💚 Poszukiwania 💚

2.1K 174 167
                                    

POV: Clay

Postanowiłem udać się na górę do Georga by sprawdzić co robi. Niby dom był mały, ale jakimś cudem miał dwa piętra. Wyglądał jak taka typowa chata w górach, skromnie i bardzo przytulnie. Przez 8 lat zdążyłem tu trochę poogarniać. Wszystko miało swoje miejsce, był ład i porządek. Większość rzeczy była kradziona, ale jakoś trzeba żyć, prawda? Tak szczerze nie wiem, dlaczego ktoś pozostawił taki dom bez opieki, może po prostu właściciel zmarł, i akurat nie było go w domu a nie miał nikogo kto by go odwiedział? Nie mam pojęcia.

Udałem się po schodach i zapukałem do pierwszego pokoju. Od razu usłyszałem głos młodszego chłopaka.

- Proszę.

Wszedłem do pokoju, szatyn siedział na swoim łóżku i nadal wkładał swoje rzeczy do szafek.

- Nie mam pojęcia, jakim cudem ty mnie tak szybko spakowałeś. Wziąłeś wszystkie moje rzeczy, bez wyjątku!

- Wpierdalałen wszystko co widziałem do torby - zaśmiałem się.

- Taa... Chciałeś coś?

- Zobaczyć co robisz, a i muszę iść do wioski. Zaczyna brakować jedzenia, zwłaszcza, że teraz jest nas dwóch.

- Znowu będziesz kradł? - spojrzał na mnie.

- Nie mam innego wyboru.

- Mógłbyś pracować. Kradniesz jak to mówisz "nie zauważony" więc raczej nikt cię nie przyłapał na tym.. I na tym jak wyglądasz. A dodatkowo masz maskę.

- W sumie tak, ale.. Jakoś nigdy mi się nie chciało. I tak miałem zawsze dużo na głowie.

- Tak właściwie... Wstydzisz się własnych blizn? Chciałbym zobaczyć twoją twarz..

- Może kiedyś sam ci pokażę.. Jak będę gotowy.

- No dobrze.

Już miałem wyjść by iść do wioski, ale George mnie zatrzymał.

- Poczekaj chwilę - powiedział i podał mi ogromną czarną torbę.

Ciekawy zajrzałem do niej, to co zobaczyłem bardzo mnie zdziwiło, stałem tak lekko w szoku. W torbie były pieniądze. Bardzo duzo pieniedzy. Kilkaset tysięcy, a nawet więcej.

- Skąd ty to ma-..

- Jestem królewiczem. Ojciec jest bardzo bogaty, co miesiąc od dziesiątego roku życia dawał mi 5 tysięcy. A trochę sam mu zabierałem ze skarbca, nigdy mnie nie przyłapał. Nigdy tego nie wydawałem, nie miałem na co. Do wioski rzadko chodziłem więc ten.. Masz i nie kradnij już więcej.

- N-nie mogę tego od ciebie wziąść. To twoje.

- A co chciałeś kupić w sklepie?

- No chleb, jakieś produkty na kanapki i inne jedzenie, nie wiem dokładnie - Odpowiedziałem na jego pytanie.

- Jako książę rozkazuję ci kupić chleb, jakieś produkty na kanapki i inne jedzenie, nie wiem dokładnie jakie, ponieważ jestem głodny - zaśmiał się.

- No... Skoro prośba od samego księcia, to czemu nie.. Będę za jakieś 2,5 godziny.. Wiesz. Do wioski jak się pospieszę to dojdę w godzinę, ale jeszcze zakupy i droga powrotna. Zajmij się czymś.

- Okej, to do zobacz-...

- George? - zwróciłem się w jego stronę.

- Tak?

- Obiecaj mi coś.

- Co?

- Że nic sobie nie zrobisz - automatycznie zrobiło mi się przykro.

- Oh.. obiecuje Dream.

- Dziękuję - odparłem i wyruszyłem do wioski.

~~~~~~
Minęło około półtorej godziny, a ja chodziłem po różnych targowiskach i sklepach. Kupiłem sporo chleba, szynki, sera, mleka, i reszty takich podstawowych rzeczy. Oprócz tego kupiłem czekoladę dla osłody, i jakieś ręczniki dla Georga. Oczywiście każdemu przedstawiałem się jako Dream. Szatyn miał rację. Nikt, dosłownie nikt nie patrzył się na mnie jakoś krzywo, nie szeptał przy mnie z kimś innym, czułem się... Normalnie. Zastanawiałem się tylko, dlaczego rozpowiadali o tym że grożę ludziom, skoro nawet nikt mnie nie widział. Po prostu kupcy czasem zauważali, że ubywa im towar, ale to tylko tyle. Skąd zatem znają moje imię? Rozmawiałem kiedyś z jakąś babą ma ulicy. Podeszła do mnie i zapytała jak się nazwywam. Gdy jej odpowiedziałem, nagle zaczęła się wydzierać, coś w stylu morderca, Clay! Zmyłem się stamtąd jak najszybciej, a ona po chwili zasłabła i zemdlała. Potem o ile wiem trafiła do szpitala i już niczego nie pamiętała. Pf, stare baby.

Gdy zamierzałem wracać, usłyszałem.. Konie. No pięknie, król przyjechał do wioski. Stanął gdzieś na środku tagru i krzyknął coś w stylu "Proszę, niech każdy tu podejdzie." Jako, że nie musiałem się ukrywać, zaciekawiony podszedłem z innymi ludźmi bliżej zgromadzenia.

- Chciałbym ogłosić, że mój syna George zaginął.

Zrobiło się głośno, ludzie zaczęli szeptać i rozglądać się dookoła.

- Jeśli ktoś.. By go odnalazł.. Nagroda pieniężna jest bardzo duża. Prosimy być ostrożni i uważać na siebie.

Ludzie coś jeszcze gadalii, ale po ogłoszeniu każdy zaczął iść w swoją stronę a król odjechał. Ja udałem się do domu, rozmyślając po drodze. Nie dobrze, szukają go.

~~~~~~~
Miłego dnia/nocy <3

716 słów

[ZAKOŃCZONE] 👑 Przyszły Król ~ DreamNotFound // DNF  👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz