💙 Morze 💙

1.5K 138 132
                                    

Dziękuję za miłe komentarze, jeśli ten rozdział jest jakiś drętwy to przepraszam, obecnie jestem bardzo zazdrosna o jedną osobę, i przez to mi troche ciężko, ale no.... Bywa.

POV: Dream

- Chodź za mną.

- O-okej.. - odparł.

Tak, zamierzałem mu powiedzieć. Ale nie mogłem tak po prostu, tu i teraz. Chciałem mu coś pokazać.

Wyszliśmy z zamku, po drodze mijając Julię. Spojrzała na mnie, na co pokiwałem głową. Uśmiechnęła się lekko a George tylko nam się przypatrywał.

Miejsce, do którego chciałem się udać było godzinę drogi stąd na pieszo. Gdyby szatyn o tym wiedział, napewno nie zgodziłby się ze mną pójść. Za późno.

Gdy minęło około piętnastu minut drogi, chłopak zatrzymał się.

- Gdzie my idziemy?

- Nie mogę powiedzieć.

- Znowu kurwa zaczynasz?

- Tak.

- Nic się nie zmieniłeś przez ten cały czas.

- A oczekiwałeś tego? Mojej zmiany?

- ....

- No właśnie. Jeszcze tylko z czterdzieści minut, wytrzymasz.

- Jasn-... CO?

- Zawsze możesz wrócić.

- Nie znam tej okolicy.. A zresztą chce wyjaśnień.

- Ja ci nie pomogę, bardzo mi przykro Gogy.

Zamilkł. I dobrze, wolę iść w spokoju. Nadal się boję mu o tym powiedzieć, ale dłużej nie zniosę takiej atmosfery pomiędzy nami. To okropne.

~~~~~
- Jesteśmy - oznajmiłem.

Znajdowaliśmy się na plaży, staliśmy na jednym z ogromnych klifów. Nikt nie postawił tutaj żadnych barierek dla bezpieczeństwa, dlatego przez chwilę nie uwagi bardzo łatwo było można spaść, obijając się po drodze  o skały wpadając w końcu do morza, taki spadek na pewno kończył by się śmiercią.

- Clay?

- Co?

- Tutaj jest pięknie.

George miał rację, mimo niebiezpieczeństwa jakie mogło się stać przez brak ostrożności, było tutaj cudownie. Ogromne klify ciągnęły się praktycznie przez całą plażę, dookoła było słychać szum fal uderzających o skały, a zachodzące za morzem słońce przyjemnie przygrzewało.

- Też tak myślę.

- Tylko.. Dlaczego przyszliśmy akurat tutaj?

- Eh.. - usiadłem na ziemii wpatrując się w zachód słońca. - Siadaj.

- Ja... Boję się.

- Czego?

- Mam lęk wysokości a jesteś blisko krawędzi.

- Gdy miałeś siedemnaście lat, byłeś odważniejszy. Miałeś wyjebane w śmierć.

- Ale.. Teraz poznałem ciebie i nie mam.

- No właśnie, ja tu jestem więc nie musisz się bać. Jesteś bezpieczny.

Chłopak ostrożnie usiadł koło mnie lekko się trzęsąc.

- Więc?

Nie będę owijał w bawełnę, co będzie to będzie.

- Kocham cię.

~~~~~
Idę spać bo tak

Błędy nie sprawdzane

Miłego wszystkiego <3

369 słów

[ZAKOŃCZONE] 👑 Przyszły Król ~ DreamNotFound // DNF  👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz