Rozdział 21 - Ostatnie treningi

91 9 0
                                    

P.O.V. Tenma

Jakiś czas później Fei i Wandeba wrócili do moich czasów, jednak ominęli mnie podchodząc do trenera Endou.

- O jesteście! - ucieszył się trener.

- Mhm, Saru przystał na naszą propozycję. Mówił, że przybędzie pewnego dnia i że musimy być przygotowani - oznajmił Fei.

- To super! Drużyna! Rozpoczynamy trening! - krzyknął entuzjastycznie, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

I tak zaczęliśmy trening. Kopaliśmy piłkę, podawaliśmy ją sobie, strzelaliśmy do bramki, udoskonalaliśmy techniki hissatsu - wszystko, abyśmy byli silniejsi. Po skończeniu treningu wszyscy się rozeszli, włącznie z Fei'm i Wandebą, którzy zaczęli iść w stronę karawanu.

- Fei! - zatrzymałem go, a on spojrzał na mnie przez ramię.

- Tak, Tenma? - powiedział cicho, a ja dobiegłem i zatrzymałem się za nim, co skutkowało tym, że obrócił się przodem do mnie.

- Przepraszam, Fei! To było nie w porządku - stwierdziłem - Jesteś na mnie zły za to? - zapytałem, a on uśmiechnął się lekko.

- Nie, Tenma, nie mam się o co gniewać. Po prostu się martwiłeś, nieprawdaż? - odpowiedział mi, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

- To wspaniale! Ale... dlaczego mi nie powiedziałeś...? - zadałem pytanie, ciekawy jego odpowiedzi.

- Nie chciałem cię martwić, Tenma. Tu w twojej teraźniejszości są inne problemy, które ciebie martwią. Przyszłościowe problemy, są zdecydowanie bardziej sprawą ludzi z przyszłości niż przeszłości. Nie chciałem dokładać ci problemów - wyjaśnił, a ja uśmiechnąłem się lekko.

- No dobrze, w porządku. Ja już będę musiał iść, do zobaczenia jutro na treningu - powiedziałem i poszłem.

Kolejnego dnia już wszyscy spotkaliśmy się na treningu, gdzie jedynie ja byłem spóźniony.

- Wybaczcie za spóźnienie! - krzyknąłem lekko zażenowany tą całą sytuacją.

- W porządku, Tenma. To tylko pięć minut, czekaliśmy na ciebie - odparł trener Endou - Dzisiaj podzielicie się na dwie drużyny i stoczycie mecz między sobą - oznajmił, a ja uśmiechnąłeś się.

- Między sobą... albo między nami... - usłyszeliśmy drwiący głos Saru, który zeskoczył z trybun - To jak będzie? - dodał, a trener Endou zacisnął zęby.

- W porządku! - odpowiedziałem.

- Oczywiście dam wam czas na wybranie waszego marnego składu, bo z tego co mi wiadomo, takie półgłówki jak wy, jeszcze tego nie zrobiły - spojrzał na nas chłodnym spojrzeniem, a trener Endou stanął przed nami.

- Tenma, Tsurugi, Fei, Shindou, Nishiki, Kirino, Kinako, Kariya, Amagi, Shinsuke i... Taiyou — powiedział trener, a wszyscy, a już na pewno ja się mocno zdziwiłem.

— Taiyou? — wymówiłem pytająco jego imię, bo kilka dni temu musiał pilnie wyjechać.

— Trener Endou zadzwonił do mnie i wyjaśnił mi co się dzieje. Prosił, abym zajął pozycję pomocnika, dlatego tu jestem — powiedział uśmiechnięty, a... jeśli chodzi o Kinako, tak dla jasności, to nie wyjechała jeszcze do przyszłości, dlatego jej obecność nie była zadziwiająca.

— Cieszę się, Taiyou! — odpowiedziałem, a wtedy zaczęliśmy wchodzić na boisko, po rozgrzewce w międzyczasie.

Jeśli chodzi o skład drużyny przeciwnej, nie mogę powiedzieć zbyt dużo, gdyż rozpoznaję tylko Saru, który grał jako napastnik z rolą kapitana.

W tym momencie zrobiło się ciemniej, dlatego spojrzałem w niebo. Okazało się, że gigantyczna ciemna chmura zasłoniła słońce, ale to widocznie nie miało przerwać nam gry. Spojrzałem na Saru, a on zareagował na to mściwym uśmiechem. Zacisnąłem zęby, aby nie wykrzyczeć mu, że to naprawdę nie w porządku, w jaki sposób się zachowuje.

W tym momencie rozbrzmiał się dźwięk pierwszego gwizdka.

Liga 01Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz