Rozdział 10

117 13 3
                                    

Punkt widzenia narratora:

-LEXAAA!! - Do pokoju dziewczyny wparowała latynoska nie zawracając sobie głowy pukaniem

-Jesteś tu? - Rozejrzała się po całym pokoju ale nikogo nie zastała. Z impetem otworzyła drzwi do łazienki i znalazła to czego szukała  a raczej kogo w pełnej nagiej okazałości

-RAVEN! Puka się! - Sięgnęła po ręcznik ktory wisiał na wieszaku i owinęła się nim

-Ja, ymm - Reyes stała tam wpatrujac się w bruntekę nie wiedząc co ma powiedzieć

-Możesz wyjść?, chciałbym się ubrać - lekko poddenerwowana zaczęła nerwów stukać nogą o kafelki

-Tak, jasne. Poczekam na zewnątrz - Speszona odwróciła się na piętach z zamiarem wyjścia

-Zapomniałabym - spojrzała jeszcze raz w stronę zielonookiej

-Nie wiem czemu chodzisz w takich szmatach na codzień masz zajebiste ciało - przeskanowała całe jej ciało i dopiero potem zdała sobie sprawę jak to mogło zabrzmieć

-Znaczy bez urazy powiedziałam to w czysto przyjacielski sposób. Jestem zainteresowana kimś innym - Puściła jej oczko

-RAVEN! - Wkurzona rzuciła w stronę latyniaki pierwsza lepsza rzeczą którą miała pod ręką zmuszając dziewczynę do szybkiej ewakuacji

****
Pov Lexy:

Obudziło mnie swiatło wpadające przez okno wprost na moja twarz. W porównaniu do ostatnich spędzonych nocy w pokoju hotelowym ta była naprawdę dobra obudziłam się wypoczęta. Niechętnie wygrzebałam się z łóżka i korzystając z wolnej chwili postanowiłam wziąć przyśnić. Wraz z gorącą woda spływającą po moim ciele poczułam ulgę i spokój który niestety nie trwał zbyt długo.

****

Lexa: Oby to było cis ważnego - wkurzona podeszłam do latyniaki która stała przy mini barku

Raven: U mnie nie ma takiego wyboru - z butelką whisky w ręku poptrzała na mnie

Raven: Jak jesteś zajęta to wpadnę potem

Lexa: Byłam zajęta ale teraz to już nie jestem bo ktoś mi przerwał więc mów co było tak ważnego że nawet nie zapukałaś- Stanęłam na przeciwko i zabrałam jej  alkohol z ręki

Raven: Myślę że mam pomysł jak nas z tąd wydostać

Zaskoczona jej słowami spojrzałam na nią unosząc jedna z brwi dając jej tym do zrozumie że ma mówić dalej

Raven: Noo booo gdy Anyia ostatnio wpadła do mojego pokoju na chwilkę i wtedy tak sobie gadałyśmy a i zapomnialam powiedzieć że wpadła tam nagle że aż prawie z krzesła spadłam a po tej rozmowie też przyszla Octavia, która wszytko zepsuła zresztą jak zawsze i potem gdy była Anyia to wkoncu wydusiłam z siebie normalne zdanie i byłam... -  Raven mówiła tak chaotycznie że nie byłam w stanie nic wywnioskować z jej wypowiedzi

Lexa: Przejdź do rzeczy

Raven: Wysadzimy ich

Wybuchłam śmiechem ale gdy zorientowałam się że Raven stała tam z pełną powaga zamurowało mnie. Wiedziałam że ma dosyć głupie pomysły ale ten chyba przebił wszytkie

Lexa: Co zrobimy? - Myślałam że się przesłyszałam więc zapytałam ponownie

Raven: No wiesz BUM

Lexa: Domyśliłam się ale nie to miałam na myśli - Popatrzała na mnie nie wiedząc o co mi chodzi

Lexa: Nie mamy nawet czym zrobić "BUM". A już nawet nie wspomnę o tym że jesteśmy za blisko więc nas też wysadzi.

I will fix itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz