1

6 0 0
                                    


Pamietasz jak jeszcze kilka (tygo-)dni temu bylam zakochana w Alberto? Wszystko dobrze sie ukladalo, on pocalowal mnie przed wyjazdem na wakacje i dal mi duzo prezentów zaraz po powrocie. Ja zaprosilam go na lampke wina, a potem wspinalismy sie na Czerwona Gore, zeby zobaczyc zachód slonca. Ale pozniej pocalunek o smaku jego desperacji i nietrafiony dotyk w nietrafionym miejscu wszystko zepsul. I do tego te wszystkie wiadomosci - jestem tutaj, chce Cie, napisz do mnie, jestem upierdliwym czterdziestolatkiem i chyba juz zdazylem sie w Tobie zakochac, a moze po prostu chcialbym zamoczyc (?) (moja luzna interpretacja jego tekstów).


I pozniej pojawil sie M., z którym pracuje i nie mam spiny, on przychodzi polezec na mojej kanapie, a ja plotkuje o swiatecznych tradycjach z jego ciotka; oboje mamy troche zlamane serca i podobne przezycia (chociaz moze jednak nie) i chociaz do niczego miedzy nami nie doszlo, powietrze mozna ciac nozem, a nasi znajomi przewracaja tylko oczami i mrucza pod nosem "Just get a room already!".

MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz