Rozdział 11

101 11 3
                                    

*Rozdział może zawierać wulgaryzmy*

Pov Lexy:

Po wysadzeniu i ekspresowej ewakuacji z miejsca "zbrodni" coś nie do końca poszło zgodnie z moim planem i wylądowałyśmy w szczerym polu. I tak udając że Wiem gdzie idziemy błąkamy się od dobrych 2 godzin a ja próbuje coś wykombinować. W sumie kogo ja próbuje oszukać liczę na cud bo śmiem wątpić że to miejsce wogóle jest na mapie.

Raven: D Ł U G O   J E S Z C Z E........

Octavia: Niech zgadne zostało nam dokładnie o 10 minut mniej od twojego ostatnie pytania o to, które było DOKŁADNIE 10 minut temu

Raven: Skąd wiesz ze 10 minut temu skoro nie masz zegarka - Droczyła się z dziewczyną

Octavia: Boże daj mi cierpliwości bo jak dasz mi siłę to przysiegam nie ręcze za siebie

Jeśli wzrok mógłby zabijać to Raven była by martwa albo co najmniej porządnie poturbowana

Anyia: Rav ma trochę racji, idziemy już szmat czasu, po lesie jeszcze ani śladu. Powinnyśmy skorzystać póki jeszcze jest jasno i usiąść na chwilę.

Lexa: Nie wiedziałam że od teraz nie jesteś po mojej stronie tylko po tej po której jest pewna latynoska - Powiedziałam to niby żartując ale trochę przeraża mnie myśl że Anyia nawet dobrze jej nie zna a już popiera jej stronę

Anyia: CO nieee. Zawsze będę po twojej stronie - Broniła się

Raven: To jak kiedy ta przerwa?

Lexa: Jeżeli chcesz iść po ciemku i być narażoną na atak jakiś dzikich zwierząt to jak dla mnie możemy tutaj i cały dzień przesiedzieć

Raven: Ta droga to jedno wielkie niekończące się pola a mnie bolą nogi, umieram z głodu a na dodatek jestem śpiąca więc godzinka przerwy nikogo by nie zabiła

Wypowiadając te słowa na jednym wdechu stanęła twarzą w twarz ze mną jeśli można to tak nazwać bo dziewczyna była niższa odemnie o dobre 10 cm

Lexa: Żadnych przerw póki nie stwierdzę że możemy odpocząć - zmęczona ciągłymi narzekaniami wyminęłam ją zwinnie i ruszyłam przed siebie

Raven: Nie możesz decydować o wszystkim i o wszystkich. GŁOSUJMY!

Przewróciłam oczami i zignorowałam ją idąc dalej. Zabawne jak zaledwie 2 dni temu unikała jakiekolwiek kontaktu ze mną a teraz się kłóci

Clarke: Lexa ma rację, jesteśmy w (chwila namysłu dla blondynki)  w sumie nawet nie wiem gdzie wytrzymasz jeszcze trochę

Stoję, patrze, słucham i niedowierzam ale właśnie poparła mnie moja największa przeciwniczka. Niebieskooka przez całą drogę była w innym wymiarze. Patrzyła pustym wzrokiem przed siebie i szla ignorując nawet kłócące się dziewczyny jakby w jednym momencie ktoś zabrał jej wszytkie chęci do życia i zakopał gdzieś głęboko w otchłani jej umysłu, który panicznie próbował je odnaleźć

Raven: Od kiedy głosowanie = Zdanie dwóch dziewczyn które za chuja się nie dogadywały ale coś im się odwidziało i postanowiły pastwić się nademną

Clarke: To nie tak że nie chce tej przerwy- Zaczęła się tłumaczyć w czym nie widziałam większego sensu. Poznałam Raven przez te kilka dni na tyle dobrze by wiedzieć że najpierw mówi potem myśli

Raven: Myślę że właśnie tak. Wytargałaś nas z domu i zaciągłaś tutaj gdzie teraz jesteśmy  z nieznajomymi laskami, resztką jedzenia, bez możliwości odpoczynku a na dodatek z jakimiś pseudo ludźmi

Octavia: Raven..

O tym właśnie mówiłam. Spojrzałam na blondynkę która stała zszokowana z oczami wbitymi w ziemię nie wiedząc co dokładnie ma zrobić albo powiedzieć.

Anyia: Daj spokój Rey im szybciej dojdziemy tym szybciej odpoczniemy - Wkroczyła do akcji żeby uspokoić trochę i tak już bardzo napięta atmosferę a dziewczyna jak gdyby nigdy nic skinęła tylko głowa i szla dalej. Wooo Anyia tak trzymaj.

****

Pov Clarke:

Od momentu opuszczenia hotelu biłam się z myślami. Nie mam kontaktu z mamą już od dobrych kilku dni, nie wiem czy jest bezpieczna, czy ma się gdzie schować nie wiem niczego nawet czy żyje. Wszytko działo się tak nagle i szybko że nie miałam czasu sobie wszystkiego poukładać. Sytuacja z dziewczynami wcale nie ułatwiała mi sytuacji kłóciły się więcej niż zwykle a Raven mówiąc że ja je tutaj sprowadziłam miała kompletną rację i nie było tutaj żadnych wątpliwości, postąpiłam samolubnie i nic nie mogłam już nic na to zaradzić. Mimowolnie moje oczy zrobimy się mokre a po policzkach spłynęło kilka łez, które odrazu starłam ręką. Po tym jak Anyia odwiodła Rey od pomysłu przerwy wróciliśmy do dalszej drogi.

Octavia: W ogóle wiesz gdzie nas prowadzisz?

Lexa: Skąd przypuszczenie że nie wiem - Wyraźnie zmeczona ciągłymi pretensjami i problemami odpowiadała chłodno

Octavia: No nie wiem idziemy tymi polami od kilku godzin i jak narazie jedyne co widać to kolejne pola

Lexa: Wiem co robię

Octavia: Standard

Lexa: Co masz na myśli

Octavia: To że jesteś tajemnicza i nic nie mówisz

Lexa: Im mniej wiesz tym lepiej

Octavia: Czyżby?!

Zielonooka poprostu zignorowała ją i wróciła do tego co robiła. Im dłużej szłyśmy tym coraz bardziej zaczęłam przypuszczać że faktycznie się zgubiłysmy a brunetka za cholere nie wiem gdzie jesteśmy

Clarke: A więc wiesz gdzie idziemy - Podeszłam do niej i wymamrotałam żeby dziewczyny nie słyszały. Szczerze nie miałam ochoty na kolejne kłótnie

Lexa: Nie mów że tobie też się coś nagle odwidziało i zaczniesz podważać moje kompetencje i znajomość terenu bo jeśli tak to śmiało tutaj jest mapa. Bierz i zrób to lepiej

Clarke: Skoro wiesz gdzie idziemy to co się tak burzysz

Lexa: Wiecie co jeżeli chcecie odpocząć na tym zadupiu to śmiało ale ja idę dalej z wami lub bez - Wykrzyczała tak żeby tym razem słyszała ją całość a nie tylko ja

Raven: Poprostu przyznaj że nas zgubiłaś

Octavia: Pięknie utknełyśmy tutaj - Zaczęła panikować

Anyia: EJ! Ogarnijcie dupy jak mówi że wie gdzie idziemy to tak jest

Lexa: Tam jest was pierdolony las zadowolone!?

Na moje oko las był oddalony o jakieś 5/6 km tak naprawdę nie wiele było widać tylko kilka drzew a raczej połowy drzew bo byłyśmy zbyt daleko

Raven: No wkońcu!! Chodźcie nie ma czasu do stracenia

Octavia: Jeszcze chwilę temu ledwo przebierała nogami a teraz proszę jaki zwrot akcji - Wskazała ręką na oddalająca się sylwetek przyjaciółki na co cicho się zaśmiałam

****

Hejka, jestem wam winna przeprosiny za tak długą nieobecność musiałam załatwić kilka spraw ale już wszytko powinno wrócić do normy. Mam nadzieję że rozdział wam się podobał bo wyjątkowo ciężko mi się go pisało i przepraszam za błędy. DOBREJ NOCY!! ❤️❤️

I will fix itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz