Zycie jest dobre, nawet wtedy kiedy oboje placzemy na balkonie i z uszu wyplywa nam Montenegro. Ja naprawde nie wierze w przypadki i jestem przekonana, ze kiedy rok temu odebralam telefon i bez glebszego namyslu zgodzilam sie na podjecie tej pracy - to mialo sie stac. Mialam tu byc, od nowa szukac mieszkania i przyjaciol.. i znalezc M.
Dwie przegadane noce, dwa razy do piatej nad ranem. Termin wyjazdu na 7 czerwca. Trzymalam go za reke, kiedy kupowal bilety. Teraz to co mi pozostalo, to dwa tygodnie jego ciala z moim cialem, dwa tygodnie pieszczot i dwa tygodnie zadawania sobie pytan.
czy dobrze robie.czy on dobrze robi.czy powinnam walczyc.czy mnie pojebalo, ze "pozwalam" mu wyjechac.kim ja jestem, zeby mu "pozwalac" albo "nie pozwalac".dlaczego to przytrafilo sie wlasnie mnie?czy jeszcze sie zobaczymy?czy powinnam jechac za nim?czy powinnam zajsc w ciaze i zmusic go do zostania ze mna (yup, takie mysli tez przeszly przez moja glowe).czy to, ze jedzie to znaczy ze mnie nie kocha?czy to, ze mowi ze mnie kocha, to tylko slodkie slowa na pozegnanie?czy gdyby mnie nie kochal, to przeciez nie chcialby byc ze mna tutaj, az do konca.dlaczego mowi, ze to jeszcze nie koniec.dlaczego mowi, ze wraca.dlaczego milosc to za malo?dlaczego MOJA milosc to za malo (dla nas dwoch).

CZYTASZ
M
عاطفيةM. byl najbardziej toksyczna z moich polowek. Zabral ze soba moja godnosc, moje ja, moje wlasne zdanie. Wszystko to zabieral nie krok po kroku, a garsciami. Po dwoch miesiacach zamieszkalismy razem. Po pieciu kupilismy wspolny samochod. Po czterech...