„Jesteś moim szczęściem."
- Jakim cudem udało ci się zrobić pierwszorzędny? - zagadał mnie Draco, gdy szliśmy do biblioteki.
- W sumie to nie wiem. - wzruszyłam ramionami.
- Kłamiesz. Znam cię nie od dziś. - otwarł drzwi od biblioteki i mnie w nich przepuścił.
- Szczerze? - spojrzałam na niego - Severus mnie nauczył. Chodziłam do niego na dodatkowe zajęcia z eliksirów.
- Jest Mistrzem Eliksirów. - zaczął odkładać ze mną książki - Nie dziwie się, że cię wyszkolił.
- Wiesz. - odłożyłam książkę i westchnęłam - Czuje się jakby mnie i Snape'a łączyła jakaś więź. Nie wiem czemu ale...
- Ale? - złapał mnie za rękę i uśmiechnął się delikatnie aby dodać mi otuchy.
- Dobrze mi się z nim rozmawia. Podejrzewam, że moja mama może go o coś prosiła. O moje bezpieczeństwo albo coś.
- Może i tak. A tak zmieniając temat.
Spojrzałam pytająco na niego i usiedliśmy przy jednym wolnym stoliku. Rozłożyłam książkę od Historii Magii i zaczęłam robić zadanie.
- Co jest między tobą a Riddlem?
- A co ma być? - zmarszczyłam brwi.
- Widziałem was na wieży astronomicznej. - zaczął wyliczać na palcach - Wasze niby ukradkowe spojrzenia oraz masz na sobie jego sygnet.
Tego się nie spodziewałam. Między mną i Nathanielem nic nie ma. Tylko jednorazowa akcja w łazience była. Nie wiem co odpowiedzieć na słowa Malfoy'a. Jedynie pokręciłam ze zrezygnuj a głowa i wróciłam do zadania.
- Kochanie. - spojrzałam na niego. - Moje skarbie.
- Co brałeś? - westchnęłam.
- Jesteś moim szczęściem. - kontynuował.
- Co znowu?
- Zrobisz mi zadanie z Historii Magii?
- Nie.
- Pierdol się... - oburzył się.
- Skończyła się twoja „słodkość"? - zatrzepotałam rzęsami.
Pokazał mi środkowy palec i sam zaczął robić zadanie. Znaczy spisywał ode mnie jak zawsze. Cały Draco. Zamiast sam coś zrobić to spisuje. Gdy skończyliśmy robić zadanie to zostaliśmy w bibliotece i rozmawialiśmy o wszystkim. Draco jest cudownym przyjacielem. Nagle zaczął bawić się moimi włosami i dalej opowiadał zawzięcie o Quddichu.
- Nie wiem co wy widzicie w tym Quiddichu. - odparłam.
- To najlepsza gra. - zaczął robić mi warkocza.
- Ja nie przepadam zbytnio za nią.
Gdy skończył robić mi warkocza to wyszliśmy z biblioteki i ruszyliśmy w swoje strony. Każdy na swoją lekcje.
Po wszystkich lekcjach szła korytarzem do dormitorium. Nagle usłyszałam jakiś jęk. Zmarszczyłam brwi i poszłam za tym odgłosem. Gdy zobaczyłam kto wydaje te jęki i co się dzieje to czułam, że robi mi się niedobrze. Do ściany była przyparta jakaś dziewczyna. Była całowana i dotykana przez Nathaniela. Pokręciłam głowa z rozczarowaniem i przeszłam obojętnie koło nich.
- Meggy. - usłyszałam.
Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu wkurzone spojrzenie. Chciał do mnie podejść ale jedynie się odwróciłam i ruszyłam przed siebie. Nie chce z nim rozmawiać. Skręciłam w lewo i zostałam przyparta do ściany. Poczułam od razu ten zapach tytoniu i mięty. Idealne połączenie. Warknęłam gdy oparł ręce po obu stronach mojej głowy.
- Nie ignoruj mnie. - syknął.
- Ale się boje. - parsknęłam - Nie pogrążają się. Idź do tej lafiryndy i ją przeleć na tym korytarzu.
- Jesteś zazdrosna. - uśmiechnął się.
- Chyba w twoich snach. Odwal się ode mnie. - popchnęłam go delikatnie.
On jedynie się zaśmiał i chwycił mnie za szyje. Niewzruszonym wzrokiem spojrzałam mu w oczy. Myśli że to na mnie zadziała. Myli się grubo. Ale gdy widziałam w jego oczach wielkie pożądanie to czułam, że miękną mi kolana. Sapnęłam gdy zbliżył się do mojego ucha.
- Jesteś taka seksowna jak jesteś wkurzona. - wychrypiał. - Ta laska nic do mnie nie znaczyła. Tylko jedna mi zakręciła w głowie.
- To idz do niej. - szepnęłam.
- Nie muszę. Jest właśnie przy mnie.
CZYTASZ
Pokochać syna wroga
FantasyCzy kochanie kogoś złego jest grzechem? Jeśli tak, to zgrzeszyłam. Cholernie zgrzeszyłam! Pokochałam osobę której nie miałam pokochać. Pokochałam kogoś złego. Pokochałam syna wroga.