Lullaby

201 19 0
                                    

# 3 osoba

Na zimnych kafelkach mokrych od placzu leżała drobna dziewczyna zwinięta w kłębek, a jej potargane rude włosy zakrywaly twarz.

Nagle rozległ się hałas który monotonnie uderzał w drzwi.

Po drugiej strony zdeterminowany blondyn z metalową rurką którą była częścią wraku samolotu, pewnymi uderzeniami zaczął wypychac kawałki rusztowania które pod wpływem upadku wygięły się tworząc blokadę.

Dziewczyna wykończona samą sobą cicho płakała a jej serce biło w rytm uderzeń które rozlegaly się po całym pomieszczeniu.

W końcu chłopakowi udało się otworzyć drzwi. Gdy ujrzał powybijane lustra, kawałki szkła leżały na ziemi był przerażony. Pod ścianą zauważył cało Sky, na około niej była kałuża krwi oraz drobinki szkła.

Powoli podszedł do rudowlosej i kucnął obok niej. Delikatnie wysunął rękę w jej kierunku, nie był pewny swoich ruchów ponieważ nie wiedział jak zareaguje. Od jego dotyku zaczęła się cała trząść a blondyn był załamany nie wiedząc jak jej pomóc.

Luke mimo swoich zasad nie był wstanie bezczynnie siedzieć i się w nią wpatrywac. Podniósł ja lekko i powoli się do niej przesunął kładąc jej bezbronne ciało na swoich kolanach.

To właśnie była prawdziwa Skyler, niekogo nie udawała, przed nikim nie grała że daje radę, tylko wykończona poległa po raz kolejny w walce z własnymi demonami.

Luke glasakal ramię Sky by choć trochę ją uspokoić, przez jego głowę przeszły wspomnienia z dziecinstawa kiedy przyjechała do nich ciotka, siostra babci w odwiedziny. Luke narysował jej na powitanie rysunek, był z niego zadowolony ale gdy kobieta tylko wzięła go do rąk zkrtyrkowala nazywając bochomazem. Pamiętał jak płakał w poduszkę. Niedługo potem jego mama weszła do pokoju i zaczęła pocieszać go ale te słowa za bardzo go zabolały, myśląc o tym nadal czuł ukłucie w sercu. Mama blondyna usiadła na łóżku i przutulając synka zaczęła śpiewać, co go uspokajało.

Może i ta sytuacja wydawała się zupełnie inna liczył ze to może zadziałać

Jumping up and down the floor, 
my head is an animal.
And once there was an animal,
it had a son that mowed the lawn.

The son was an ok guy, 
They had a pet dragonfly
The dragonfly it ran away 
but it came back with a story to say.

Śpiew Luke uspokajal Sky, starała się skupić na jego głosie nie na płaczu.

Her dirty paws and furry coat, 
she ran down the forest slopes.
The forest of talking trees, 
they used to sing about the birds and the bees.

The bees had declared a war, 
the sky wasn’t big enough for them all.
The birds, they got help from below, 
from Dirty Paws and the creatures of snow.

Chłopak dalej kontynulowal piosenkę glaszczac dziewczynę widząc ze jego pomysł wypalił. Dziewczyna wygodnie na jego kolanach robiła się senna, wszystkie emocje w niej pekly jak balon. Puf.

So for a while things were cold,
they were scared down in their holes.
The forest that once was green 
was colored black by those killing machines.

But she and her furry friends 
took down the queen bee and her men.
And that’s how the story goes, 
the story of the beast with those four dirty paws.

 Luke skończył piosenkę, Skyler usunęła. Nastała po raz kolejny cisza w której ich oddechu były hałasem.

_____________

Piosenka którą śpiewa Luke : Of Monsters and the Men - Dirty Paws

Przepraszam za długą przerwę (chyba miesiąc :/ ) ale potrzebowałam trochę odpocząć od pisania. Teraz wracam z nowym rozdziałem. Krótki i mroczny.

Następny postaram się napisać trochę dłuższy i pogodniejszy :p

(Starałam się poprawić jak najwięcej błędów :( )

Sooo enjoy

Pretend It's Ok »L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz