"Nigdy nie będziemy razem"

23 2 0
                                    

~Violetta~
Nie wiem, co powinnam zrobić. Chciałabym mu wybaczyć, ale kiedyś to zrobił i dziś tego żałuję. Chciałam się umówić z Leónem, żeby porozmawiać, ale on ma swoją rodzinę. Przez całą drogę rozmyślałam i nie poczułam, że w kogoś weszłam.
-No proszę, proszę! Ponownie się spotykamy. Najwidoczniej szczęście jest nam pisane! - powiedział Alex, człowiek którego nienawidzę. Zniszczył mi życie.
-Nigdy nie będziemy razem! Mam narzeczonego i spodziewam się dziecka! Dlaczego to robisz? Dlaczego wciąż niszczysz mi życie? Co ja Ci zrobiłam? - pytałam, choć tak właściwie nie chciałam znać odpowiedzi - Parę lat temu powiedziałam Ci, że nie chcą z Tobą być, a Ty powinieneś to uszanować, a ja wciąż mnie dręczyć. Jak widzę, wciąż Ci mało - dodałam, ale on mocno chwycił mnie za nadgarstki.
-Zamknęłaś mnie w więzieniu, dziwko! Myślisz, że ujdzie Ci to na sucho? Jeśli tak, to grubo się mylisz! - mówił.
-Pomocy! Ratunku! Błagam, niech ktoś mi pomoże, on mnie zabije! - krzyczałam, a on zatkał mi usta swoją dłonią. Na nic były moje krzyki i wysiłki, bo wiedziałam, że i tak nikt mnie nie usłyszy.
-Będziesz moja, rozumiesz?! Będę Cię rżnął tyle razy, ile będzie mi się podobało! Dla mnie jesteś nikim, możesz nawet zdechnąć! Ale najpierw się z Tobą zabawie! - powiedział, po czym zaczął ciągnąć mnie do samochodu. Ja w tym czasie po kryjomu wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać się na pocztę głosowa Tomása i Leóna.
-Pomocy! Alex wyszedł z więzienia i mnie znalazł! Pomóż mi, zanim mnie zabije! Kocham Cię! - po czym się rozłączyłam. Miałam nadzieję, że ktoś to szybko odsłucha.

Violetta i Tomás - powrót prawdziwej miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz