18.

873 28 0
                                    

„Witam państwo Riddle"

Mruknęłam sennie i przekręciłam się na drugi bok. Poczułam na sobie czyjeś dłonie i od razu podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na osobę która mnie obejmuje i okazało się że to Nathaniel. Uśmiechnęłam się na wspomnienie poprzedniej nocy. Było cudownie. Patrzyłam z zachwytem na jego spokojna twarz. Włosy ułożone w nieładzie, lekko uchylone usta, mocny zarys szczęki. Normalnie ideał.

- Gapisz się. - mruknął sennie.

- Nie narzekaj. - prychnęłam i uśmiechnęłam się szerzej.

- Mmm takie widoki mogę mieć codziennie. - mruknął i jego spojrzenie przeniosło się na moje piersi.

Od razu się zarumieniłam i złapałam jego bluzkę, która leżała na łóżku i na siebie ją nałożyłam. Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam śpiących chłopaków na łóżkach obok. Wstałam i założyłam swoje majtki i pozbierałam moje i Riddle'a ubrania. Podałam mu bokserki i spodnie, a sama się położyłam koło niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Chłopak gdy założył bokserki to od razu zaczął gładzić mnie po głowie. Westchnęłam zadowolona i jeździłam palcem bo jego torsie. Rysowałam jakieś niewidzialne wzorki.

- Witam państwo Riddle. - usłyszałam głos Blaisa.

- Cześć Blaise. - mruknęłam i spojrzałam na niego.

- Widzę, że ci się w końcu udało ją zdobyć.

- W sensie? - zmartwiłam się, że mogę być jakimś zakładem.

- W sensie, że w końcu ten pajac odważył się ciebie spytać o chodzenie.

- Zamknij jadaczkę Zabini! - warknął Riddle i spojrzał na niego wkurzony.

- Nie denerwuj się tak. - podszedł do szafy i sięgnął czyste ubrania - Złość piękności szkodzi.

Ze śmiechem zamknął się w łazience, a Nathaniel rzucił poduszką w drzwi łazienki. Zachichotałam i usiadłam okrakiem na chłopaku. Ciemnowłosy złapał mnie za biodra i przyciągnął mnie do siebie. Złączył nasze usta w namiętnym ale delikatnym pocałunku. Po paru sekundach odsunęłam się od niego z uśmiechem.

- Nie żałujesz? - spytał się i założył mi włosy za ucho.

- Nie. - wyszczerzyłam się.

- Idziemy na śniadanie.

Wstał i wszedł po Zabinim do łazienki. Ja się ubrałam w moją sukienkę i czekałam za chłopakiem. Po dziesięciu minutach chłopak wyszedł w czarnych dopasowanych spodniach i białej koszuli, która miała rozpięte dwa guziki na górze. Normalnie istny Bóg. Poczułam przyjemne uczycie w dole podbrzusza na jego widok.

- No już się tak na mnie nie patrz. - złapał mnie za rękę na co się zarumieniłam.

- Normalnie pożerasz go wzrokiem. - zaśmiał się Blaise i zaczął budzić chłopaków.

- Chciałby. - zaśmiałam się.

Zeszliśmy po schodach i zaklęciem posprzątaliśmy w Pokoju Wspólnym. Na dole dostrzegła nas Pansy i posłała mi mordercze spojrzenie. Ja jedynie wywróciłam oczami i ruszyliśmy do Wieży Gryffonów. Gdy tam dotarliśmy to chłopak poczekał przed portretem, a ja pobiegłam do góry się uszykować. Wzięłam skórzane spodnie i czerwoną krótką bluzkę z długimi rękawami. Szybko się umyłam i zaklęciem wysuszyłam włosy. Nałożyłam na siebie jeszcze tusz do rzęs i usta zrobiłam czerwone. W sumie jak zawsze. Gotowa założyłam jeszcze buty na grubym obcasie i wyszłam z dormitorium. Na szczęście nikogo nie spotkałam po drodze. Złapałam Nathaniela za rękę i spokojnym krokiem ruszyliśmy na śniadanie.

- Jesteś piękna. - odparł.

- Nie przesadzaj. - uśmiechnęłam się do niego.

- Nie przesadzam. Taka jest prawda.

Westchnęłam zadowolona i z uśmiechem na twarzy weszłam do wielkiej sali. Pansy od razu posłała mi wredne i za razem zadowolone spojrzenie. Riddle na oczach wszystkich pocałował mnie w usta. Wszyscy Ślizgoni zaczęli bić brawo i krzyczeć z zadowoleniem. Zaśmiałam się i gdy się oderwaliśmy od siebie to podeszłam zadowolona do swojego stolika.

- Co to było? - spytał wkurzony Harry.

- To co widziałeś. - uśmiechnęłam się i wzięłam łyka soku dyniowego.  Jakoś inaczej smakował.

- Od kiedy jesteś z Riddlem? - spytała Hermiona.

- Od wczoraj. - wzruszyłam ramionami i wróciłam do jedzenia.

Pokochać syna wroga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz