„Co ty tu robisz?"
- Ja przynajmniej się uczę. - odpyskowałam mu.
- Też się uczę Gryffoneczko. - zaczął bawić się pierścieniami na palcach.
- To czemu się nie zgłosiłeś? - zaczęłam się im przyglądać.
- A po co? Aby zdobyć punkty? Zdobędę na innych lekcjach. - wzruszył ramionami.
- Super pierścionki. - wskazałam na jego palce.
- To sygnety.
- Mega są.
Wygrałam zakład z Draconem. Po lekcji z Nietoperzem wyszłam zadowolona z klasy. Draco załamany dał mi pięć galeonow i ruszył na swoją kolejna lekcje. Ja spojrzałam przelotnie na Riddle'a, który rozmawiał z profesorem i poszłam na kolejną lekcje. Było to zielarstwo. Ruszyłam do cieplarni i czekałam za resztą klasy. Teraz mieliśmy lekcje z Puchonami. Przyszła nauczycielka i weszliśmy do cieplarni.
- Dziś będziemy przesadzać Czyrakobulwy. Kto powie co to za roślina?
- Ja mogę. - odezwała się Hermiona.
- Proszę.
- Czyrakobulwa bardziej niż roślinę „przypomina wielkie, czarne ślimaki wyłażące pionowo z ziemi". Każda wije się lekko i pokrywa się dużymi, błyszczącymi bąblami pełnymi żółtawego płynu, pachnącego naftą i przypominającego ropę. Na skutek nieuważnego stosowania mogą powodować powstawanie bąbli, ale używana poprawnie leczy trądzik.
- Wspaniale. Pięć punktów dla Gryffindoru.
Całą lekcje się nudziłam. Nie lubię ty h lekcji. Nie przypadły mi do gustu. Jęknęłam gdy dostałam z ziemi w twarz. Odłożyłam łopatkę obok doniczki i czekałam do końca lekcji. Profesorka spojrzała na mnie i pokręciła z politowaniem głowa. Wie, że mam charakter swojego ojca. Po wszystkich lekcjach skierowałam się do dormitorium się umyć i przebrać. Stwierdziłam, że po kryjomu pójdę do łazienki prefektów się umyć.
Weszłam szybko do środka i włączyłam wodę. Zaczęły lecieć wszystkie płyny i olejki. Już mi się to spodobało. Zdjęłam swoje brudne i spocone ubrania. Weszłam do wanny i od razu się rozluźniłam. Byłam już pare razu tutaj i nikt nigdy mnie nie przyłapał. Westchnęłam zadowolona i zaczęłam się myć. Nagle usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Przestraszona odwróciłam się w tamta stronę i piana zakryłam swoje piersi. Było jej tyle, że widać tylko moją głowę.- No proszę proszę. - usłyszałam ten zachrypnięty głos - Panna Potter. Nie spodziewałem się Gryffoneczki tutaj.
- Co ty tu robisz? - zarumieniłam się.
- Jestem prefektem naczelnym. - uśmiechnął się dumnie i podszedł do wanny - Chciałem przyjść się umyć, a tu taka niespodzianka.
- Co... Co ty robisz? - zająkałam się gdy zobaczyłam, że ciemnooki się rozbiera.
- Idę się myć.
Wstrzymałam oddech i odwróciłam się tyłem, gdy zobaczyłam że Riddle zdejmuje bokserki. Korciło aby się odwrócić i zobaczyć go całego nagiego. Wzdrygnelam się gdy poczułam jego dłonie na swojej talii.
- Co ty ze mną wyprawiasz? - wychrypiał mi do ucha. - Nie myśle przy tobie racjonalnie. Jeden pieprzony dzień wystarczył abys zakręciła mi w głowie.
Tak. Jeden pieprzony dzień. Już pragnę aby mnie zaczął całować po szyi i aby sprawił abym oszalała. Jęknęłam cicho gdy poczułam jego przyrodzenie na moim pośladku. Muszę wyjść stąd, bo oszaleje. Oddech mi przyspieszył gdy zaczął jeździć rękami po mojej tali. Sapnęłam i przymknęłam oczy z przyjemności. Zaczął jeździć rękoma po moich plecach, szyi, ramionach. Cudowne uczucie. Nagle poczułam delikatny pocałunek na szyi. I oszalałam normalnie. Odpłynęłam i chciałam więcej. Odchyliła głowę do tylu i westchnęłam z przyjemności. Jego dłonie były cudowne. Wielkie i miękkie. Jego dotyk był uzależniający. Pragnęłam więcej.
- Rozpływasz się Gryffoneczko. - wyszeptał i ugryzł mi delikatnie płatek ucha. - Mam przestać?
- Nie. - wyszeptałam.
- Mogę więcej? - poczułam dłoń na moim udzie.
Na te słowa otwarłam szeroko oczy. Czy mogę mu na to pozwolić? Już na za dużo mu pozwalam. Ale chce. Chce poczuć się w końcu cudownie. A nie tylko czuć jak ktoś mnie bije i na mnie krzyczy. Tak mam na myśli moje wujostwo. Zdecydowałam.
- Możesz.
CZYTASZ
Pokochać syna wroga
FantasyCzy kochanie kogoś złego jest grzechem? Jeśli tak, to zgrzeszyłam. Cholernie zgrzeszyłam! Pokochałam osobę której nie miałam pokochać. Pokochałam kogoś złego. Pokochałam syna wroga.