💙 Jak mogłeś.. 💙

1.5K 145 264
                                    

POV: Dream

- AAAAA! - usłyszałem głos Georga w środku nocy. Zmartwiony natychmiast pobiegłem do jego komnaty, i ujrzałem go stojącego na łóżku.

- Co się dzieje?

- Pająk!

Rozejrzałem się po pomieszczeniu i ujrzałem ogromną tarantulę w rogu pokoju.

- O kurwa - złapałem chłopaka za rękę i wyprowadziłem z komnaty zatrzaskując za sobą drzwi.

- Skąd to się tam wzięło? - zapytał przerażony.

- Nie mam pojęcia, ale to jadowity pająk. Nic ci nie jest?

- Chyba nie.

Nie wiedziałem za bardzo co zrobić, dlatego wezwałem straże i kazałem im się tym zająć. Georga zaprowadziłem do siebie.

- Spokojnie, jest dobrze. Spróbuj zasnąć a ja się wszystkim zajmę - powiedziałem do niego. Położył się w moim łóżku, a ja wyszedłem dowiedzieć się czy złapali już pająka. I powiedzieć o czym Julii, bo nie potrafiłem dłużej trzymać tego w sobie.

POV: George
Nie mogłem zasnąć. Gdy zamykałem oczy, widziałem wszystkie okropne rzeczy przez które się bałem. Clay wyszedł jakiś czas temu i nadal nie wracał, nie wiedziałem co robi i gdzie jest. Usiadłem na łóżku rozglądając się po jego pokoju. Był skromny, przytulny, dosyć podobny do mojego ale trochę mniejszy. Postanowiłem wyjść i sprawdzić co się dzieje. Wymknąłem się z sypialni Dreama kierując się w stronę sali tronowej. Było strasznie ciemno, mało widziałem. Zatrzymałem się przy jednym z pokoji ponieważ usłyszałem czyjś głos.

- Powinieneś mu powiedzieć.

To była Julia.

- Boję się.

Clay.

Czy chodziło o mnie?

- To zrozumiałe, ale mimo tego George powinien się dowiedzieć.

Czyli jednak o mnie.

- Wiem..

- Ale jaki jest powód? - zapytała dziewczyna.

- Czego nie wiem? - nie wytrzymałem i wtargnąłem do pomieszczenia.

- Podsłuchiwałeś? - zapytali oboje.

- Przechodziłem tylko.

- Jasne... A więc... Ja muszę wyjechać George..

- Jak to, gdzie?!

- Ja... Przepraszam - powiedział blondyn i wybiegł zostawiając mnie samego z Julią.

- Gdzie on jedzie?

- Sama nie wiem.. Myślę, że powinniście pogadać.

- Ta.. - rzuciłem i również opuściłem pokój biegnąc za Dreamem.

~~~~~~
- Dream! - krzyknąłem, gdy zatrzasnął się w łazience.

- Co chcesz?

- Gdzie wyjeżdżasz? Czemu mi nie powiedziałeś?

- Ja... Nie mogę ci powiedzieć..

- Dlaczego?

Clay nagle otworzył drzwi i stanął przedemną.

- Po prostu... Nie mogę.

W oczach zaczęły mi się zbierać łzy.

- Nie ufasz mi? - zapytałem.

- To nie tak..

- Mmm.

- Naprawdę..

- Kiedy wrócisz?

- Za 3 miesiące.

- Jezu.. - rozpłakałem się na dobre. Wyższy przytulił mnie a ja odwzajemniłem uścisk, w końcu miał wyjechać. Byłem zły, nie chciał powiedzieć dokąd się udaje, ale chciałem go mieć przy sobie jak najdłużej mogę, był dla mnie mimo wszystko bardzo ważny.

~~~~~
Już tydzień. Stale piszemy i rozmawiamy.

Dwa tygodnie. Czasem zadzwoni.

Miesiąc. To się ciągnie w nieskończoność, a kontakt się urwał.

Dwa miesiące. Ignoruje mnie, nie pisze, nie dzwoni, nie odpisuje ani nie odbiera. Coś jest nie tak.

Trzy miesiące. Już powinien wrócić. Brak znaku życia. Martwię się o niego.

Pięć miesięcy. Julia o niczym nie wie. Wiedziała, że miał wyjechać ale sama nie wie dokąd. Zero kontaktu.

Siedem miesięcy. To chyba koniec. Nawet nie wiem, czy on żyje.

Rok. Nie mogę się z tym pogodzić. Zostawił mnie.

Dwa lata.. Nadal pamiętam. Nadal nikogo nie mam. Nadal kocham tylko jego.

Trzy lata. W gazetach piszą, że znaleźli czyjeś ciało w lesie. Oby to nie był on.

To nie on. To w takim razie co się z nim dzieje?

Cztery lata. Wrócił. Stoi przedemną i patrzy mi prosto w oczy.

- Dlaczego? - zapytałem ze łzami w oczach spoglądając na niego. Stał z trzy metry ode mnie bez ruchu. Na dworzu było ciemno, była już dosyć pozna godzina. - Cztery lata, zero kontaktu. Zostawiłeś mnie. Dlaczego?

- Nie mogę powiedzieć.

- ZOSTAWIŁEŚ MNIE! - zacząłem krzyczeć. - BYŁEŚ DLA MNIE WAŻNY, A ODESZŁEŚ, IGNOROWAŁEŚ. I TERAZ STAĆ CIĘ TYLKO NA "NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ"?!

- Musiałem..

- ALE DLACZEGO?!

- George...

- Teraz to się pierdol.

POV: Dream

Nie chciałem. Naprawdę nie chciałem tak bardzo zranić osoby, którą kocham. Zjebałem. Popełniłem błąd, ogromny błąd. W przeciągu czterech, pieprzonych lat, każdego dnia, kochałem i nadal kocham. I każdego tego dnia sprawiałem mu ogromny ból. Stałem tak naprzeciwko niego widząc łzy kąpiące mu po policzkach, widząc jego oczy, w których było widać odbijający się blask księżyca.  Teraz kazał mi się pierdolić. Rozumiem go bardzo dobrze. Ja zamiast odejść, zostawić go, po prostu podeszłem do niego i go przytuliłem. Stał chwilę bez ruchu po czym wtulił się we mnie z całej siły i rozpłakał na dobre.

~~~~~~~
Tego nikt się nie spodziewał

Byli w totalnym szoku

Nie ma to jak pisać wattpada o 1:00 hshs

Błędy nie sprawdzanee

Macie dziś dłuższy rozdział bo mam wenę i trzeba korzystać hshs

Miłego dnia/nocy <3

730 słów




[ZAKOŃCZONE] 👑 Przyszły Król ~ DreamNotFound // DNF  👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz