*Rozdział może zawierać przemoc*
Pov Lexy:
Octavia: Clarke on nie żyje, nie możesz nic zrobić
Blondynka siedziała w kałuży krwi i bezskutecznie próbowała ratować chłopaka.
Clarke: TY!!. Coś ty zrobiła?!
Stałam tam jak wryta. Miałam wrażenie że moje nogi zamieniły się w watę oparłam się o ścianę żeby utrzymać równowagę. Spojrzałam na swoje ręce i zadając sobie sprawę że trzymam w nich pistolet odrzuciłam go. To wszytko stało się tak nagle szarpałyśmy się a potem, potem nagle strzał i... O matko zabiłam człowieka
Clarke: Słuchasz ty mnie?!
Anya: Lexa wszytsko w porządku?
Clarke: Czy z nią wszytko w porządku!? Właśnie zabiła człowieka i to ją o to pytasz?
Anya: Lexa?
Odważyłam się wkoncu spojrzeć na przyjaciółkę, łzy cisnęły mi się do oczu ale nie mogę pozwolić sobie na słabość nie teraz gdy Echo mnie potrzebuje.
Lexa: Co mówiłaś? Zapytałam podnosząc broń i wstając z podłogi
Clarke: Ty suko!
Zamiast odpowiedzi od skośnookiej zobaczyłam idącą w zawrotnym tempie nieźle wściekłą blondynkę. Podeszła do mnie przykładając palec wskazujacy do klatki piersiowej. Stałyśmy teraz twarzą w twarz jej oczy były czerwone i opuchnięte od płaczu a ręce i ubrania poplamione krwią.
Clarke: Dlaczego to zrobiłaś? Co on takiego ci zrobił? - Jej głos był wypełniony smutkiem
Lexa: Zrobiłam? To ty się na mnie rzuciłaś nie zwalaj winy tylko na mnie
Starałam zachować się powagę tak jak mnie uczono ale widok zapłakanej dziewczyny nie ułatwiał zadania.
Clarke: A więc to moja wina że nacisnęłaś na spust.
Jej twarz wyrażała teraz wściekłość czułam jak coraz mocniej wbija palec w moja pierś
Raven: Clarke nie warto odpuść.
Clarke: Mam odpuścić tej egocentrycznej, samolubnej i nieczułej suce nigdy w życiu. Parsknęła
Octavia: Poprostu się rozejdźmy.
Nim zdążyłam się zorientować poczułam silne uderzenie w policzek.
Raven: Clarke!
Anya: Lexa chodźmy stąd.
Clarke: Wiesz co nie fatyguj się my odejdziemy.
Blondynka odsunęła się odemnie i spojrzała na chłopaka przez chwilę panowała głucha cisza po czym blondynka ruszyła w stronę wyjścia.
Lexa: Dokąd idziesz? Zapytałam chwytając dziewczynę za rękę.
Clarke: Nie dotykaj mnie!- wykrzyczała próbując poluzować mój uścisk ale ja ani drgnęłam
Anya: Lexa co ty wyprawiasz?
Lexa: Myślę że powinnyście trzymać się z nami.
Zostałam obdarowana zszokowanymi minami dziewczyn. Nawet Clarke przestała się wyrywać
Clarke: Co proszę!?
Lexa: Myślę że powinnyście z nami jechać. - powtórzyłam.
Clarke: Żarty sobie ze mnie robisz?. Jak śmiesz po tym wszystkim proponować żebyśmy się trzymały razem?!.

CZYTASZ
I will fix it
ActionDwa odmiennie charaktery, dwa różne światy. Czy znajdą wspólny język i zdołają uratować ludzkość W świecie, który rządzi się swoimi prawami. Clarke, z pozory szczęśliwa studentka medycyny, której życie wydaje układać się idealnie. Posiadająca wspani...