SIXTEEN

159 6 0
                                    


płaszcz przeciwdeszowy

Przykucnęłam za dość dużą stertą zabawek. Mój oddech był nierówny, gdy obserwowałam rozwój sytuacji. Mike ze złością wepchnął kij w gardło klauna, zwęglone ręce wyrosły szeroko z klauna. Oczy Mike'a rozszerzyły się, zanim Stan podniósł z ziemi jakiś rodzaj rury, uderzając klauna tak mocno, jak tylko mógł. Wzdrygnęłam się, gdy klaun zaatakował wszystkich moich przyjaciół, rzucając się na każdego z nich po kolei. Twarz kobiety z wcześniej pojawiła się, Stan krzyczał uderzając damę tak mocno, jak tylko mógł. Klaun stał się jeszcze bardziej wściekły i wyrosły mu nogi, dokładnie osiem. Zaatakował Mike'a. Czarny chłopiec uderzył istotę. Widziałam, jak Ben szarżuje na klauna od tyłu, gdy To próbowało uderzyć Mike'a swoim dużym, nawet nie wiem, jak się to nazywa, ale Ben wziął nóż i wbił go prosto w plecy To, czarna krew wyprysła. Pobiegłam obok Rose, która trzymała w rękach dość duży miecz. Przypomniałam sobie, że miałam wcześniej miotłę. Pobiegłam do rogu, żeby ją wziąść, starając się nie wchodzić w scenę. Bill rzucił łańcuchem w klauna, uwalniając Bena. Wtedy zobaczyłam moją szansę. Uderzyłam klauna w tył głowy tak mocno, jak pozwalało na to moje ciało. Klaun odwrócił głowę i zawarczał. Krzyknęłam, zanim uchyliłam się i uderzyłam go w nogi. Potknął się i spadł na ziemię, czołgając się na rękach i kolanach. Oddychałam ciężko, rzucając miotłę na bok. Głowa klauna gwałtownie kaszlała. Nie chcąc dostać tego, co wyjdzie z jego ust, powoli się cofnęłam. Skończyło się na tym, że To zwróciło się do Eddiego, jego niegdyś klaunowata twarz została teraz zastąpiona chorowitą. To otworzyło usta i zwymiotowało na całego Eddiego, czarnozielona ciecz pokryła chłopca grubą warstwą.

"Zabijemy was!" Eddie wrzasnął, grożąc klaunowi w twarz. To przewróciło się, zanim zamieniło głowę w ojca Beverly. Zadrżałam, mając nadzieję, że nie wyskoczy z niego moi okropni rodzice.

"Hej Bevy, nadal jesteś moją-" To zaczęło się, ale nie skończyło, ponieważ Bev uderzyła swojego hybrydowego ojca klauna w twarz.

"Tak jest!" Rose wiwatowała. Bev uśmiechnęła się szybko, po czym wepchnęła mu kij do gardła. Uważnie obserwowałam, jak twarz jej ojca powoli się odkleja, a twarz klauna wracała do normy, aż twarz Alvina Marsha została całkowicie zastąpiona przez klauna. To zakaszlał i wypluł kij.

"Kurwa." Wyszeptałam, robiąc mały krok do tyłu. Moje ciało uderzyło w Richiego, mogłam to stwierdzić, ponieważ złapał mnie za ramiona, żeby mnie uspokoić.

"O kurwa." Eddie wymamrotał. Patrzyłam, jak klaun czołgał się z powrotem, wyglądał na przestraszonego,  jego oczy drżały, gdy patrzył na nas wszystkich. Powstrzymałam chęć uśmiechu, To było na krawędzi studni. Bill zrobił kilka małych kroków do przodu.

"Dlatego nie zabiłeś Beverly, b-b-bo się nie bała. My też się nie boimy, już nie, teraz ty czujesz strach, przed głodem." Bill powiedział spokojnie. Oddech uwiązł mi w gardle, gdy czekałam na to, co będzie dalej. Klaun cofnął się do studni. Kościste, pokryte rękawiczkami dłonie zacisnęły się na krawędzi studni. Klaun mruknął pod nosem. Stanley wręczył Billowi rurę, którą chętnie wziął. Patrzyłam, jak Bill trzyma rurę gotową do zamachu. Nawet nie musiał, bo ręka klauna zaczęła się rozpadać na kawałki.

"Strach." Szepnął, zanim wpadł do studni. Pobiegłam na brzeg studni. Klaun zniknął, nie pozostało nic oprócz wszystkich dziecięcych zabawek i płaszczy ułożonych w ściekach. Rozejrzałam się po wszystkich zapomnianych przedmiotach. Pełno zabawek i rowerów były ułożone na wysokości mili. Zauważyłam w kącie jaskrawożółty błysk. Ostrożnie podchodząc do niego, podniosłam zmatowiały płaszcz przeciwdeszczowy.

"Och Bill." Wymamrotałam, usłyszałam westchnienie kobiety. Zerknęłam i zobaczyłam na sobie oczy wszystkich. Oczy Billa zaszkliły się łzami grożącymi rozlaniem. "Przykro mi." Powiedziałam mu ze łzami w oczach. Delikatnie wziął płaszcz przeciwdeszczowy z moich rąk. Ręce mu drżały, gdy jego palce śledziły słowa Georgie Denbrought. Richie delikatnie przyciągnął mnie do siebie, gdy wszyscy usiedliśmy obok Billa. Położyłam uspokajająco dłoń na kolanie Billa, gdy płakał. Bolało mnie ciało, oczy bolały od łez, podczas gdy moje ciało opierało się o Richiego. Richie delikatnie potarł kciukiem moje ramię.  Nie ruszaliśmy się. Razem pocieszyliśmy Billa ciemnym, wilgotnym kanałem Derry Maine.

~~~~~~
words count: 651
~~~~~~

𝗗𝗢 𝗥𝗘 𝗠𝗜 | 𝑟𝑖𝑐ℎ𝑖𝑒 𝑡𝑜𝑧𝑖𝑒𝑟 |translate PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz