Wewnętrzny krzyk.

21 1 0
                                    


Krzyczę w tej ciszy...

Cisza. Ciemność wokół, mnie dobija. 
Siedzę i gram w te przeklęte klocki kolejny dzień. Słucham muzyki  tylko po to aby przystać myśleć.

Gdy byłam dzieckiem nigdy nie myślałam ze myśli są tak wkurwiające. To były piękne czasy... Które już nigdy nie powrócą.

Mam coraz mniej siły. 
Coraz mniej siły by wstać z łóżka,
By się uśmiechać,
By jeść,
By wyjść z pokoju,
By się śmiać,
By udawać...

Wczoraj znów mi odpierdalało.
Znowu czułam obecność tej przeklętej zjawy. Znowu czułam na sobie ten przeklęty wzrok. 
Co jest nie tak z moim umysłem?

Co jest nie tak, ze mną?

Minął kolejny dzień. 
Znowu się zamartwiam.
Może niepotrzebnie.
Zastanawiam się czy Jemu na pewno zależy. Czy może tylko z mojej strony wychodzi to uczucie?
Rozumiem że jest zajęty ale... Po prostu nie wiem co myśleć.

Za dużo o nim myślę, może dlatego tak bardzo się przejmuje...

Dzisiaj zasnęłam bardzo szybko.
Moje ciało opadło bezsilnie na łóżko.
Nawet ono ma już dosyć tego wszystkiego.
Jestem przemęczona, zła, bezsilna...
Chcę przestać to czuć.
Proszę...
Napisz do mnie choć jedną wiadomość.
Napisz do mnie, że wszystko jest okej, że mnie kochasz...
Że jesteś mój... 
Że nie znajdziesz innej...
Że nic Ci nie jest...

Mój umysł wyobraża sobie rzeczy które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne.
To mnie przeraża.
Nie wiem co robić.
Co jest ze mną nie tak?
Powiedz mi...
Błagam.


Przed snem robię dziwne rzeczy.
Wyobrażam sobie Ciebie mój ukochany.
Przytulasz mnie gdy leżę zmęczona...
Jesteś ze mną gdy tego potrzebuję.
Czasem całujesz czule, dotykasz...
Po prostu jesteś.
Nie wiem czy kiedykolwiek to przeczytasz.
Nie obchodzi mnie to zbytnio aktualnie.
Nikt nie wie kim jesteś,
Nikt nie wie kim ja jestem...
Nikt.

Boli mnie odległość.
Ta cholerna odległość i niepewność.
Dlaczego musi tak być?
Dlaczego każdego dnia myślę, że to ja jestem problemem,
Że beze mnie wszystko byłoby łatwiejsze?
Oszaleję. Jeśli już nie oszalałam.
Nie wychodzę z domu, nie potrafię nic zrobić.
Nie potrafię się zmotywować.
Nie bez Ciebie skarbie...

Czy jestem nachalna?
Czy to, co robię jest niewłaściwe?
Czy ciągłe słowa w mojej głowie są prawdą?
Czy jestem Ci do czegoś potrzebna?
Chcę zadać Ci tyle pytań...
Boję się.
Dlaczego?
Nie chcę Cię w jakikolwiek sposób zranić.
Nie dzisiaj. Nie teraz.
Nie w tym momencie.
Staram się jak mogę, by nie czuć tego wszystkiego ale ten pierdolony umysł mi w tym nie pomaga. 


Przepraszam...
Przepraszam za to, że jestem taką nachalną suką.
Przepraszam za to, że nie potrafię znaleźć chwili dla siebie.
Przepraszam za to, że czytając to prawdopodobnie się martwisz.
Przepraszam za to, że się okłamuję.
Po prostu.
Przepraszam za to, że jestem.

Po co tu jesteśmy?
Jako ludzie każdego dnia niszczymy ten świat i siebie nawzajem.
Po co?
Dla wiedzy?
Dla pieniędzy?
I pomyśleć że to wszystko i tak się skończy.
Każdy z nas umrze.
Taka jest prawda.
Nikt nie żyje wiecznie.

NIKT


"Najłatwiej wykorzystać tego, kto ufa. Bo dobre serce jest ślepe na wady"


Znowu pozwalam sobą gardzić, pozwalam wejść do mojego życia osobom, od których miałam się odciąć na dobre...
Znowu gram, chcąc zapomnieć.
Zapomnieć o ojcu, o tym co się wokół mnie dzieje.
Zapomnieć o koszmarach.
Zapomnieć o bólu.
Zapomnieć o myślach.

Chcę pojechać daleko. Do Niego.
Chcę mu choć trochę pomóc.
Dlaczego nie potrafię zrobić chociaż tego?
Dlaczego minęły ponad 2 tygodnie od kiedy rozmawialiśmy?
Kiedy się to zjebało?
Co ja zjebałam?

Słucham muzyki. Znowu.
Znowu.
Wciąż, wciąż, wciąż.
By nie myśleć siedzę w domu.
To źle.
Nie potrafię wyjść z pokoju.



To koniec.
Ze mną i z Nim.
Chcę zapomnieć o tym co czuję.
Nie chcę czuć.
Nie chcę się zauroczyć nigdy więcej.
Nie chcę kochać.
Niszczę tylko siebie.
Nikt, nigdy nie będzie mnie chciał.
Nie takiej jaką jestem teraz.

Płacz. Przez tamtą chwilę w nocy myślałam że straciłam wszystko.
Ale chyba najlepszym lekarstwem na zostawienie tego za sobą, jest to, by przestać myśleć o tym co było.
To nie jest proste.
Nigdy nie było.
I nigdy nie będzie.
Wyobrażałam sobie zbyt wiele, zbyt wiele myślałam.
Zbyt szybko dałam się ponieść emocjom.
NIGDY WIĘCEJ NIE CHCĘ TEGO CZUĆ

Gdy myślimy  że wszystko będzie okej, nagle wszystko się sypie.
Każda wspaniała chwila kiedyś się skończy.
Zła na siebie będę pewnie przez jakiś tydzień, może dłużej.
Nie chcę czuć tego cholernego uczucia.
Nie chcę być dla kogoś, skoro i tak popełniam błędy.
Nie chcę płakać, 
Nie chcę myśleć.

NIE CHCĘ BYĆ

Wiele myśli przekłada się na działanie. Niestety nie jedno niepomyślenie nad tym co się mówi bądź robi może zniszczyć coś, co chciało się zbudować. 

Miało być pięknie, jednak nawet róża ma kolce. Mimo wspaniałych myśli rzeczywistość szybko niszczy wyobrażenia, które zostaną jedynie w chorej głowie.

Parę słów zbyt wiele wypowiedzianych na głos.
Tamtej nocy zjawa nie przybyła do mojego pokoju.
Tak bardzo chciałam aby przyszła, 
Tak bardzo chciałam aby mnie rozszarpała.
Tak bardzo chciałam zapaść się pod powierzchnię Ziemi.

Jeden chłopak tamtej nocy powiedział mi jedną rzecz.
Jedną pierdoloną rzecz która chyba zostanie ze mną na dłużej.

"chcąc nie chcąc jesteś młoda a życie mnie nauczyło jednej informacji o miłości w młodości w młodości nie ma miłości tylko zauroczenie"


Możliwe że będziesz czytał tą książkę.
Dziękuję Ci za te słowa.
Dziękuję Ci za to że jesteś.

755 słów

Koniec Raportu Trzeciego.

LebenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz