FOUR

273 12 8
                                    


Autostop Tozier.

Wyminęłam wszystkich, żeby mu pomóc. Wyciągnęłam rękę, żeby ją chwycił. Przyjął ją z wdzięcznością. Próbowałam go podnieść, ale byłam słaba z powodu braku jedzenia i wody. Richie musiał to zauważyć, ponieważ ujął drugą rękę Bena i podciągnął go do góry.

"Wszystko w porządku?" Zapytał mnie.

"Tak, wszystko w porządku." Kłamałam, wcale nie czułam się dobrze, w rzeczywistości miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.

"Jesteś pewna? Naprawdę źle wyglądasz." Próbowałam skinąć głową, ale moje ciało zwiotczało. Poczułam, że spadam. Richie szybko wyciągnął ręce, żeby mnie przytulić. Poczułam okropne zawroty głowy, to było nowe uczucie, prawdopodobnie odkąd po raz pierwszy użyłam dużo energii fizycznej. Położyłam głowę na ramieniu Richiego. Moja ręka trzymała się jego hawajskiej koszuli. "Ludzie!" Słyszałem, jak Richie do nich krzyczy.

"O rany, kurwa, ona jest naprawdę niedożywiona." zawołał Eddie. "Um, Valerie, przyjechałaś tutaj na rowerze?"

"N-nie."

"Dobra, Richie pozwól jej jechać z tobą."Jęknęłam wewnętrznie, kiedy Richie podniósł mnie i zaniósł na rowery.

"O-o Mój Boże!" Rose powiedziała podbiegając do mnie. "Wszystko w porządku, Val."

"Tak, wszystko w porządku." Rose nie była przekonana, ale się poddała. Richie usiadł na swoim rowerze. Rose pomogła mi na tylnym siedzeniu roweru.

"Trzymaj się mocno." Powiedział do mnie. Moje dłonie owinęły się wokół jego talii. Położyłam głowę na jego ramieniu. Oderwał się od ziemi i popędził za Billem, który jechał z Benem Zamknęłam oczy i cicho nuciłam Do Re Mi z Sound of Music. Pozwalam sobie nacieszyć się wiatrem smagającym moje włosy. W głębi duszy wiedziałam, że nie nie lubię Richiego i to była prawda w tym momencie.

"Co nucisz?" Spytał Richie z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

"Dobrze, jeśli musisz wiedzieć to Do Re Mi z Sound of Music." Uśmiechnęłam się. W tle słyszałam, jak Eddie wariuje. Pomyślałam, że to zabawne, kiedy Eddie wpadał w panikę, więc trochę się roześmiałam.

"Już jesteśmi." Richie powiedział, zatrzymując  rower. Zeskoczył z niego, pomagając mi też. Oparłam się o ścianę z Benem, podczas gdy wszyscy oprócz Richiego, któremu Bill kazał zostać na zewnątrz, poszli po rzeczy.

"W porządku?" zapytał szczerze Richie. To był pierwszy raz, kiedy widziałam, jak nie żartuje, trochę mnie to przestraszyło.

"Tak, nic mi nie jest, Richie." Odpowiedziałam, trochę się uśmiechając. "Wszystko w porządku, Ben?"

"Tak, wszystko w porządku, Valerie." Bill, Stan, Rose i Eddie rzucili się na alejkę z rzeczy do oczyszczenia rany Bena. Potem słodki Richie Tozier Ben i ja wiedzieliśmy, że dupek Richie wrócił.

"Ssij ranę."

Rose rzuciła mi jabłko i butelkę wody.

"Jedz i pij." Rozkazała. Przewróciłam oczami, ale zrobiłam tak, jak powiedziała.

"Idź po moje okulary do czytania, są w mojej drugiej saszetce." Eddie powiedział Richiemu.

"Po co ci dwie?" zapytał Stan.

"Muszę się teraz skupić, to długa historia."

"Nie chcę tego słyszeć." stwierdziłem.

"Ben z WOS'u?" spytała Beverly Marsh, wchodząc w zaułek.

"Najpierw musisz odessać ranę, zanim założysz bandaż. To podstawa."

"Nie wiesz, o czym mówisz?" Eddie nalegał.

"Czy wszystko w porządku?" powiedziała Bev do Bena.

"Nie, jest dobrze. Po prostu upadłem." Ze smutkiem się do niego uśmiechnęłam, próbował zrobić przedstawienie dla Bev.

"Tak, prosto na Henry'ego Bowersa." Richie skomentował, sprawiając, że zmarszczyłam brwi.

"Japa R-R-Richie!" Bill próbował go uciszyć.

"Dlaczego? To prawda." Richie nalegał. Dokończyłam jabłko i odrzuciłam je na bok. Poczułam się trochę lepiej, ale nie do końca, jedno jabłko niewiele by dało.

"Na pewno mają co trzeba?" powiedziała Bev, ignorując Richiego.

"Z-z-z-zajmiemy się nim. Jeszcze raz dziękuję, Beverly." Bill wyjąkał, a jego policzki zrobiły się różowe.

"Jasne, do zobaczenia."

"Tak, byłoby miło." skomentowała Rose, wtrącając się do ich rozmowy.

"Tak, jutro wybieramy się do k-k-k-kamieniołomu. Możesz przyjść... Jeśli chcesz." powiedział Bill tak subtelnie, jak to możliwe.

"Dobrze wiedzieć. Dzięki." Bev powiedziała uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech, gdy odeszła.

"Po co wspomniałeś o Henrym." Stan skarcił, gdy Bev już nie było w zasięgu wzroku.

"Wiecie co robiła?" powiedział Eddie. Wiedziałam co robiła, ale jakoś nie sądziłam, że to prawda. Wiedziałam, że Rose w to wierzyła, tak jakby myślała, że Henry zgwałcił Bev.

"Co ona robiła?" Zapytał Ben.

"Raczej komu. Słyszałem, że lista jest dłuższa niż mój kaban."  powiedział Richie, wskazując na swoje krocze.

"Czyli krótka." zauważył Stan, powodując, że parsknęłam. Obraził Richiego, co było dla mnie zabawne.

"To t-t-t-tylko plotki." Bill powiedział do Bena.

"W każdym razie. Bill pocałował ją w trzeciej klasie. Na scenie. Takiej namiętności nie sposób udawać." wykrzyknął radośnie Richie. Odwróciłam się, aby spojrzeć na twarz Billa, która robi się jasnoczerwona. — A teraz moi kamraci, pomóżmy jegomościowi. Wierzę, że ten facet wymaga naszej największej uwagi. A teraz medyku, idź tam i połataj go!" Richie pchnął Eddiego z powrotem do Bena.

"Zamknij ryj. Wiem co robię." Eddie powiedział mu, przykładając bandaż do brzucha Bena.

"Ssij ranę." krzyknął Richie. Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie wiem, która jest godzina.

"Hej, czy ktoś z was wie, która jest godzina?" spytałam, starając się nie brzmieć na spanikowaną.

"Jest jedenasta pięćdziesiąt" powiedział Bill, patrząc na zegarek.

"Cholera, cholera, miałam iść pięć minut temu!" Wstałam tak szybko, jak to możliwe. Próbowałam biec, ale Rose złapała mnie za rękę.

"Zabiorę cię." powiedziała chwytając swój rower. Wskoczyłam na tył jej roweru. Pożegnała się szybko z innymi i odjechałyśmy.

"Rose jedź tak szybko, jak to możliwe." Powiedziałam jej, a ona zrobiła jak powiedziałam. Wkrótce podjechałyśmy pod mój podjazd. Zeskoczyłam z roweru i skierowałam się do drzewa. Wspięłam się. Sięgnęłam do okna, i wczołgałam się przez nie. Spojrzałam na zegarek. Była 11:59. Szybko zdjęłam buty i spodnie. Wskoczyłam do łóżka i naciągnęłam kołdrę na moje ciało. Jakby na zawołanie moja mama otworzyła drzwi.

"Chodź, wstawaj za godzinę idziesz do Rose." Westchnęła opierając się o ramę. "Nie pozwoliłabym ci nocować, ale twój tata kłócił się, mówiąc, że tak byłoby lepiej, wyglądałoby bardziej normalnie." Skinęłam głową, kiedy wyszła. Było blisko.

~~~~~~
words count: 954
~~~~~~

𝗗𝗢 𝗥𝗘 𝗠𝗜 | 𝑟𝑖𝑐ℎ𝑖𝑒 𝑡𝑜𝑧𝑖𝑒𝑟 |translate PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz