Rozdział Dwudziesty Szósty

601 57 6
                                    

-Rebbecah-powiedziałem siadając obok.

Dziewczyna spojrzała na mnie zapuchniętymi oczami. Nieudolnie próbowała wytrzeć policzki z plam tuszu do rzęs.

-Emm... cześć-mruknęła.

-Co się stało?

-Nic. Wszystko dobrze...

Pokręciłem głową.

-Nie rób ze mnie idioty. Przecież widzę.

Westchnęła.

-H-harry mnie z... z...-zalała się łzami.-zdradził.

Objąłem ją, a ona od razu się we mnie wtuliła.

-A-ale dlaczego? C-czego ja nie mam co miała ta dzi-dziwka?-pytała.

-Nie mam pojęcia. Nie wiem czemu w ogóle ktokolwiek miałby cię ranić. Nigdy nie powinno cię to spotkać. Jesteś zbyt wspaniała na coś takiego.

Ups. Powiedziałem za dużo.

___________

Doooobra moja wena jest dziwna. Jeszce jeden napiszę.

I UWAGA: This ff ma być takie krótkorozdziałowe, ale zaznaczam, że nie będzie drugiej cz. i postaram się w sumie zrobić w miarę sporo rozdziałów.

Czytasz=komentujesz

X

Slowly | Ed Sheeran✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz