Radości nie było końca. Krasnoludy jak jeden mąż zaczęły wesoło krążyć wokół dziewczyny. Śmiali się w niebogłosy, tak, że księżniczka ledwo mogła usłyszeć własne myśli. Stała w kole i jedyne co mogła zrobić, to się uśmiechać.
Krasnoludy natychmiastowo zmieniły do niej nastawienie. Nie patrzyli na nią spode łba, jak do tej pory, mieli bardziej przyjazne wyrazy twarzy. Można wręcz powiedzieć, że w końcu jej zaufali.
W południe postanowili wspólnie zasiąść do stołu. Uczta nie wyglądała tak pięknie, gdyż do jedzenia pozostały im jedynie resztki z podróży, jednak nie przejmowali się tym. Thorin zasiadł na miejscu gospodarza, prosząc aby Bilbo zasiadł po jego prawej stronie, a Olimmaniel po lewej, gdzie zazwyczaj siedzi królowa.
Niestety ich radość nie trwała wiecznie, bliżej południa dziewczyna wypatrzyła zbliżające się wojsko. Natychmiastowo powiadomiła o tym krasnoludy.
- Orkowie? - zapytał przerażony Ori.
- Wątpię - warknął Thorin. - To na pewno elfowie z Thranduilem na czele.
- Czego oni od was chcą? - zapytała Olimmaniel.
- Klejnotów, które rzekomo były ich własnością - odparł jej Balin.
- A były? - zapytała spoglądając po zebranych.
- Nie były, mój dziadek dostał je w prezencie - odpowiedział Thorin.
- Nie mamy armii, a jeśli przyjdzie walczyć stoimy po przegranej stronie - powiedział Dwalin, kładąc rękę na toporze.
Olimmaniel nie słuchała o czym rozmawiają, wpatrywała się wciąż w okno. Coś nie pasowało jej w tej armii. Nie widziała żadnego połysku, jakby nikt nie nosił zbroi, czy miecza. Zbliżała się coraz szybciej, jednak wciąż trudno było dostrzec kto przybędzie.
Nagle księżniczka zeskoczyła z parapetu, na którym do tej pory siedziała. Biegiem puściła się po schodach prowadzących tuż do bramy. Krasnoludy zdziwione podążyły za nią.
- Otwórzcie bramę! - zawołała, przystając u wrót. - To nie są elfowie, to stworzenia z Ciemnego Lasu. Niepokoi mnie to, że tu przybyły, w dodatku tak licznie.
Na rozkaz Thorina otworzono bramę, jednak na zewnątrz wyszła jedynie Olimmaniel w towarzystwie króla krasnoludów.
- Księżniczko! - do dziewczyny podbiegł Urg. Nie wyglądał on tak przerażająco jak wcześniej, jego ciało straciło trochę włosów, zapewne strawił je ogień.
Olimmaniel rozejrzała się po stworzeniach, dopiero zauważyła, że wszystkie z nich mają rany pooparzeniowe. Z niektórych wciąż unosił się dym.
- Co się stało? - zapytała zaniepokojona księżniczka.
- Smaug - zawarczał Haurakin. - Spalił Ciemny Las! Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co my, możliwe, że wciąż zmagają się z ogniem.
- Mogłam się domyślić, że tak się stanie! - Olimmaniel schowała twarz w dłoniach. - Nie powinnam była go wysyłać do was, tylko od razu zabić! Nie upiecze mu się tak łatwo.
Dziewczyna była gotowa od razu ruszyć do Tarithilu, jednak Thorin ją powstrzymał.
- Stworzenia mogą zatrzymać się w pobliskim lesie na pewien czas, na smoka wyruszymy kiedy indziej, na razie musimy utrzymać Erebor i znaleźć arcyklejnot.
- Ciebie jedyne co obchodzi to arcykejnot! Nie obchodzi cię to, że część mojego królestwa została spalona? - Olimmaniel nie była w stanie ukrywać swojej złości. Thorin nic jej nie odpowiedział.
- Smaug spalił również Tarithil - powiedział Urg, spuszczając głowę. - Łowców już nie ma, prócz ciebie, pani.
- Przepowiednia się sprawdziła - dziewczyna ledwo utrzymywała się na nogach. - Miasto zapomniane na wieki zaniknie, spowijając w ciemności również jego mieszkańców. Gdy nadejdą mroczne czasy ze Śródziemia odejdą Łowcy.
- Gdzie ją słyszałaś? - zapytał Thorin, smutnie spoglądając na księżniczkę. Olimmaniel podniosła wzrok na krasnoluda, jednak szybko przeniosła go na nieboskłon.
- W dzieciństwie poszłam do wróżki, która co jakiś czas odwiedzała Tarithil. To była największa atrakcja, co roku do niej chodziłam, jednak przestałam, gdy przepowiedziała mi zgubę mojego rodu. Od tamtej pory mam koszmary. To ja stałam się zgubą łowców.
- Nie mów tak - próbował pocieszyć ją Thorin. - Nie wiedziałaś, że Smaug tak uczyni. To ja powinienem obwiniać siebie, że pozwoliłem ci iść dalej.
- Przestańmy się licytować, kto jest winny - księżniczka pokręciła głową. Nagle podniosła głowę i spojrzała na Urga, przypominając sobie o czymś. - Co się stało z Angulą?
- Niedługo do nas przyleci - wycharczał stwór. - Jak uciekaliśmy próbowała zatrzymać Smauga, ale nie wiemy czy jej się to udało.
- Zostaje nam tylko czekać.
CZYTASZ
deals with the dwarves || thorin oakenshield
FanfictionCiemność opanowała coraz to więcej zakątków Śródziemia. Łowcy za późno zorientowali się, że w swoich szeregach mają zdrajców, którzy zdążyli zapanować nad zapomnianą krainą. Księżniczka, która jest jedyną opoką dla swojego ludu prowadzona jest na śm...