W sumie wieczór licząc od godziny 22 minął mi całkiem okej.
Weszłam na Twitcha znajomego i naprawdę poprawiło mi to humor.
Gra z przyjaciółką również była bardzo odprężająca oraz śmieszna.
Mimo wszystko czuję się średnio.
Boli mnie głowa i jestem po prostu zmęczona.
Dlaczego nie śpię?
Bo chcę to napisać.
Są 2 minuty po północy gdy to pisze.Rano czułam się okropnie.
Wszystko mnie bolało a świadomość pracy jaka mnie czekała na ten dzień mnie dobijała.
Nie zrobiłam nic co sobie postanowiłam wcześniejszego dnia.
Większość dnia byłam na siebie wkurwiona.
Czułam się oszukana i samotna.
Chciałabym pośmiać się z Marcinem kolejny raz.
Chciałabym pogadać o wszystkim z Amelią sam na sam.
Bez wielkiej ilości ludzi.
To mnie męczy...Cały dzień przesiedziałam przed laptopem mając zjedzoną jedynie bułkę na śniadanie i wypite 3 herbaty.
Wiem że powinnam się "ogarnąć" ale nie mam na to siły.
Ciągle myśle o tym co się wokół dzieje. Ktoś ciągle NAGLE coś ode mnie chce.
Nie powiem że mnie to nie cieszy bo byłoby to kłamstwem, jednak...
Potrzebuję chociaż jednej, dwóch osób które miałyby czas pogadać. Które by mi ufały i które może by przyjechały.
Posiedziały chociażby w milczeniu byle by być.
Czy naprawdę jest to dużo?
Czy naprawdę na to nie zasługuję?
Czy w ogóle wiem co robię?
Rysuję kolejny rysunek.
Używam referencji mając nadzieję, że komuś się to spodoba.
Nadaje bazowy kolor by później bawić się cieniami.
Nie potrafię spojrzeć w lustro.
Nienawidzę swojego wyglądu.
Nienawidzę tego, że znowu wyrywam sobie włosy garściami.
Miałam tego nie robić...
Nawet nie zauważam kiedy a kolejny kłąb spada na podłogę...
Czuję się obserwowana...
Cały dzień staram się być tą uśmiechniętą, mającą całkiem sporo energii dziewczyną.
Ale w środku z dnia na dzień bardziej zdycham.
ZDYCHAM JAK JEBANE ZWIERZE
Myślę o tym cholernym związku i nie wiem czy w ogóle było to prawdą.
Czy to był jakiś związek czy tylko wyobrażenie.
Skrzywdziłam go.
To jest pewne.
Czy to czyta?
Pewnie nie.
Dzisiejsze popołudnie zeszło mi na graniu w gry, rozmawianiu i rysowaniu.
W sumie czasem było śmiesznie...
Wieczór (od około 20 do 22) był okropny.
Strasznie się męczyłam grając z pingiem 1000 i z myślą że każdego wkurwiam.
Myślałam wtedy że to moja wina i że każdy na czacie głosowym ma mnie dość przez co coraz bardziej się wkurwiałam. W końcu wyszłam z głosowego kończąc rundę wyszłam również z gry.
Miałam już w tamtym momencie dość jednak przyjaciółka poprosiła mnie abym zagrała jeszcze jeden mecz.
Zgodziłam się.
Wyszłam z meczu wkurwiona o 22.
Miałam już kompletnie dość.
Chciałam iść spać gdy zobaczyłam powiadomienie...
O streamie na Twitchu jednego z użytkowników Discorda mojego znajomego.
Stwierdziłąm że wejdę na chwilę.
Przywitałam się jedak po chwili poszłam do mojego znajomego na Stream.
Chłop mocno się ucieszył i w sumie poprawił mi humor.
Po streamie jeszcze z godzinę z nim rozmawiałam na bardziej lub mniej prywatne tematy.
I w sumie jestem po prostu zmęczona.
Właśnie napisała do mnie pewna osoba.
Jestem zdziwiona ponieważ nie myślałam że ktoś się mną interesuje...
Myślałam że jestem sama.
Nadal trochę tak myślę.
Na dziś chyba kończę.
Nie mam siły.
456 słów
Koniec Raportu Piętnastego.