Fani kupują preorder Ja miesiąc bez tracku Co z tobą, Kubańczyk? Ostatnie miesiące To praca nad płytą I ciężkie treningi do walki Rano zakładam te nike Wracam to byku wieczorem Salka i studio, potem fakturki I patrzę czy maile sprawdzone Wszystko to ja mam na głowie Szybko musiałem dorosnąć Widzicie finalny efekt A przed tym to jeszcze Jest ciężkie rzemiosło Sporo jest tracków nagranych Lecz inny mam nastrój I nie wiem co wydać Dzwonię do Krupka -Halo? -Studio na jutro bo zacząłem pisać Miałem być teraz na klipach A jest zupełnie odwrotnie Doba jest dla mnie za krótka Wciąż siedzę po nocach Dopinam preorder Trochę mnie wszystko przerosło Też jestem tylko człowiekiem Premiera miała być w styczniu Lecz tego nie czułem, a teraz rozjebię
Wchodzę już na wyższy level Nie tylko w muzie lecz w życiu W miesiącu to płacę podatki Większe niż niejedna rata kredytu 25 na karku, a bagaż doświadczeń Mam pełny jak samary w nerce Wersy są zawsze prawdziwe Dlatego tak łapią za serce To nie spadło z nieba Ja dawno byku już nie rzucam A codziennie biegam Czasem nie ma przebacz Większość widzi we mnie lajki A już nie człowieka Ten mój czas jest teraz Przekreślili grubą krechą Spójrz na wyświetlenia Choć na koncie większe zera To ja się nic nie zmieniam Z osiedla po marzenia
Dalej taki sam Zero kontaktu przez lata A teraz mi piszą: "ja zawsze wierzyłem" Odbicie w lustrze tym fake'om to Szybko pokaże kto tu jest debilem, kolejny dm W wigilię siedzę z rodziną przy stole Więc się zastanów Czy wtedy wypada spamować Czy twoją kuzynkę pozdrowię Boże Sam jestem swoją wytwórnią Za mnie to nikt nie ogarnie Czasu nie starcza mi na nic Lecz kształtuje byku to Bardzo mentalnie Silny charakter Wielu na starcie się szybko poddaje Pytają jak odnieść sukces w tym kraju Wyżej odpowiedź na twoje pytanie ej Nagrodą kolejne złota Doszła też trzecia platyna Czasem bym chcial gdzies sie zaszyć I nie esperalem a na Malediwach I poodpoczywać Yeaah yeaah Dlatego po płycie znikam
Wchodzę już na wyższy level Nie tylko w muzie lecz w życiu W miesiącu to płacę podatki Większe niż niejedna rata kredytu 25 na karku, a bagaż doświadczeń Mam pełny jak samary w nerce Wersy są zawsze prawdziwe Dlatego tak łapią za serce To nie spadło z nieba Ja dawno byku już nie rzucam A codziennie biegam Czasem nie ma przebacz Większość widzi we mnie lajki A już nie człowieka Ten mój czas jest teraz Przekreślili grubą krechą Spójrz na wyświetlenia Choć na koncie większe zera To ja się nic nie zmieniam Z osiedla po marzenia