Rozdział Ósmy

937 76 4
                                    

Harry zjawił się z Liamem, Zaynem i Niallem puktualnie. Trochę dziwnie czułem się w koszuli w kratkę i dżinsach w towarzystwie czterech świetnie ubranych kumpli, ale co mogłem poradzić?

Jadąc samochodem muzykę słyszeliśmy już kilka przecznic wcześniej. Zaparkowaliśmy niedaleko domu Louisa, który, jak się okazało, był naprawdę spory. Weszliśmy do środka, ale po chwili Niall, Zayn i Liam zniknęli w tłumie.

-Jezu, jaka laska!-powiedział w pewnym momencie Harry.-Zaraz do ciebie wrócę.

Jednak minuty mijały, a chłopaka wciąż nie było. Obok mnie zmaterializował się Louis.

-Masz-rzucił i podał mi butelkę z jakimś napojem.

Nigdy nie piłem alkoholu. Kolejna rzecz, którą trzeba zmienić.

Nie mówiąc nic pociągnąłem łyk. Poczułem palący smak z nutą słodyczy. Z trudem to przełknąłem. Chwilę później jednak po moim ciele rozeszło się orzeźwienie.

-Daje niezłego kopa-odezwał się Louis i poklepał mnie po ramieniu.-Tylko z tym nie przesadzaj.

-Jasne.

Kolejny raz przystawiłem butelkę do ust.

___________

Już 2 dzisiaj!

Czytasz=komentujesz

Xo

Slowly | Ed Sheeran✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz