*Kai pov*
Siedziałem sobie razem z Dastinem na sofie, czekając aż mama wróci do domu, co prawda miałem z tym połączeniem złe wspomnienia, ale nie myślałem o tym.
- czyli co, dzisiaj mówimy?- spytał nagle Dastin.
- no tak, a nie chciałbyś?
- nie, nie, musiałem się upewnić.
- WRÓCIŁAM- krzyknęła mama
- hej mamo, musimy ci o tym powiedzieć...- zacząłem
- jesteście razem, wiem, widziałam was wczoraj.
- ...
- KUWA CO?!
- no tia, i gapilam się bo się oczywiście wami zachwycałam 😏.
(XDDDDDD)
- Mamo... Jesteś yaoistką?- spytał Dastin a ja w tym czasie się zwijalem ze śmiechu.
- pomidor 😏.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać*🎺TIME SkIIIIP🎺*
*Dastin pov*
Uważałem, że to wszystko stało się trochę za szybko, lecz nie miałem z tym problemów. Teraz liczył się dla mnie tylko Kai.
-sorka dzieci, muszę już jechać- powiedziała nagle mama, nawet nie zauważyłem kiedy ona zdążyła się spakować i stanąć "w drzwiach".-sprawy w robocie :/
-naprawde musisz?- spytał smutno Kai.
- niestety tak, szef mnie potrzebuje.-odpowiedziala.
- no trudno, skoro musisz. tylko odwiedź nas kiedyś- powiedziałem. Widziałem że Kai był rozczarowany.
- dobrze, to paa, kocham was!- krzyknęła kobieta po czym wyszła z domu.
Kai zrobił się smutny, bardzo smutny...
- eej, przecież jeszcze nas odwiedzi, nie smuć się.- starałem się go pocieszyć. On tylko przytulił mnie mocno i za nic nie puszczał.
- Dastin... Nie opuszczaj mnie, chociaż ty...- nie wiedziałem dokładnie o co mu chodzi.
- nawet nie zamierzam...- pocałowałem go w czoło.- tzn, teraz muszę, ale tylko pójść do pokoju żeby się przebrać z piżamy.
-mhm- odpowiedział- ja też, ale do łazienki.
Wstałem i poszedłem do pokoju.
*Kai pov*
Kiedy byłem już w łazience zacząłem tak jak codzien przeglądać się w lustrze. Wyglądałem okropnie jak zwykle. "Czemu nie moge wyglądać jak normalny człowiek?"- Powtarzałem sobie w głowie jak mantrę. Miałem dość spore kompleksy, lecz nikomu nie dawałem tego do zrozumienia. Wszyscy przecież musieli mnie postrzegać jako miłego uśmiechniętego chłopaka.
-KAI, WSZYSTKO OK?- krzyknął Dastin który najprawdopodobniej stał pod drzwiami łazienki.
- Tak, zamyśliłem się...- odpowiedziałem i przebrałem się, po czym wyszedłem z łazienki omal nie potrącając chłopaka drzwiami.- O JEZU NIC CI NIE JEST?!
-Nie, przecież nic mi się zrobiłeś.
-na prawdę? A przysiągłbym że cię walnąłem drzwiami...
-alr tego nie zrobiłeś.
Weszliśmy do salonu po czym włączyliśmy tv i chwilę go oglądaliśmy w ciszy. Nagle w mojej głowie pojawiła się pewna myśl- ciekawe co tam u mojego biologicznego ojca- najpierw odsunąłem tą myśl od siebie, lecz później zacząłem o tym poważnie rozmyślać.
- ej... Dastin...- zacząłem
- hm?
- chciałbym odwiedzić tatę.
- nie ma problemu przecież.
- a-ale biologicznego...
- tego biologicznego? Skoro tak chcesz... Ale w jaki sposób chcesz to zrobić? Przecież nawet nie wiesz czy dalej mieszka tam gdzie mieszkał.
- zawsze można to sprawdzić.
- uhm, ok, skoro tak twierdzisz...
- to idziemy teraz :D
- czemu teraz? Nie chcę mi się ;-;
- bo potem mi się też nie będzie chciało, chodź.
Po ubraniu kurtki wyszliśmy z domu, a ja pokierowałem się do auta (Dastin ma prawko) a Dastin zaraz za mną. Wskazałem mu drogę. Gdy dotarliśmy do miejsca docelowego nie mogłem uwierzyć własnym oczom, dom w ogóle się nie zmienił, dosłownie wszystko było takie samo. Stanąłem przed drzwiami i zapukałem. Nie mogłem w to uwierzyć....Witam witam po rocznej przerwie ;-;. Naprawdę sorka, lecz dużo się działo i po prostu nie miałam siły aby to kontynuować. Lecz teraz postaram się wrzucać... Jeden rozdział na miesiąc? Zależy to wsm od praktycznie wszystkiego. Dobra, życzę dobranoc i do przeczytania
CZYTASZ
"I Want To Help You, Brother" gay love story
Romanceto jest skutek brak zajęcia w życiu opis postaci: Kai(młodszy) 18 lat- Albinosik :3 cichy zaburzenia psychiczne przez znęcanie się z powodu jego wyglądu Dastin 19- niebiesko- fioletowe włosy niebieskie oczy odważny bardzo dba o swojego młodszego bra...