9

1 0 0
                                    


est dobrze.

Drugi miesiac 2017 traktuje mnie ulgowo, klepie mnie po plecach i glaszcze po glowie. Wprawdzie mamy na koncie zepsuty motor (200€), zepsutego kota (360€ + piec dni w klinice, biedactwo) i zepsuta mame (bole w klatce piersiowej i zaslabniecie na ulicy), to mamy tez siebie, swoje cieple rece i faze honey moon all over again. Wiem juz, ze z M zawsze kiedy jest dobrze, to nalezy spodziewac sie kryzysu, ale po czterech miesiacach nauczylam sie juz:


co go wkurza co go boli jak reagowac, kiedy sie wkurza jak nie reagowac, kiedy sie wkurza ktory rodzaj wkurzu jest powazny, a ktory tylko dlatego ze szuka zaczepki/rozrywki o czym mu mowic, a o czym nie, zeby sie nie wkurzal



 No i najwazniejsze, czego ostatnio nauczylam sie ja: to, ze Ty kogos kochasz, wcale nie znaczy, ze on tez Cie pokocha.


Kiedy zaczynalam z M., myslalam sama do siebie, albo sie otworze i dostane po dupie, albo bede taka jak zawsze - ostrozna i tylko na pol gwizdka. Wybralam caly gwizdek - prosze bardzo, to jest cale moje serce, calutkie, zrob z nim co chcesz, jest Twoje. I on je wzial, troche niechetnie, troche nie do konca wierzac w ten ogrom wszystkiego, co mu oferuje.  


..przerywam pisanie i patrze na niego, spiacego gdzies tuz pod moja pacha. Wlosy rozrzucone po poduszce, niektore kosmyki poprzyklejaly sie do twarzy. Broda juz troche za dluga, nadaje sie do strzyzenia. I te pelne, malinowe usta, niesymetryczne po wypadku na skuterze w 2007. To jest moje serce, wez je sobie. Jest cale Twoje. Calutkie.


MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz