Rozdział 2

161 10 1
                                    

Pov Lexy:

Leżąc już w łóżku szczęśliwa mając wkońcu spokój z dala od ludzi, kiedy poweki otula już sen słyszę dzwoniący telefon. Ledwo przytomna zwlekłam się z łóżka i spojrzałam w telefon. Myśląc że się przewidziałam przetarłam oczy jednak imię osoby,ktitej najmniej się spodziewałam widniało na wyświetlaczu. Ostrożnie odebrałam telefon. Usłyszałam przerażony głos Echo.

-Echo uspokój się i opowiedz wszytsko jeszcze raz starsznie słabo cie słychać

-To się dzieje jest ich więcej niż się spodziewałyśmy i są wszędzie!

-Co masz na myśli mówiąc że jest ich więcej i są wszędzie!? Spytałam lekko przerażona

-Oni tu idą, nie wiem czy się jeszcze spotakamy, wiedzą że wiem zbyt wiele to wszytko czego się dowiedziałam było prawdą. Nie mam zbyt wiele czasu udaj się do mojego biura w Los Angeles tam znajdziesz więcej informacji. Błagam cie uważaj na siebie oni są niebezpieczni i zrób wszytko co w twojej mocy aby to naprawić

Jak to nie wiesz czy się jeszcze spotkamy Echo. Spytałam przerażona z łzami w oczach jednak nie usłyszałam odpowiedzi. ECHO! Dalej bez skutku. Proszę odezwij się powiedziałam łamiącym się głosem jednak bez zmian dalej cisza. "Obiecuje że wszytsko naprawie" to były słowa które właśnie miałam powiedzieć, jednak połączenie zakończyło się

Z łzami w oczach usiadłam na podłogę, pokój zaczął się kręcić powietrze stało się ciężkie z trudem łapałam kolejny wdech. Panika zaczęła we mnie narastać z każdą upływającą sekundą. Nie miałam ataków paniki od niepamiętnych czasów a jednak siedzę tu dzisiaj zapłakana nie wiedząc co mam dalej zrobić ale obiecałam Echo że naprawię wszytko więc tak też zrobię

Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer osoby, na którą zawsze mogłam liczyć.

Halo w pokoju odbił się echem głos kobiety

- Anya potrzebuję cie

- Co się dzieje? W wiadomościach mówią o jakiejś apokalipsie, na ulicach wybuchła panika ludzie włącza między sobą o jedzenie

Możesz do mnie przyjechać spytałam jąkając się

-Coś Ci się stało, z tobą wszytko w porządku!?

- Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy i przyjedź tu. Wytłumaczę Ci wszytko w drodze do LA

****

Wyciągając z szafy spakowany już wcześniej plecak oraz broń wyszłam z domu. Pakując rzeczy do auta zauważyłam jak na podjazd wjeżdża niebieska honda.

- Mówiąc żebyś się spakowała miałam na myśli WEŹ NAJPOTRZEBNIEJSZE RZECZY.

- No i przecież wzięłam powiedziała rozbawiona blondynka

-Naprawdę nie sądzę że przyda Ci się ten ogromny flaming

HEJ! nigdy nic nie wiadomo zresztą po co jedziemy do LA?

-Opowiem Ci wszytko podrodze, teraz wsiadaj do auta.

Otworzyłam garaż i ukazało się sporych rozmiarów pancerne auto terenowe.

- CO DO CHOLERY?!!. Byłaś przygotowana na to wszytko!?

- Opowiem Ci wszytko w aucie ale teraz naprawdę musimy jechać

****

Jazda samochodem była w miarę spokojna. Boczne drogi były mało oświetlone i puste co było na naszą korzyść, no może poza tą straszą ulewą ale wkońcu nikt nie mówił że będzie idealnie

- Naprawdę nie wierzę że wiedziałaś o tym wszystkim i mi nie powiedziałaś. Jak się o tym dowiedziałaś?

Od Echo powiedziałam wyciszonym głosem znając już reakcje blondynki

- ECHO?! Tej świrniętej psycholki, która poznałyśmy na wakacjach

Pewnie teraz pomyślicie jakim cudem będąc na wakacjach dowiedziałam się czegoś takiego otóż już wam mówię Anya to dziewczyna, która ciągle imprezuje a ja? No cóż imprezy nie są moją bajką i tak właśnie siedząc sama w mini barze poznałam Echo. Po kliku drinkach rozmowa zaczęła się rozkręcać i od słowa do słowa tak się jakoś stało

- Tak od niej i wcale nie jest świrnięta, gdyby nie ona zapewne teraz siedziała byś schowana w piwnicy albo walczyła byś z ludźmi o jedzenie. Powiedziałam wkurzona, kocham Anya ale nie pozwolę obrażać Echo wiele jej zawdzięczam

- Ale dlaczego mi nie powiedziałaś. W jej głosie było słychać zawiedzenie i żal

Wiem nawaliłam trochę wkoncu jest moją przyjaciółka i zawsze mogę na nią liczyć ale spójrzcie na to z mojej perspektywy co miałam jej powiedzieć "hej Anya gdy ty imprezowałaś to ja siedziałam w mini barze piłam drinki i gadałam z nie znajomą o jakimś debilu, który chce wskrzesić swojego martwego syna więc postanowiłam się temu bliżej przyjrzeć" przecież to bez sensu znając życie nie uwierzyłaby mi i zapytała czy coś ćpałam. Dlatego zostawiłam to dla siebie

- Pięknie teraz przestałaś się odzywać powiedziała coraz bardziej sfrustrowana

Spojrzałam na nią z błagalnym wzrokiem dając do zrozumienia ze ma  nie naciskać jednak zamiast jakiegoś potwierdzenia czy coś usłyszałam jej przerażony krzyk. Nim zdążyłam Jak kolwiek zaareagować uderzyło w nas pędzące z ogromną prędkością auto

****
Przepraszam jeśli są jakieś błędy 😊

I will fix itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz