Piosenka na moście

340 28 45
                                    

Mężczyźni weszli do przyciemnionego wnętrza klubu. Było tam bardzo głośno oraz tłoczno, dlatego w pierwszej chwili Sugawara spanikował nieznacznie. Nie miał do tej pory okazji przebywać w tego typu miejscach. Zwykle wybierał bardziej spokojne lokalizacje, ale to były urodziny Oikawy i nie miał prawa narzekać.

Tooru, widząc zmieszanie przyjaciela, złapał go za rękę i poprowadził w stronę loży, którą zazwyczaj zajmowali wraz z przyjaciółmi. Ci już tam nie nich czekali.

– Cześć, Oikawa – przywitał się wesoło Rodrigo, a w ślad za nim poszli też James oraz Diego.

Jego koledzy rozmawiali dziś po angielsku. Wszystko dlatego, że byli o to poproszeni przez samego solenizanta. Oikawa nie chciał, żeby Suga czuł się nie komfortowo, kiedy będą rozmawiać po hiszpańsku, a on nie będzie w stanie ich zrozumieć.

– Koushi, to jest Rodrigo. – Tooru zaczął prezentacje, wskazując na uśmiechniętego mężczyznę. – Ten blondyn to James, a ten kyojin obok niego nazywa się Diego.

Suga uśmiechnął się wesoło i przywitał ze wszystkimi zgromadzonymi. Oikawa jakoś zawsze znajdował sposób, żeby go uspokoić i rozbawić.

W piątkę zajęli miejsca na kanapie. Sugawara usadowił się pomiędzy Oikawą, a Rodrigo.

– Co zamawiamy? – zapytał Tooru.

Każdy po kolei zaczął rzucać nazwami jakiś zmyślnych drinków, na co Koushi znowu zaczął nieco panikować. On sam zupełnie nie znał się na alkoholach.

– Ja chyba zamówię sobie mojito. Ma orzeźwiająco słodko-kwaśno-miętowy smak – ogłosił Oikawa. – Też się skusisz, Koushi?

Suga odetchnął z ulgą. Jak to dobrze, że szatyn trzymał rękę na pulsie i doskonale rozumiał obawy drugiego mężczyzny.

– Bardzo chętnie – odpowiedział niższy z wdzięcznością.

Towarzystwo świetnie się razem bawiło. Padało dużo żartów i opowiedziane zostało sporo opowieści z solenizantem w roli głównej. Suga naprawdę dobrze czuł się na tej imprezie, mimo iż czasem gubił się w rozmowie przez braki w znajomości angielskiego. Spróbował też wielu drinków, które co chwilę podstawiał mu pod nos Oikawa.

W którymś momencie trójka przyjaciół szatyna zniknęła na parkiecie.

– Może my też zatańczymy? – zapytał wesoło Tooru, próbując przekrzyczeć muzykę.

Sugawara zaśmiał się, kiedy w jego głowie pojawiła się wizja ich dwojga tańczących dziko na parkiecie. Ten widok wydawał się być taki abstrakcyjny.

– Jak mógłbym odmówić solenizantowi?

Szarowłosy w normalnych okolicznościach prawdopodobnie by się nie zgodził. Tym razem jego odwagę wzmógł alkohol i to, że chodziło przecież o Oikawę. A z nim robienie głupich rzeczy przychodziło samoistnie i nie powodowało u Sugi aż takiego zażenowania.

Tooru wyciągnął dłoń w stronę drugiego mężczyzny, a ten szybko za nią złapał. Oboje wstali i ruszyli na parkiet, gdzie było bardzo tłoczno. Leciała właśnie jakaś nieco zremiksowana piosenka w latynoskich klimatach.

Oikawa, ośmielony alkoholem, złapał Sugawarę w pasie i odwrócił go do siebie plecami. Przylgnął do niego ciasno, jednak niższy nie protestował w żaden sposób i nawet położył swoje dłonie na tych należących do Tooru. Zaczęli poruszać się w rytm muzyki. Na początku nieśmiało, jednak szybko się to zmieniło. Suga tak się wczuł, że zaczął żwawo kołysać biodrami. Uniósł ręce nad głowę i zgiął je lekko. Zwrócił też delikatnie twarz w stronę szatyna i teraz patrzył na niego spod przymrużonych powiek.

My Lonely Setter || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz