Nadal nie mogłem uwierzyć co się stało. W jednej chwili miałem brata, a w drugiej już kompletnie nie istniał.
*Następnego dnia*
Ojciec tym razem trzeźwy wszedł do pokoju
- synu, przepraszam... T-tu nie masz dobrych warunków do życia... I nie-... NIE CHCE ŻEBY CI SIE STALO TO SAMO CO ZACKOWI! Przepraszam... Wysyłam cię do domu dziecka...
Nie wiedziałem co to, ale nie brzmiało to za dobrze. W sumie, brzmiało to jakby chciał mnie zabrać stąd (no shit Sherlock). Z jeden strony nie chciałem tu być, ale z drugiej to kocham tatę i to miejsce.
- A... A co z mamą?- spytałem się bo była jeszcze nadzieja w niej.
- ehhh.... Ona ma już inne życie... Dzieci, męża...
-A-ale tato!
- DZIECKO ZROZUM ŻE ONA NAS JUŻ NIE CHCE W SWOIM ŻYCIU!
- ...- nie wiedziałem co powiedzieć... Moje całe życie zostało zrujnowane, najpierw tata, potem Zack, teraz się dowiaduje że mama, a ja mam pojechać do jakiegoś DURNEGO DOMU DZIECKA! Łzy szerokimi strumieniami spływały mi po policzkach.
- n-nie zostawiaj mnie chociaż ty- zacząłem cicho- BŁAGAM! ZROBIE CO ZECHCESZ! ALE MNIE NIE ZOSTAWIAJ!- krzyknąłem z całych sił.
- nie utrudniaj tego... Dla mnie to też ciężkie, ale innej opcji nie ma...
Tu już nie miałem nic do gadania. Spakowałem do walizki wszystkie miśki i najpotrzebniejsze rzeczy.*Time skip do przyjechania do domu dziecka*
-Dzień dobry!- powiedział mój tata do jakiejś pani- chciałbym zapisać tu mojego syna. Niestety nie mam dla niego odpowiednich warunków w domu...
- jasne! Już zapisuje. Wow! Ale rzadkość! Albinos! Uroczy jest! - powiedziała pani.
- d-dziekuje!- odpowiedziałem niepewnie.
- ale masz chłopczyku damską talię... Ale spokojnie, nikomu to nie przeszkadza! - nadal entuzjastycznie mówiła.
- a-ale nie wyglądam jak dziewczyna. Prawda? - chciałem się upewnić.
- JASNE ZE NIE! jesteś cudowny - i w tym momencie chyba się przekonałem do tej pani.- dobrze, to proszę tutaj zostawić Kaia, niech się pan pożegna.
- Kai, skarbie, kocham cię. Pamiętaj, chociaż będę daleko, zawsze będę blisko!
-jasne tato!- wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego że to moje ostatnie spotkanie z tatą.Kasia(czyli ta pani) zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju z kilkoma innymi dziećmi.
-dobrze dzieciaczki. Macie nowego kolegę, ma na imię Kai. Jest albinosem. Ale proszę, nie dokuczajcie mu. Dobrze?
-dobrze proszę pani!- odpowiedziały dzieci.
Wtedy podeszła do mnie jakaś dziewczynka. Jesteś chłopakiem? -spytala
-JASNE!nie widać?...
- nie nie, widać. Tylko mówię ci, uważaj na tego w czarnych włosach, to Alfred. Jest najstarszy. Lubi gnębić ludzi...
- dobrze.
- a tak wgl, jestem Zoe!
- ty chyba już wiesz jak się nazywam XD.
- a jeśli mogę spytać, jak tu trafiłeś, po lrstu- co się stało w twoim życiu że musiałeś tu trafić.
- ehhh... No to tak... Najpierw moja mama zdradziła tatę. Ale tata zaczął pić, i mój brat żeby mnie chronić poświęcił się dla mnie i zginął. Potem dowiedziałem się że nie mogę iść do mamy bo ona ma już inną rodzinę -tu już miałem łzy w oczach- więc trafiłem tutaj...
- PRZEPRASZAM! proszę, nie płacz.
- co tam, łachmaniarze?- powiedział do nas Alfred.___________________________________________
MUAHAHAHAHAH macie tu klasyczny
C.D.N.
CZYTASZ
"I Want To Help You, Brother" gay love story
Romanceto jest skutek brak zajęcia w życiu opis postaci: Kai(młodszy) 18 lat- Albinosik :3 cichy zaburzenia psychiczne przez znęcanie się z powodu jego wyglądu Dastin 19- niebiesko- fioletowe włosy niebieskie oczy odważny bardzo dba o swojego młodszego bra...