ROZDZIAŁ 21

953 97 45
                                    

Malowała. Początkowo jasne barwy zaczęły przemieniać się w odcienie czerni i burgundu. Kwiaty jeszcze chwilę temu wyglądały dorodnie i pięknie, ułożone w awangardowym wazonie, wyginały się lekko w prawą stronę, ponieważ okno w tle wpuszczało podmuchy wiatru do środka, co też podkreślała błękitna, uniesiona firanka.

Ale ten obraz stworzyła kilka dni temu, teraz zaś, gdy ponownie chwyciła pędzel, brakowało jej czegoś, co wskazywałoby, że to do niej należał malunek. Dlatego krew znalazła się na brązowym stole wraz z nożem, tworząc poczucie zagrożenia. To samo wywoływał ogromny cień w kącie, który mógł być każdym dowolnym demonem. Albo po prostu człowiekiem. A kwiaty miały znacznie więcej brudu na sobie, ponadto niektóre łodygi stały się widocznie ususzone, jakby umierały.

W końcu odchyliła się, podziwiając stworzone dzieło. Była zadowolona. Wyciągnęła słuchawki z uszu i natychmiast usłyszała przytłumiony hałas za szybą, w postaci przejeżdżających samochodów, a także dźwięk przyciszonego telewizora, który odtwarzał właśnie popołudniowe wiadomości. Chociaż rzadko oglądała filmy czy seriale to nie lubiła nadmiernej ciszy, kiedy nie miała w dłoniach pędzli. Z tego powodu odruchowo włączała TV, by zabić poczucie samotności.

Nagle, jakby na tę myśl, drzwi frontowe trzasnęły, a kobieta uniosła w zdumieniu brwi.

— Wróciłeś tak szybko?! — krzyknęła, słysząc z daleka szuranie ściąganych butów.

— Tak, nie miałem weny — odmruknął chłopak. Donośne kroki wskazywały, że zbliżał się do salonu.

Ostatnio w biznesowym świecie wrze. Jeden z najprzystojniejszych i najbogatszych przedsiębiorców, Sasuke Uchiha...

Kobieta drgnęła, słysząc głos dziennikarki. Przybliżyła się jeszcze bardziej do telewizora, chwytając przy okazji pilot z półki. Ze zdumieniem zerknęła na zdjęcie znanego jej, przystojnego prezesa.

Jak podają różne anonimowe źródła — kontynuowała reporterka — prawdopodobnie nie jest już dostępny dla płci pięknej. Krążą plotki, że właśnie zaręczył się z młodym mężczyzną, byłym studentem, Naruto Uzuma...

— Co oglądasz? — Sai stanął w progu, ze swoją torbą, przewieszoną przez ramię, z niewinnym zainteresowaniem spoglądając na ekran.

Kobieta uśmiechnęła się do niego. Wszystko wskazywało na to, że nie zauważył, iż dopiero przełączyła.

— Ach, właśnie zaczyna się mój... serial — zerknęła ostrożnie na aktualny kanał. Na całe szczęście faktycznie leciało teraz w tle hiszpańska telenowela. Z trudem powstrzymała skrzywienie, ukazując zamiast tego jeszcze szerszy uśmiech.

— W takim wypadku idę do siebie, nie chcę ci przeszkadzać — powiedział Sai, wycofując się. Wyglądał na całkowicie zrezygnowanego. Kobieta przypuszczała, że sfrustrowanie pracą nie dawało mu spokoju. Albo coś innego, z czym się z nią nie dzielił, ponieważ ostatnio często miewał zły humor. I był bardziej wyobcowany, niż zwykle.

— Czekaj — powstrzymała go, nim zdołał wejść na pierwszy stopień schodów. Sai z zaskoczeniem odwrócił się z powrotem do matki.

— Tak?

— Tak sobie myślę, a nie chciałbyś może... zaprosić swojego chłopaka do nas?

— Swojego chłopaka? — powtórzył z niezrozumieniem. Wcześniejsze zmęczenie zniknęło z jego twarzy, wykazując nagłą ostrożność. Jego ciemne oczy nieufnie zerkały na kobietę.

Pokiwała ochoczo głową, jakby w samej propozycji nie było nic nadzwyczajnego.

— Naruto, prawda? — zapytała, chociaż dobrze pamiętała jego imię, jak i nazwisko. — Myślę, że jestem gotowa go poznać.

Ukąszenie Węża || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz