Rozdział 10 - Niespodziewany obrót akcji!

66 13 0
                                    

P.O.V. Fei

Po chwili pośpiesznie wróciliśmy na swoje miejsca, a wtedy zabrzmiał gwizdek.
Spojrzałem przed siebie i widziałem jak Tsurugi podaje do Saru, a ten pośpiesznie pobiegł w stronę bramki wymijając przeciwników.

- Shellbit Burst! - wykonał technikę stojąc przy bramce.

- GOOOOOL! 2:1! Chrono Storm zdobywa pierwszy punkt! - krzyknął komentator, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

- Brawo Saru! - krzyknął Tenma, na tyle głośno, aby mógł usłyszeć.

Gdy zabrzmiał gwizdek Kai biegł prosto przed siebie. Ku naszemu zdziwieniu podał piłkę do Saru, który zaczął biec w stronę Tenmy.

- Shellbit Burst!- widziałem szok na twarzy Matsukaze, gdy Saru do niego strzelał, pewnie dlatego też nie zdążył zareagować.

- CO SIĘ DZIEJE? SARYUU Z DRUŻYNY CHRONO STORM STRZELIŁ SAMOBÓJCZEGO GOLA I TO NIEPRZYPADKOWO! 3:1 dla Wojowników Kampanii! - krzyknął komentator, a ja stałem jak wryty i patrzyłem się na mściwy uśmiech białowłosego.

- S-Saru! - wydusił Tenma z widocznym smutkiem w głosie, a w tym samym czasie ja zacząłem zbliżać się do fioletowookiego.

Gdy stanąłem naprzeciw niego zobaczyłem w jego oczach fioletowy błysk. Od razu domyśliłem się, co jest w grane.

- Saru, czy ty wciąż posiadasz... moce Dzieci Drugiego Etapu...? - zapytałem niepewnie, nie dowierzając w to co widziałem, jednocześnie licząc na moją pomyłkę.

Na odpowiedź dostałem mściwy chichot, a chwila później usłyszałem głos Saru:

- Czy ty naprawdę myślałeś, że zrezygnuje z tego co dla mnie ważne dla jakichś badziewnych ludzi? - spytał retorycznie, z głosem tak mściwym, że nieco się spłoszyłem.

- Ale przecież na moich oczach dostawałeś szczepionkę! - byłem naprawdę zdziwiony tą całą sytuacją i nie mogłem uwierzyć, że był zdrajcą.

- Naprawdę nic nie pojmujesz? Był to zwykły system. Dzisiejsza technologia może dokonać wielu rzeczy, jakbyś nie wiedział, Fei - mówił, a ja nie mogłem uwierzyć w to co się tu dzieje.

- Ale dlaczego to robisz?! - zapytałem mimowolnie, nie wiedząc co mówić.

- Dlaczego? - zapytał drwiącym głosem - Fei... ty mnie pytasz dlaczego...? - dodał, spuszczając głowę w dół, zaciskając pięść.

Saru zamilkł i ja milczałem. Zamurowało mnie i nie wiedziałem co i czy w ogóle powinienem coś mówić.

- Czy ty współpracujesz z Wojownikami Kampanii? - zapytałem w końcu.

- Ja władam Ligą 01 - powiedział nie zmieniając swojej pozycji.

- Ligą 01? - zdziwiłem się.

- Mhm, tak - mruknął cicho, ale jednak słyszalnie.

- Czy ta Liga 01 również posiada moce Drugiego Etapu? - zadałem kolejne pytanie.

- Nie, jestem jedynym członkiem nowej, lepszej rasy ludzi, a stara niedługo wyginie! - powiedział głośniej i strzelił do bramki.

Zapewne przez rozmowę zapewne nie usłyszałem gwizdka, a jeden z Wojowników Kampanii podał do Saru, który najwidoczniej przyjął.

Nie mogliśmy walczyć ze składem 10 zawodników, bo doprowadziło by to do naszej dyskwalifikacji, dlatego musimy grać udając, że Saru jest naszym przeciwnikiem.

Spojrzałem na Tenmę, był wyraźnie zszokowany tym co się, a gdy skierowałem wzrok n trybuny, widziałem rozczarowanie w oczach Mei i Giris'a, mimo że byli daleko.

W tym momencie zrozumiałem, że Saru naprawdę był jedyną osobą posiadającą moce Drugiego Sektora. I to najprawdopodobniej w tajemnicy przed swoją drużyną.

Przypominając sobie o strzale Saru, zobaczyłem, że na szczęście Tenmie udało się obronić strzał. Podał piłkę do Shindou, który długim podaniem kopnął w stronę Tsurugi'ego.

Wtedy z Hakuryuu - który podbiegł do niego - wykonali technikę, której nigdy wcześniej nie widziałem.

— A winning shot! — kopnęli piłkę.

Liga 01Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz