Rozdział 18 - Zmartwienia Fei'a

103 11 1
                                    

P.O.V. Tenma

Po jakimś czasie zaczęliśmy wracać do domu. Wtedy postanowiłem zrobić coś, na co wcześniej bym się nie odważył.

— Fei? — zacząłem, a on spojrzał na mnie zaciekawionym wzrokiem.

— Tak, Tenma? — zareagował, potwierdzając, że mnie słucha, a ja w tym momencie zawahałem się w duszy, lecz postanowiłem przełamać się i mówić dalej.

— Zauważyłem ostatnio, że coś cię martwi... ale nie do końca wiem co to jest, więc jako twój przyjaciel chcę ci jakoś pomóc — w tym momencie zauważyłem zdziwioną twarz Fei'a.

— Wiesz Te... — przerwał swoją wypowiedź, bo nagle zaczęło lać, co skutkowało tym, że pobiegliśmy do domu ile sił w nogach.

Gdy wróciliśmy przebraliśmy się i aktualnie siedzieliśmy w moim pokoju pijąc ciepłe kakao i jedząc ciasteczka od Aki.

— Tenma? — zaczął Fei, a ja spojrzałem na niego uśmiechając się szeroko.

— Hm? — mruknąłem cicho, dając mu znak, żeby mówił dalej.

— Chcesz wyzwać Saru na pojedynek piłkarski, a to nie obędzie się bez drużyny, więc raczej nie jest w porządku to, że oni trenują bez wiedzy o co będą musieli wkrótce zawalczyć — powiedział, a ja oniemal nie zakrztusiłem się ciastkiem.

— Masz rację! Nie pomyślałem o tym — przyznałem się.

— A skład jaki tym razem wybierzesz? — to pytanie wprawiło mnie w zakłopotanie.

— Heehee... myślę, że tym razem zostawię to trenerowi Endou — zdecydowałem się uśmiechnięty, czego Fei niestety nie odwzajemnił, tak jak na to liczyłem.

— Musimy się spieszyć. Nie możemy na długo zostawić tak Kai'a i Mizuki. Są w niebezpieczeństwie! — z każdą sekundą Fei robił się coraz bardziej nerwowy, a ja chciałem w jakiś sposób uspokoić go, lub przerwać rozmowę.

— Tak... — odpowiedziałem mu i między nami pojawiła się cisza, którą na szczęście przerwała Aki, wchodząc do pokoju.

— Chłopcy, kładźcie się już spać — powiedziała, a Fei wstał i wyszedł do jednego z pokoi, w którym Aki pozwoliła mu pomieszkiwać.

— Tenma, w dalszym ciągu nie mam pojęcia dlaczego wtedy nie było cię kilka dni i wróciłeś w nocy — powiedziała, a ja opowiedziałem jej o Saru i Więzieniu Międzyczasowym.

— To straszne... — odparła zszokowana Aki, gdy zakończyłem opowiadać.

— Ale nie martw się. Uratujemy ich za pomocą piłki. No i snu — uśmiechnąłem się do niej, co ona odwzajemniła.

— Dobrze, Tenma. Dobranoc — powiedziała i wyszła.

— Dobranoc! — odkrzyknąłem jej i kładąc się na łóżku dość szybko zasnąłem.

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, co doprowadziło to tego, że leniwie spojrzałem na zegarek. Była 05:26, więc było naprawdę wcześnie. Szedłem do łazienki, gdy usłyszałem znów głos Fei'a.

— Wandeba? Wandeba?! — zaczął mówić troszkę głośniej, lecz nie na tyle, aby zbudzić do domowników.

— Wszystko dobrze, Fei. Nie martw się, karawan jest schowany w bezpiecznym miejscu, więc gdy tylko zechcesz możesz wracać do nas — mówił Wandeba, a ja nasłuchiwałem dalej.

— Uratuje Kai'a i Mizuki i wracam — wtedy miałem wrażenie, że Fei mówił o nich, hmjakby znał ich wcześniej, chociaż może mi się tylko zdawało.

Usłyszałem, że Fei zaczyna iść w kierunku drzwi, co sprawiło, że szybko poszedłem do pokoju obok.

Miętowowłosy otworzył drzwi i rozejrzał się, a po chwili wrócił do pokoju. Pewnie wyczuł moją obecność.

Nie chcąc więcej ryzykować poszedłem do łazienki i wróciłem do pokoju, gdzie leżąc już na łóżku szybko zasnąłem.

Liga 01Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz