzi. Z westchnieniem schował telefon z powrotem do kieszeni.
Wyjrzał za okno autobusu, którym właśnie jechał. Był pogodny, ciepły dzień i słońce przyjemnie ogrzewało jego twarz. W ogóle nie odzwierciedlało to jego obecnych uczuć. Nie mógł nawet udawać, że gra w teledysku jakiejś smutnej i depresyjnej piosenki.
– Co ty taki przybity? – zagadnął go siedzący obok Diego.
Oikawa razem z nim oraz pozostałymi kolegami z drużyny był właśnie w drodze do hotelu, w którym mieli się zatrzymać na czas Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Zaczęło się tak ważne i długo wyczekiwane wydarzenie, a szatyn czuł się w tym czasie jak siedem nieszczęść. Cholernie tęsknił za Sugawarą. Ledwo był w stanie to znosić.
– Mam sporo na głowie – odparł wymijająco na pytanie kolegi.
– Lepiej, żeby nie przeszkodziło ci to w graniu – w ich rozmowę wtrącił się James.
– Spokojnie. Zamierzam załatwić to w przeciągu kilku następnych dni.
Oikawa naprawdę tak planował. Od swojego rozstania z Sugą w kółko odtwarzał w głowie możliwe scenariusze. Bał się strasznie, ale nie zamierzał się wycofywać. Chodziło w końcu o tego Sugawarę. O niego oraz szczęście samego Tooru.
Dlatego właśnie już któryś dzień napastował swojego przyjaciela w wiadomościach, wręcz błagając o spotkanie. Ten początkowo bardzo się irytował, tłumacząc Oikawie, że ciężko mu znaleźć chwilę wolnego w najbliższych dniach. Jednak Tooru nie ustępował, dlatego domyślił się, że musi chodzić o coś naprawdę ważnego. Dlatego sam równie intensywnie próbował znaleźć dzień, w którym będą mogli się na spokojnie spotkać.
Mijały długie dni, a upragnione spotkanie dwojga przyjaciół nie nadchodziło. Oikawa dawał z siebie wszystko na meczach. Nikt nie mógł mu niczego zarzucić. Mimo tego iż miał tak dużo zmartwień, to jednak doświadczenie robi swoje i nie odbiło się to na jego grze. Dlatego też nikogo nie zaskoczyło to, że Argentyna dostała się do finału.
Drugim finalistą była Japonia. Było to dla niektórych nie małe zaskoczenie, ale w tym roku mieszkańcy kraju kwitnącej wiśni mieli chyba najlepszy skład w historii.
I właśnie na trzy dni przed finałami Iwaizumi oraz Oikawa w końcu mogli się spotkać.
Umówili się w mieszkaniu Iwy. Brunet trochę kręcił na to nosem, ale Tooru nalegał na maksimum prywatności, więc Hajime niechętnie przystał na jego błagania. Sam był niezmiernie ciekawy, co takiego ważnego chce mu powiedzieć jego przyjaciel.
Oikawa był właśnie w drodze do mieszkania Iwaizumiego. Szedł powoli chodnikiem, ale jego postawa wyrażała skrajne zdenerwowanie. Miął nerwowo koszulkę i delikatnie przygryzał dolną wargę. Zdecydował się na spacer, licząc, że to pomoże mu się nieco uspokoić. Niestety, niewiele to pomagało. Czuł jak skręca go w żołądku i bał się, że zwyczajnie nie da rady.
Wtedy przypomniał mu się widok łagodnego uśmiechu Sugawary.
Chciał przecież w końcu ruszyć na przód. Najlepiej z szarowłosym przy boku. Całym sercem wierzył, że jest to możliwe. Przekonywał sam siebie, że jeszcze mają szansę. Musiał tylko w końcu zrobić to, co należało już dawno. Aby już niczego nigdy nie żałować.
Tooru wziął głęboki wdech i wydech. Czuł się teraz trochę lepiej. Nadal strasznie się denerwował, ale teraz motywowało go wspomnienie oczu Koushiego. Był gotów. Przecież układał sobie tę rozmowę w głowie nieskończoną ilość razy.
CZYTASZ
My Lonely Setter || OiSuga
FanfictionSugawara jest w wieloletnim związku. Jest też zmęczony życiem i brakuje mu czasem odrobiny szaleństwa. Oikawa jest tchórzem. Nigdy nie zdobył się na to, żeby wyznać swoje uczucia ukochanemu. Ci dwaj mężczyźni bardzo się od siebie różnią, a jednak s...