Rozdział 13

118 12 6
                                    

Pov Lexa:

Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Nie wiedziałam co może się czaić w tym lesie więc każdy jakikolwiek szelest sprawił że zrywałam się na równe nogi tym samym sprawiając że to noc stała się istnym koszmarem. Nie pomógł też fakt że nie mam pojęcia co dzieje się z dziewczynami i mimo moich zapewnień wobec Clarke że są bezpieczne zaczynałam się martwić. Spojrzałam na blondynkę leżąca ze spokojem naprzeciwko mnie, ognisko już prawie wygasło a w lesie powoli rozjaśniało się nawet ptaki wesoło śpiewały. Gdyby nie sytuacja w jakiej się znajduje z miłą chęcią spędziłabym tutaj znacznie więcej czasu rozkoszując się chwilą.

Clarke: O czym myślisz?

Lexa: O niczym...- Na niespodziewany głos dziewczyny wystraszyłam się tym samym wyrywając się z zamyślenia i wracając do rzeczywistości

Clarke: Co to było za nic?. Bo nigdy nie widziałam takiego spokoju i zrelaksowania ma twojej twarzy

Wiele jeszcze nie widziała.

Lexa: Jak się spało? - Szybka zmiana tematu i po sprawie.

Clarke: Wporzadku. Ziemia jest całkiem wygodna a tobie?

Lexa: Całkiem nieźle- Skłamałam

Przeleciała mnie wzrokiem od góry do dołu zrywając się przy tym na równe nogi i siadając naprzeciwko mnie.

Lexa: Co robisz? - Na jej nagły ruch wyprostowałam się

Clarke: Chcę tylko sprawdzić jak twoja noga jeśli oczywiście pozwolisz

Skinęłam tylko głową nie używając zbędnych słów. Blondynka w najbardziej delikatny sposób zdjęła mi buty i jeszcze delikatniej podwinęła nogawkę moich spodni. Ściągnęła stary opatrunek odkładając go za siebie. Poczułam jak jej chłodne opuszki palców dotykają moją skórę w bardzo przyjemny sposób. Zaczęła przyglądać się mojej kostce z każdej możliwej perspektywy i nim się zorientowałam na mojej nodze widniał bandaż. Po raz pierwszy ktoś z taką pasją i delikatnością opatrywał mnie

Clarke: Gotowe, jest dużo lepiej niż wczoraj opuchlizna zeszła do minimum siniaki  będą się utrzymać przez jakiś czas. Oszczędzaj nogę to nim się zorientujesz będzie jak nowa - Uśmiechnęła się

Lexa: Dzięki za profesjonalną opiekę

Clarke: Polecam się na przyszłość.

Clarke: Chociaż lepiej żebym nie musiała - dodała szybko

****
Pov Clarke:

Lexa: Jeśli myślisz że pozwolę ci iść szukać ich sama to się grubo mylisz

Clarke: To dobrze się składa bo jeżeli myślisz że cię posłucham to jesteś w błędzie

Lexa: Albo idę z tobą albo nie idziesz wcale i sama pójdę

Clarke: Jesteś ranna będziesz mnie tylko spowalniać. Znajdę je i przyprowadzę

Lexa: Błagam się ta noga to jest nic. Umiem zadbać o siebie

Clarke: To Dobrze się składa bo ja o siebie również

Lexa: Nie zgrywają bohaterki Clarke do jasnej cholery wiesz jak niebezpieczne jest chodzenie samemu po tak ogromnym lesie. Zdajesz sobie sprawę że tamto stado nie wzięło się z  nikąd tak jak ci uzbrojeni po pachy faceci. Mieli by cię na wyciągnięcie ręki

Clarke: Mam rozumieć że z kulawą osoba mi to nie grozi?

Lexa: Wiem jak poruszać się po lesie masz ze mną większe szanse niż sama

I will fix itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz