Chodziliśmy po lesie szukając wyjścia. Ale las wydawał się nie mieć końca.
- Gdzie my jesteśmy? Zapytała przerażona gf
- sam nie wiem...
Nagle usłyszeliśmy dziwny dźwięk z nieba, to było ratownicze ufo! Znaleźli nas!
Weszliśmy do ufo i powiedzieliśmy ratownikom gdzie nas podrzucić.Po czasie doszliśmy do hotelu kisiel pod którymi stali ojciec gf, matka gf oraz ruv. Girlfriend rozpłakała się i przytuliła swoich rodziców, następnie weszliśmy do hotelu a ruv wrócił do domu.
Było już późno więc wszyscy poszliśmy spać.
|=|=€= Rano ¢=¢×'¶
- Boyfriend wstawaj!
Usłyszałem głos
- co się dzieję...? Zapytałem pół żywy
- Idziemy na wycieczkę, wszyscy na ciebie czekamy! Powiedziała zdenerwowana gf
- Co? Jaka wycieczka
- no wycieczka, taka wycieczkowa
- aa
Nie chciało mi się ale wstałem z łóżka i się ubrałem, następnie wyszliśmy z hotelu, czekało już na nas ufo do którego wszyscy weszliśmy. Lecieliśmy tak z jakieś pół godziny aż w końcu byliśmy na miejscu, był to taki park rozrywki.
- łał, ale tu kolorowo. Powiedziałem
- no. Odpowiedziała gf
Pierwsze miejsce do jakiego poszliśmy to był dom strachu, problem był tylko taki że musieliśmy czekać 5 lat za nim kolejka się zmniejszy. Dlatego stwierdziliśmy że teraz pójdziemy na lody! Ja wziąłem waniliowe, gf truskawkowe a jej rodzice czekoladowe, kiedy każdy z nas miał loda poszliśmy na ławkę.
Rozdział pisany przez andou 🌻🐤♥️🌴💙