P.O.V. Fei
-- Fei? -- usłyszałem głos Tenmy, który prawdę mówiąc wyrwał mnie z moich przemyśleń -- co się dzieje? -- zapytał mnie.
-- Nic takiego -- oznajmiłam krótko nawet nie spoglądając na niego.
-- Przecież widzę. Od czasu przybycia Saru, dziwnie się zachowujesz. Coś nie stało? Pokłóciliście się? -- przypuszczenia Tenmy były dość realne, ale jednak wciąż nie to miałem w głowie.
-- Nie, nie o to chodzi -- stwierdziłem unikając jego wzroku na sobie.
-- To o co? Fei! Martwię się! -- przyznał, a ja w końcu spojrzałem się na niego i uśmiechnąłem się.
-- Jesteś naprawdę dobrym przyjacielem, Tenma --uznałem ponownie kierując wzrok przed siebie.
-- To jak? Odpowiesz mi? -- zapytał, a ja westchnąłem cicho.
-- Chodzi o Kirino. On tak bardzo nie ufa Saru, bo był Dzieckiem Drugiego Etapu. Myśli, że on dalej jest potworem, bo nim był. No właśnie. BYŁ Dzieckiem Drugiego Etapu, ale się zmienił. Skoro on uważa, że Saru nadal jest po stronie zła, to... -- zacząłem, a zdania po prostu nie mogłem dokończyć.
-- To uważa, że ty też. Nie przejmuj się tym. Porozmawiam z Kirino. Musiał zapomnieć, że ty również byłeś Dzieckiem Drugiego Etapu -- odparł, a na jego słowa uśmiechnąłem się lekko.
-- W porządku, Tenma -- odrzekłem i szliśmy dalej poszukiwaniach niejakiego Kawakami'ego Gensai'a
-- Nie chcę patrzeć jak się smucisz, dlatego będę cię wspierać -- powiedział jednocześnie kończąc rozmowę między nami.
-- Jesteś naprawdę dobrym przyjacielem -- wyrwałem niespodziewanie i sam się zdziwiłem, bo tak się składa, że nie planowałem się odezwać.
-- Nie ja jedyny -- zaśmiał się i szliśmy dalej w całkowitej ciszy, która nie była niekomfortowa, a raczej przyjemna dla odpoczynku.
P.O.V. SaruJa i Kirino szliśmy w poszukiwaniach w całkowitej ciszy. Głównie patrzyliśmy przed siebie, jednak co jakiś czas ukradkiem na siebie zerkaliśmy.
Kto w ogóle wpadł na pomysł, abyśmy razem poszukiwali jakiegoś Gensai'a?! To przecież absurd! A teraz i tak nic z tym już nie zrobię. Pozostaje mi mieć nadzieję, że znajdziemy go jak najszybciej.
Idąc w tyle nie widziałem jego miny, dlatego stwierdzić nie mogłem, jaką ma minę. Czy jest wkurzony, czy raczej nie.
Wtedy pociągnął mnie za rękaw jakaś dziewczynka na oko w wieku siedmiu lat.
-- Przepraszam, widział pan moje dorei? -- zapytała mnie cicho, a ja zaprzeczyłem kiwając głową.
Wtedy ona pociągnęła Kirino za tył kimono.
-- DAJ MI SPOKÓJ, TY MAŁPO! -- wrzasnął i jak się domyślam, przeczuwał, że to ja go ciągnę dlatego te słowa były skierowane do mnie.
Kirino się odwrócił i widząc tą dziewczynkę zaśmiał się nerwowo -- Wybacz, pomyliłem cię z kimś -- wytłumaczył się, a dziewczyna się uśmiechnęła
-- Widział pan mojego dorei? -- zapytała go, a ja się dziwię, że Kirino nie usłyszał jej głosu, kiedy mnie pytała o to samo. Bo skoro tak ostro zareagował to nie wiedział, że ona tu jest.
-- Nie, nie widziałem -- odpowiedział jej.
-- Dobrze, dziękuję -- powiedziała i pobiegła dalej, a my sami zaczęliśmy iść dalej w Rej samej ciszy, która była przed pojawieniem się tej dziewczyny.
Patrzyłem się na różne strony, nie tylko w celu znalezienia Kawakami'ego. Głównie przyglądałem się tutejszym ludziom, którzy wykonywali swoje codzienne czynności.
×××
Dla tych co nie wiedzą:
Dorei - japoński dzwonek w przeszłości używany jako talizman do ochrony przed złymi duchami, w okresie Kofun używany jako instrument, a w okresie Edo jako zabawka.
[Dorei]
CZYTASZ
Liga 01
FanfictionW historii piłki nożnej drużyna Chrono Storm została ogłoszona jako jedna z najsilniejszych drużyn. Z tego powodu do teraźniejszości Tenmy przybywają nowe osobniki, które będą wymagały walki. Skutkuje to współpracą z osobą, której nikt by się nie sp...