ROZDZIAŁ 18

1K 106 68
                                    

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, Kochani <3 Sprawiły mi jak zawsze ogromną radość ^^ No i przypuszczam, że nie spodziewaliście się tak szybko następnego rozdziału. Po prawdzie, ja też nie :P

Janet posłała im zdumione spojrzenie, tłumacząc jednocześnie przybyłym gościom drogę do sali konferencyjnej. Nie udało jej się zamaskować zmarszczki pomiędzy brwiami, gdy ponownie zerknęła w stronę holu, gdzie prezes Uchiha w drodze do wyjścia wsunął na ramiona swój czarny jak smoła płaszcz. Przed nim zaś szedł niższy o parę centymetrów blondyn, którego twarz pozostawała równie nieczytelna, co tego pierwszego.

Cała sytuacja była niespodziewana. Janet bardziej oczekiwałaby, że Naruto wyjdzie ze łzami w oczach z gabinetu niż, że sam Sasuke będzie mu towarzyszył przy wydostaniu się z siedziby. Ponadto jeszcze bardziej zrobił na niej wrażenie fakt, gdy biznesman otworzył mu niemal naturalnym gestem drzwi frontowe, jakby robił to zbyt wiele razy w przeszłości. A Naruto wcale nie wyglądał przy tym na zaskoczonego. Raczej przystanął w oczekiwaniu, spodziewając się tego po brunecie.

Tak, to było zdecydowanie dziwne. Ale Janet zaintrygowało też to, że prezes wyglądał na mniej podburzonego, niż jak widziała go kwadrans temu. Mroczna, przerażająca aura ulotniła się, pozostawiając tylko typowy chłód.

Dzisiejszy dzień był niezaprzeczalnie pełen niespodzianek, pomyślała. Niestety, to wcale nie znaczyło dla niej dobrze. Prezes odwołał większość dzisiejszych spotkań i miała dlatego ręce pełne roboty. I zirytowanych klientów.

— Czyli na prawo, tak? — zapytał ponownie łysy facet, wskazując palcem w głąb korytarza. Mówił po rosyjsku i nawet nie kwapił się, by przejść na angielski, mimo że Janet mogła się założyć, iż był z nim dobrze zaznajomiony.

Wbrew pozorom nie skrzywiła się. Zamiast tego posłała swój szeroki, uprzejmy uśmiech.

— Tak, właśnie tam — odpowiedziała równie płynnie po rosyjsku. Dzieliła ją cienka granica od przewrócenia oczami.

***

Siedzenie w samochodzie sam na sam z Uchihą nie było aż tak niekomfortowe, jak Naruto mógł sądzić. Ciszę wypełniało im włączone radio i chociaż piosenka była niezaprzeczalnie przyjemna dla uszu, Naruto nie poświęcał temu uwagi. Był w swoim własnym świecie. W świecie, w którym silna dłoń na kierownicy za bardzo go interesowała. Tak jak ta bliskość, którą czuł, gdy siedzieli tuż obok siebie.

Jednocześnie Sasuke znajdował się na wyciągnięcie ręki, ale był również tak bardzo mu daleki. I Naruto nienawidził siebie za swoją słabość. Nie powinien pragnąć każdą cząstką siebie mężczyzny obok. Było to, na tak wielu płaszczyznach, po prostu złe.

— Nie będziemy się pieprzyć — palnął nagle Naruto, jakby musiał sobie to udowodnić na głos. Co dziwnie, tym razem Uchiha nie zareagował tak, jakby można było oczekiwać. Skinął tylko głową, nie podejmując znów popieprzonej gry, którą zwykle między sobą rozgrywali.

— Będziemy rozmawiać — jedynie uściślił, niemal znudzony. Chociaż Uzumaki znał go zbyt dobrze, aby się nabrać. Dostrzegał spięte mięśnie aż nazbyt wyraźnie. Widział też ciężki wzrok we wstecznym lusterku.

— To dobrze — mruknął blondyn, teraz jeszcze bardziej zdenerwowany. Oczywiście nie chciał po sobie tego poznać. Tyle że rozmowa nie była czymś, co oczekiwał po kimś takim jak Sasuke. W przeszłości zwykle nie rozmawiali. Robili inne rzeczy.

— Dobrze — potaknął Sasuke.

Potem upłynęło kolejne pięć minut, nim pojazd zatrzymał się przed restauracją. Naruto uniósł brwi, niemo pytając, ale Uchiha jedynie zgasił pojazd, zniknął w budynku i wrócił z parującą torbą jedzenia, co Naruto osądził, po przyjemnym zapachu.

Ukąszenie Węża || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz