Mały kluczyk

370 31 39
                                    

Sugawarę obudziły dwie rzeczy. Pierwszą był nieznośny dźwięk jego własnego telefonu. Ktoś dobijał się do niego z samego rana, a Sugę już bez tego wystarczająco bolała głowa. Drugą rzeczą był przyjemny, ale i bardzo intensywny zapach. Coś jakby kwiatowego... albo owocowego? Mężczyzna sam do końca nie był pewien.

Zdecydował się w końcu otworzyć oczy, chociaż dużo go to kosztowało i zajęło tyle czasu, że telefon zdążył przestać dzwonić. Szarowłosy miał zamiar oddzwonić później.

Chwilę zajęło mu zorientowanie się w sytuacji, w której się aktualnie znajdował. Twarz miał bowiem w czymś brązowym, miłym w dotyku i intensywnie pachnącym. Z kolei na klatce piersiowej czuł jakiś niewielki ciężar. Prócz tego unieruchomione były jego ramiona oraz prawa noga. Przez dobre kilka sekund naprawdę nie wiedział, co się dzieje. Tym bardziej, że widok przysłaniała mu czekoladowa czupryna.

W końcu jednak sobie przypomniał. Noc spędził z Oikawą i to do niego właśnie należało to cielsko, które na nim częściowo leżało. Konkretnie to Tooru położył na nim głowę, objął ręką ramiona, a jedną z nóg oplótł wokół tej należącej do niższego z mężczyzn. Jego naga klatka piersiowa grzała go przyjemnie w okolicach brzucha. Sugawara był pewien, że zasypiali po przeciwnych stronach łóżka, więc nie miał pojęcia, jak znaleźli się w tej pozycji. Była to jednak ewidentnie wina siatkarza Argentyny, ponieważ Koushi wciąż leżał na „swojej" części.

– Oikawa, wstawaj – powiedział miękko Suga, który w gruncie rzeczy był rozczulony pozycją, w jakiej spał jego kompan z wczorajszej popijawy.

Niestety, na słowa Sugawary Oikawa tylko pokręcił głową i wymruczał coś niewyraźnie. Jego włosy zaczęły powoli łaskotać unieruchomionego pod nim byłego rozgrywającego.

– Mówię poważnie. Twoje włosy mnie łaskoczą, a poza tym ktoś się do mnie dobijał, więc wypadałoby oddzwonić. Jak ty w ogóle znalazłeś się w takiej pozycji?!

W końcu Tooru zaczął się budzić. Bardzo powoli, ale jednak. Mimo wszystko, wciąż nie zabrał swoich długich kończyn.

– Może jednak powinienem cię wczoraj ostrzec, że rzadko budzę się w takiej pozycji w jakiej zasnąłem – było to pierwsze, co szatyn powiedział po przebudzeniu.

– Tak, zdecydowanie powinieneś – stwierdził Suga, chociaż nie wydawał się być zły.

– Hej! Ale za to mówiłem, że nie lubię spać na miękkim – powiedział i zaczął się powoli podnosić z Koushiego, przy okazji zabierając swoją rękę oraz nogę.

– I ja niby jestem czymś twardym na czym się lepiej śpi? – zapytał Sugawara i zaczął lekko trząść ze śmiechu.

– Tak. Widać, że to klata należąca do kogoś, kto kiedyś regularnie uprawiał sport – stwierdził Oikawa z radosnym uśmieszkiem i delikatnie poklepał Koushiego po piersi. Oboje dążyli już usiąść obok siebie na łóżku.

– Właściwie to nadal zdarza mi się ćwiczyć. Nawet czasem gram w siatkówkę. Przeważnie kiedy jestem w Miyagi i spotykam się ze Stowarzyszeniem Sąsiedzkim lub kiedy uda nam się zebrać wystarczająco dużo chętnych absolwentów Karasuno albo innych znajomych ze szkół, z którymi kiedyś graliśmy.

– A to ciekawe! A jakoś ja nigdy nie miałem okazji z wami zagrać – powiedział Oikawa i spojrzał na swojego gościa z udawanym wyrzutem.

– Nie wiem, czy byś zdążył dotrzeć do nas z tej swojej Argentyny.

Touché.

Oboje zaśmiali się po raz kolejny. Kiedy tylko udało im się uspokoić, Oikawa położył się obok nóg Sugi i spojrzał na niego z dołu.

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz