Jeszcze nigdy tak bardzo nie pragnęłam aby ten chłopak do mnie przyjechał.
Chcę się do niego przytulić, słuchać że przy nim jestem bezpieczna.
Przyjaciel, który jest dla mnie bardzo ważny.
Nie wypowiem jego imienia.
Wie dobrze o kogo chodzi.
Z dnia na dzień ból nie przemija.
Boli mocniej.
Wyraźniej.
"Czas goi rany"
Nie. Czas nie goi ran. On tylko przyzwyczaja do bólu.Ciągle myślę.
Nienawidzę swoich myśli i tego, że ciągle wracam do tego co było.
Marnuję czas siedząc przed ekranem laptopa.
Kolejna noc mija.
Kolejna noc która mnie boli.
Samotna.
Cholernie samotna noc.
Dlaczego ta cholerna zjawa nie przybędzie?
Dlaczego nic mi się nie śni?
Dlaczego ta samotność tak bardzo mnie dobija?
Dlaczego śmieję się do złej gry?
Dlaczego pragnę zniknąć?
Dlaczego?
DLACZEGO?
Każdą kolejną godzinę spędzoną samotnie chcę wyrzucić. Chcę w końcu być dla kogoś. Chcę się uzależnić. Wiem że to złe.
Ale co to zmieni?
Nic.
Bo nigdy nie znajdę takiej osoby.
Jest godzina 1:28.
Nie mogę spać.
Nie myślę.
Leżę w łóżku ślepo wpatrując się w ekran telefonu, słuchając muzyki w słuchawkach.
Nie jestem w stanie nic zrobić.
W głowie mam pełno myśli więc aby nie myśleć skupiam swoją uwagę na ślepe wpatrywanie się w jeden punkt, w słuchiwanie się w tekst muzyki w słuchawkach bądź na patrzenie i skupianie swojej całej uwagi na rozgrywanej grze na ekranie laptopa. Ewentualnie oglądam YouTube'a lub Sajirom'a na Twitch'u.
Niedługo chyba pójdę spać.
Nie mam siły aby "upiększać" ten tekst.
Nie dzisiaj.
Nie teraz.
Dni które mijają zlepiają się w ciąg zdarzeń których nie potrafię rozróżnić.
Denerwuję się bardziej i szybciej gdy coś mi nie wyjdzie.
Czekam aż on zda prawo jazdy i przyjedzie.
Nie mogę się tego doczekać.Kto to czyta?
Po co ludzie to czytają?Nie wiem.
Mam już dość a dzień dopiero się zaczyna.
Chyba pójdę spać.
Może rano ktoś do mnie napisze.
MOŻE...275 słów
Nie upiększe tego później.
Koniec Raportu Piątego.