POV: Clay
Postanowiłem udać się na górę do Georga by sprawdzić co robi. Niby dom był mały, ale jakimś cudem miał dwa piętra. Wyglądał jak taka typowa chata w górach, skromnie i bardzo przytulnie. Przez 8 lat zdążyłem tu trochę poogarniać. Wszystko miało swoje miejsce, był ład i porządek. Większość rzeczy była kradziona, ale jakoś trzeba żyć, prawda? Tak szczerze nie wiem, dlaczego ktoś pozostawił taki dom bez opieki, może po prostu właściciel zmarł, i akurat nie było go w domu a nie miał nikogo kto by go odwiedział? Nie mam pojęcia.
Udałem się po schodach i zapukałem do pierwszego pokoju. Od razu usłyszałem głos młodszego chłopaka.
- Proszę.
Wszedłem do pokoju, szatyn siedział na swoim łóżku i nadal wkładał swoje rzeczy do szafek.
- Nie mam pojęcia, jakim cudem ty mnie tak szybko spakowałeś. Wziąłeś wszystkie moje rzeczy, bez wyjątku!
- Wpierdalałen wszystko co widziałem do torby - zaśmiałem się.
- Taa... Chciałeś coś?
- Zobaczyć co robisz, a i muszę iść do wioski. Zaczyna brakować jedzenia, zwłaszcza, że teraz jest nas dwóch.
- Znowu będziesz kradł? - spojrzał na mnie.
- Nie mam innego wyboru.
- Mógłbyś pracować. Kradniesz jak to mówisz "nie zauważony" więc raczej nikt cię nie przyłapał na tym.. I na tym jak wyglądasz. A dodatkowo masz maskę.
- W sumie tak, ale.. Jakoś nigdy mi się nie chciało. I tak miałem zawsze dużo na głowie.
- Tak właściwie... Wstydzisz się własnych blizn? Chciałbym zobaczyć twoją twarz..
- Może kiedyś sam ci pokażę.. Jak będę gotowy.
- No dobrze.
Już miałem wyjść by iść do wioski, ale George mnie zatrzymał.
- Poczekaj chwilę - powiedział i podał mi ogromną czarną torbę.
Ciekawy zajrzałem do niej, to co zobaczyłem bardzo mnie zdziwiło, stałem tak lekko w szoku. W torbie były pieniądze. Bardzo duzo pieniedzy. Kilkaset tysięcy, a nawet więcej.
- Skąd ty to ma-..
- Jestem królewiczem. Ojciec jest bardzo bogaty, co miesiąc od dziesiątego roku życia dawał mi 5 tysięcy. A trochę sam mu zabierałem ze skarbca, nigdy mnie nie przyłapał. Nigdy tego nie wydawałem, nie miałem na co. Do wioski rzadko chodziłem więc ten.. Masz i nie kradnij już więcej.
- N-nie mogę tego od ciebie wziąść. To twoje.
- A co chciałeś kupić w sklepie?
- No chleb, jakieś produkty na kanapki i inne jedzenie, nie wiem dokładnie - Odpowiedziałem na jego pytanie.
- Jako książę rozkazuję ci kupić chleb, jakieś produkty na kanapki i inne jedzenie, nie wiem dokładnie jakie, ponieważ jestem głodny - zaśmiał się.
- No... Skoro prośba od samego księcia, to czemu nie.. Będę za jakieś 2,5 godziny.. Wiesz. Do wioski jak się pospieszę to dojdę w godzinę, ale jeszcze zakupy i droga powrotna. Zajmij się czymś.
- Okej, to do zobacz-...
- George? - zwróciłem się w jego stronę.
- Tak?
- Obiecaj mi coś.
- Co?
- Że nic sobie nie zrobisz - automatycznie zrobiło mi się przykro.
- Oh.. obiecuje Dream.
- Dziękuję - odparłem i wyruszyłem do wioski.
~~~~~~
Minęło około półtorej godziny, a ja chodziłem po różnych targowiskach i sklepach. Kupiłem sporo chleba, szynki, sera, mleka, i reszty takich podstawowych rzeczy. Oprócz tego kupiłem czekoladę dla osłody, i jakieś ręczniki dla Georga. Oczywiście każdemu przedstawiałem się jako Dream. Szatyn miał rację. Nikt, dosłownie nikt nie patrzył się na mnie jakoś krzywo, nie szeptał przy mnie z kimś innym, czułem się... Normalnie. Zastanawiałem się tylko, dlaczego rozpowiadali o tym że grożę ludziom, skoro nawet nikt mnie nie widział. Po prostu kupcy czasem zauważali, że ubywa im towar, ale to tylko tyle. Skąd zatem znają moje imię? Rozmawiałem kiedyś z jakąś babą ma ulicy. Podeszła do mnie i zapytała jak się nazwywam. Gdy jej odpowiedziałem, nagle zaczęła się wydzierać, coś w stylu morderca, Clay! Zmyłem się stamtąd jak najszybciej, a ona po chwili zasłabła i zemdlała. Potem o ile wiem trafiła do szpitala i już niczego nie pamiętała. Pf, stare baby.Gdy zamierzałem wracać, usłyszałem.. Konie. No pięknie, król przyjechał do wioski. Stanął gdzieś na środku tagru i krzyknął coś w stylu "Proszę, niech każdy tu podejdzie." Jako, że nie musiałem się ukrywać, zaciekawiony podszedłem z innymi ludźmi bliżej zgromadzenia.
- Chciałbym ogłosić, że mój syna George zaginął.
Zrobiło się głośno, ludzie zaczęli szeptać i rozglądać się dookoła.
- Jeśli ktoś.. By go odnalazł.. Nagroda pieniężna jest bardzo duża. Prosimy być ostrożni i uważać na siebie.
Ludzie coś jeszcze gadalii, ale po ogłoszeniu każdy zaczął iść w swoją stronę a król odjechał. Ja udałem się do domu, rozmyślając po drodze. Nie dobrze, szukają go.
~~~~~~~
Miłego dnia/nocy <3716 słów
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] 👑 Przyszły Król ~ DreamNotFound // DNF 👑
Teen FictionZJEBANE ZAKOŃCZENIE Ogólnie ksiazka nie dopracowana i brakuje wiele wątków za co przepraszam Młody, nieco niezdarny książe George, i Clay, znany jako największy postrach w lesie... Krążą plotki, że to psychiczny człowiek, na którym odbiła się stras...