34.

609 14 0
                                    

Głupi skrzacie!"

Jestem w ciąży. Ja jestem w ciąży. Będę mamą. Nie mogę w to uwierzyć. Stoję przed lustrem i patrzę na mój płaski brzuch. Że w nim jest mała dzidzia która się rozwija. Położyłam rękę na brzuchu i się uśmiechnęłam.

- Będę cię pilnować. - szepnęłam i pogładziłam brzuch.

- Potter! - usłyszałam krzyk Rookwooda.

Wszedł mi do łazienki i spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Zmierzył mnie od stóp do głowy i uśmiechnął się chytrze.

- Idziemy na dół. Mamy gości.

Pokiwałam głową i szłam za nim spokojnie. Próbowałam być miła i uprzejma. Gdybym coś źle zrobiła to straciłabym dziecko. Wzięłam głęboki wdech i wydech gdy weszliśmy do środka. Zobaczyłam Golden Trio. Chciałam podbiec do Harrego ale nie mogłam. Wszystkich wzrok spoczął na mnie. Harry patrzył na mnie ze strachem.

- No proszę proszę. - zaśmiał się. - Jednak Harry Potter jest cały i zdrowy. Nie to co ta brudna szlama.

- Ona nie jest szlama. - warknelam i dostałam w twarz - To na mnie nie działa Rookwood.

- Zobaczymy.

Hermiona miała sztylet przy szyi, a Harry, Ron, Draco i Nathaniel mierzyli się różdżkami. Nie wiedziałam co zrobić. Nagle usłyszałam skrzypienie i spadł żyrandol. Upadłam na ziemie ale od razu poczułam szarpnięcie i byłam u kogoś w ramionach. Zaczęłam się rozglądać przestraszona i natrafiłam na zielone tęczówki.

- Harry. - szepnęłam i wtuliłam się w brata.

- Głupi skrzacie! - krzyknęła Bellatrix - Mogłeś mnie zabić!

- Zgredek nikogo nie chciał zabić. - zaczął Zgredek. - Jedynie lekko pokiereszować lub uszkodzić.

- Meggy. - usłyszałam i widziałam załamany wzrok Nathaniela.

Pokiwałam przecząco głowa i poczułam jak się teleportujemy. Przy teleportacji trzymałam mocno Harrego za ramie. W końcu jestem bezpieczna. Ja i moje dziecko.

*******
- Kto to jest na zdjęciu? - spytałam brata Dumbledora.

- To wasza siostra. - odparła Hermiona jak spojrzała na brata Dumbledora.

- Tak. - szepnął. - Wiesz co robić.

Powiedział do obrazu, a dziewczyna zniknęła. Była śliczna, a zginęła tak młodo. Westchnęłam i złapałam się znowu za bolący brzuch. Harry spojrzał na mnie z troska i ukucnął przy mnie.

- Co jest? - spojrzałam na niego ze smutkiem - Meggy proszę powiedz.

- Jestem w ciąży. - szepnęłam.

- Co? - zdziwił się.

Nic nie odpowiedziałam. Jedynie spuściłam głowę i westchnęłam. Nagle portret się otworzył i ujrzałam Nevilla. Strasznie wyglądał. Merlinie był cały w ranach. Poszliśmy za nim jednym z tuneli i weszliśmy do Hogwartu. Nie powinnam tu być bo Śmierciożercy mnie złapią.
Siedziałam razem z Luna i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Tak bardzo chciałam się przytulić do Nathaniela. Tak bardzo chce. Poczułam samotna łzę na policzku i wtuliłam się w Lune.

- Snape wzywa nas wszystkich do Wielkiej Sali. - odezwał się Seamus.

- Meggy. - spojrzała na mnie Ginny - Co ty zrobisz teraz?

- Nie boje się Severusa. On noc mi nie zrobi.

Szlam razem z Ginny i innymi w stronę Wielkiej Sali. Wszyscy już tam byli. Poczułam, że ktoś łapie mnie za dłoń i splata nasze palce. Zobaczyłam Harrego. Westchnęłam zadowolona i wtuliłam się w brata.

- Doszły mnie słuchy, że Harry Potter i Meggy Potter są w Hogwarcie. - zaczął. - Jeśli ktoś ich widział to proszę wystąpić z szeregu.

Nastała cisza, a Snape rozglądał się z pokerowa twarzą po sali. Udaje takiego twardego, a wiem jaki jest na prawdę.

- Teraz. - dokończył.

Razem z Harrym wyszliśmy na środek. Każdy patrzył na nas ze zdziwieniem. Za nami wszedł Zakon Feniksa. McGonagall zaczęła walczyć z Severusem. Gdy Severus znikł zaczął sie koszmar. Czas zacząć wojnę.

Pokochać syna wroga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz