ROZDZIAŁ 22

904 90 57
                                    

Naruto wybiegł z mieszkania w momencie, kiedy dźwięk klaksonu raz jeszcze zadudnił. W myślach na to przeklął, ponieważ obok niego mieszkała samotna matka z dwuletnim dzieckiem. Pomimo że jeszcze nie było aż tak późno, to i tak był przekonany, że kobieta nie przejdzie obok tego obojętnie, jeśli dziecko dopiero co zasnęło. A mógł się założyć, znając swoje parszywe szczęście, że właśnie starała się go uśpić.

Nie, żeby Naruto przejmował się wszystkimi poirytowanymi matkami, aczkolwiek dopiero co się wprowadził i nie chciał już na wstępnie prowadzić wojen z sąsiadami. Na razie bitwy z Sasuke w zupełności mu wystarczyły.

Jak tylko otworzył drzwi kamiennicy, od razu zauważył samochód Saia. Po pierwsze dlatego, że był najdrożej wyglądającym autem w okolicy, a po drugie, że mienił się w głębokim odcieniu czerwieni. Okoliczna latarnia ponadto rzucała na niego pomarańczową poświatę sprawiając, że auto przykuwało jeszcze większą uwagę. Naruto uśmiechnął się do siebie jednak z zupełnie innego powodu — po drugie, praktycznie nowe Volvo, było typowo kobiece.

W każdym razie Naruto bez wahania otworzył przednie drzwi i wszedł do środka.

— Cześć, kotku — przywitał się Sai. Potem nachylił się, składając na wargach blondyna soczysty pocałunek. Naruto w ostatnich dniach był tak sfrustrowany seksualnie, że nie pozwolił mu tak szybko się jednak odsunąć. Chwycił poły ciemnego płaszcza Saia, by przytrzymać go na miejscu. Śmiało użył języka, by zaostrzyć doznania. Jego podniecenie nie opadło całkowicie od czasu spotkania z Uchihą i czuł tego niepokojące skutki w postaci frustracji oraz bólu w pachwinie.

— Hej — mruknął Naruto, kiedy w końcu oderwali się od siebie. Sai uniósł brew w zaciekawieniu mu się przyglądając. Wydawał się być zdumiony tym aż nadmiernie wylewnym powitaniem. Niemniej nim zdołał się odezwać, a Naruto mógł być pewien, że chciał powiedzieć coś równie tandetnego w stylu "Aż tak się za mną stęskniłeś?", powstrzymał go swoimi własnymi słowami.

— Dzisiaj nie taksówka? — zapytał z nikłym rozbawieniem. Sai skinął głową i powoli zaczął wyjeżdżać. Jego oczy zamiast na Naruto skupiały się teraz na drodze.

Uwaga Naruto nie była pozbawiona znaczenia. Wiedział, że Sai nie lubił prowadzić, mimo że już od dawna miał zdane prawo jazdy. Z tego też powodu nigdy nie sprawił sobie własnego pojazdu.

— Tak będzie szybciej — westchnął Sai. — Poza tym mama naciskała, żebym pożyczył od niej auto i po ciebie pojechał.

— Jest aż tak zdesperowana?

Naruto nagle poczuł się zaniepokojony całą tą sytuacją. Właściwie dopiero teraz zrozumiał, że nagły telefon Saia oraz zainteresowanie matki bruneta osobą Uzumakiego nie wydawały się być ani normalne, ani przypadkowe. Naruto spiął się, czując, że nadchodziły ciemne chmury nad jego głową. Poza tym seksualne potrzeby tak wyprały jego mózg, że właściwie chwilowe rozjaśnienie umysłu nadeszło w tym momencie, uderzając Naruto z podwójną siłą. Aż się wyprostował na siedzeniu, marszcząc brwi.

Czy na pewno spotkanie matki Saia było dobrym posunięciem? Szczerze mówiąc, nie był niczego pewien, aczkolwiek podświadomie czuł, że lepiej zmierzyć się z tym, co nadchodziło. Wolał wiedzieć z czym miał do czynienia. I czego ta kobieta od niego chciała.

— Nie wiem, co ją opętało, ale bardzo naciskała — przyznał Sai.

Mimo że Naruto nigdy nie poznał matki swojego chłopaka i rzadko o niej słyszał to i tak gdzieś tam wywnioskował, że Sai jest maminsynkiem. Dlatego to, że zrobiłby wszystko by jej dogodzić, nawet sprowadziłby do domu o nieludzkiej porze swojego faceta, nie było niczym dziwnym. Może z tego też powodu Naruto zareagował na ten absurd tak, a nie inaczej.

Ukąszenie Węża || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz