„Zostaw mnie!"
Obudził mnie strasznie głośny huk. Wstałam szybko z łóżka i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Nie było nigdzie Nathaniela. Czyli już czas.
Czułam jak z twarzy schodzą mi wszystkie kolory. Jak jakieś zombie podeszłam do szafy j wyciągnęłam czerwony sweterek i czarna spódniczkę. Założyłam to na siebie i rozczesałam włosy. Pewnie to nienormalne, że wszystko na spokojnie robię, a poza dormitorium jest chaos. Wzięłam pare głębokich wdechów i schowałam różdżkę za pasek spódniczki.Na korytarzu był istny chaos. Uczniowie uciekali, a Śmierciożercy rozwalali co popadnie. Uniknęłam właśnie zaklęcia uśmierzającego. No to już przegięcie.
Rozglądałam się za blond czupryną i ciemną czupryna. Gdzie oni są.- Kogo moje oczy widza. - usłyszałam jakiś ochrypły głos.
- K...Kim jesteś? - zająkałam się.
Przede mną stał wysoki mężczyzna. Z ciemnymi oczami i tłustymi włosami. Nie nie mam na myśli Severusa. To jest inny Śmierciożerca. Patrzył na mnie z takim przerażającym wzrokiem, że myślałam że zemdleje.
- Gdzie moje maniery. - ukłonił się - Jestem Augustus Rookwood. Miło cię poznać Panno Potter.
- Skąd mnie znasz? - szepnęłam.
- Każdy już słyszał o słynnym rodzeństwu Potter. - podszedł do mnie a ja się potknęłam o własne nogi i upadłam do tylu. - Dwoje dzieci które przeżyły spotkanie z samym Czarnym Panem. Jeden z blizna i zdolnościami magicznymi, a drugie normalne nie uszkodzone. Czarny Pan się ucieszy na twój widok.
- Co? - sapnęłam przestraszona. - Zostaw mnie!
Krzyczałam i się szarpałam gdy mnie złapał. Ale byłam bezradna. Był za silny. Poddałam się.
Poczułam nagle szarpnięcie i pojawiliśmy się przed czarnym wielkim dworem. Dwór Malfoy'ów. Od razu go rozpoznałam. Draco błagam bądź tam i mnie uratuj. Mówiłam sobie w myślach. Weszliśmy do środka, a Augustus ciągnął mnie za sobą. Musiałam iść posłusznie za nim, bo jeszcze by mnie zabił. Otwarł wielkie drzwi i zobaczyłam ICH. Wszyscy Śmierciożercy z NIM na czele. Patrzył na mnie tymi przerażającymi czerwonymi oczami. Wszędzie go rozpoznam. Widziałam go nie raz w snach. Nawiedzał mnie w nich. Mówił, że się za niedługo spotkamy i w końcu się spotkaliśmy. Zobaczyłam Nathaniela, który siedział przy ojcu i patrzył na mnie ze strachem. Nie wiedział, że mnie złapali. Nie wiedział tego. Myślał, że leżę w dormitorium. Błagam weź mnie stąd. Posłałam mu błagalne spojrzenie, a on jedynie spuścił głowę w dół. Napotkałam nawet spojrzenie przerażonych szarych oczu Dracona. Również nie wiedział, że mnie złapali.- Panie. - ukłonił się Rookwood. - Przyprowadziłem Pannę Potter.
- Właśnie widzę. - odparł - Podejdź do mnie Meggy.
- A czemu mam podejść? - odparłam pewnie na co wszyscy wstrzymali oddech - W jakim celu mam podejść?
- Widać, że odwaga ci dopisuje. - wstał i zaczął iść w moją stronę - Istna Gryffonka. Odważna i cięty język nieprawdaż synu?
- Tak ojcze. - spojrzał na niego zimnym wzrokiem.
- Taka podobna do matki. - dotknął mojego policzka na co się spięłam - Ale oczy inne. Będziesz niezłą przynętą na swojego brata. Będzie cię szukać.
- Znajdzie mnie i tak. - warknęłam i się odsunęłam. - Nie ważne gdzie by był i gdzie ja bym była. Harry mnie znajdzie i ciebie pokona!
Poczułam nagle uderzenie w twarz. Jęknęłam zaskoczona i złapałam się za policzek. Rozciął mi go bo zobaczyłam krew na ręce. Zaśmiałam się gardłowo.
- Myślisz, że to coś da? Jesteś istnym potworem. Na szczęście Nathaniel nie jest taki jak ty. On w przeciwieństwie do ciebie ma uczucia!
- Nathaniel do mnie! - krzyknął, a mój chłopak ruszył do niego.
Ciemnowłosy posłał mi spojrzenie które mogłoby zabić. Co się z nim stało? Co on zrobił mojemu Nathanielowi.
- Kim ona do ciebie jest? - wskazał na mnie.
- Ona... ona jest... - przerwałam mu bo zobaczyłam strach w jego oczach.
- Jestem jego dziewczyna. - odparłam pewnie i spojrzałam potworowi w oczy.
CZYTASZ
Pokochać syna wroga
FantasyCzy kochanie kogoś złego jest grzechem? Jeśli tak, to zgrzeszyłam. Cholernie zgrzeszyłam! Pokochałam osobę której nie miałam pokochać. Pokochałam kogoś złego. Pokochałam syna wroga.