Weszłam do hotelowego pokoju, kładąc małą walizkę niedaleko drzwi. Właśnie dotarłam do Warszawy, gdzie miałam spędzić najbliższy weekend, gdyż dzisiejszego wieczora Michał organizuje domówkę z okazji swoich urodzin. Byłam strasznie podekscytowana, w końcu sama bardzo miło wspominałam niespodziankę urodzinową od moich przyjaciół.
Rozejrzałam się po pokoju i wyjrzałam przez okno, obserwując tętniące życiem miasto. Westchnęłam na samą myśl o tym, jak bardzo tęskniłam za tym miejscem, a do października, czyli mojego potencjalnego powrotu do Warszawy zostało jeszcze ponad dwa miesiące. Cieszyłam się więc, że spędzę tutaj chociaż kilka najbliższych dni.
Zerknęłam na telefon, który zawibrował. Uśmiechnęłam się widząc imię mojej przyjaciółki na wyświetlaczu.
- Hej, co tam? – przytrzymałam telefon między uchem a ramieniem, wyjmując w między czasie z walizki sukienkę, w której planowałam iść do Michał.
- Jesteś już w hotelu?
- Tak, właśnie dotarłam.
- To super, bo idziemy z Anią na zakupy, żeby kupić coś Michałowi. Masz już prezent czy idziesz z nami?
- Mam, ale nie mam... Jakkolwiek to brzmi. Ale pewnie, mogę z wami iść.
- Masz, ale nie masz? Co ty wymyśliłaś? – zaśmiała się, a ja zagryzłam wargę.
- W zasadzie to muszę coś jeszcze dokupić. – jedna część prezentu, którą zaplanowałam, to może być za mało. Chociaż z mojej perspektywy to naprawdę szalony pomysł i ściskało mnie w brzuchu na samą myśl o tym jak zareaguje Michał.
Wiedziałam też, że otrzyma ją dopiero, gdy zostaniemy sami, dlatego wypadałoby, żebym wręczyła mu coś fajnego razem z innymi.
Umówiłam się więc z dziewczynami w galerii, do której szybko dotarłam. Pochodziłyśmy po sklepach, zastanawiając się, co spodoba się Matczakowi, a było to naprawdę ciężkie zadanie, bo on ma dosłownie wszystko i może kupić sobie wszystko czego zapragnie.
- Wejdzie na messengera. – spojrzałam na Anie, która śmiała się do telefonu, za pewne czytając coś co chłopaki wysłali na naszą grupę.
Otworzyłam aplikacje a moim oczom ukazały się krótki filmiki i zdjęcia z miejsca, które wyglądało jak studio tatuażu.
- Chłopcy złożyli się na bon na tatuaż dla Michała i chyba właśnie go zrealizowali. – wyjaśniła Patrycja, zerkając mi przez ramię.
Otworzyłam jedno ze zdjęć przyglądając się nodze chłopaka, gdzie nad kostką widniał różowy napis „hwdp". Pokręciłam głową, bo było to niepoważne, ale jednocześnie zabawne i bardzo w stylu Matczaka. Na filmikach zauważyłam jak bardzo jarał się swoim pierwszym tatuażem, więc na moich ustach również pojawił się uśmiech.
Po kilku godzinach chodzenia po sklepach, w końcu każda z nas miała prezent. Kupiłam mu płytę Chady, którego bardzo lubił, do tego zapalniczkę, na której planowałam napisać coś, co będzie kojarzyło mu się ze mną, no i dołożyłam też wino Sangrita, bo bardzo je lubił.
Zadowolona wróciłam do hotelu, gdzie po chwili odpoczynku musiałam zacząć się szykować. Założyłam na siebie białą, lekką sukienkę oraz sandałki na niewielkim obcasie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a w makijażu postawiłam na podkreślenie ust. Akurat, gdy byłam już gotowa, pod hotelem pojawił się Uber. Zgarnęłam torebkę i prezent, zamykając drzwi.
Na miękkich nogach pokonywałam trasę od bramy do drzwi wejściowych domu Michała. Z daleka słyszałam głośną muzykę i śmiechy, na co Matczak mógł sobie w tym dniu pozwolić, bo jego rodzice pojechali do babci, zostawiając mu wolną rękę. Stwierdziłam, że w razie czego będę miała oko na meble i pokoje, nie zamierzałam się upijać, bo pewnie wszyscy włącznie z Michałem właśnie taki mają plan, a ktoś musi ich potem ogarnąć.
CZYTASZ
aspartam • mata ✔
Fanficmam czerwone gały, no bo wpadłaś mi do oka #1 w 'mata' #6 w 'fanfiction'