Za moich czasow ludzie zakochiwali sie w sobie inaczej. Bylo tak, ze chlopak lubil dziewczyne, zapraszal ja na kawe do McDonalds, albo moze piwo w Billu, potem nacieral sniegiem w wawozie, rozmazujac jej caly makijaz.. a pozniej byli przyjaciolmi i para. Skakali po miejskich fontannach, spiewajac everybody wants to love and everybody wants to be loved. Takie proste. Za moich czasów nie istnieli friends with benefits, ani follamigos.
nie Istnialy niedopowiedzenia i sprawdzanie telefonu co pietnascie minut. Wielka niewiadoma co ta druga osoba o Tobie mysli. Nie odpowiadanie na wiadomosci, unikanie spojrzen w barze, brudne skarpetki w pracy.

CZYTASZ
M
RomanceM. byl najbardziej toksyczna z moich polowek. Zabral ze soba moja godnosc, moje ja, moje wlasne zdanie. Wszystko to zabieral nie krok po kroku, a garsciami. Po dwoch miesiacach zamieszkalismy razem. Po pieciu kupilismy wspolny samochod. Po czterech...