✧ 𝕍𝕚𝕝𝕝𝕖𝕟𝕕 ✧
Siadam przy pustym stoliku i zaczynam dłubać niechętnie w śniadaniu przygotowanym przez Karuto. Nagle przysiada się do mnie Nevra. Uśmiecha się, a ja kiwam głową na przywitanie. Chłopak zaczyna swój posiłek od szklanki z jakimś napoju, a mój żołądek zaciska się coraz bardziej.
— Co tam u ciebie? — zagaduje wampir.
— W porządku — odsuwam od siebie talerz.
— Przygotowany na misję?
— Można tak powiedzieć. Nawet nie wiem po co mnie tam wysyłają.
Oczywiście, że wiem. Zachcianka Miiko i Huang Hua.
— Jakoś dasz rady — pociąga kolejny łyk soku.
Między nami zapada cisza. Mężczyzna zaczyna jeść, a ja zastanawiam się nad odejściem od stołu. Jednak nie jestem w stanie wymyślić sobie jakiegokolwiek zajęcia. Nagle podbiega do nas młoda dziewczyna z kolorowymi włosami. Czarny i róż do niej pasują.
Wita się z Nevrą, a ja dostrzegam cechy charakterystyczne świadczące o tym, że również jest wampirem. Przyglądam jej się przez moment.
— Karenn, to Villend. Villend, to moja młodsza siostra, Karenn.
— Miło poznać — wyciąga w moją stronę dłoń.
— Również — wymieniamy się uściskiem ręki.
— Masz świetne kolczyki — zagaduje dalej siadając miedzy nami.
— Dzięki, podobają mi się twoje włosy.
— Dziękuję — uśmiecha się szczerze.
W końcu dziewczyna odwraca się do swojego brata. Widząc ich żywą dyskusje wstaję i wychodzę. Staję na środku korytarza i nie za bardzo wiem co ze sobą zrobić. Odczuwam pustkę, a jakiekolwiek pomysły na zajęcie nie istnieją.
Nagle na ramieniu czuję czyjąś dłoń. Wzdrygam się niespodziewanie i odwracam. Przed sobą widzę Karenn.
— Następnym razem mnie czasem nie przeżuć przez ramię — żartuję.
— Wybacz, nie spodziewałem się. Potrzebujesz czegoś ode mnie? — pytam od razu.
— W zasadzie to wychodząc zauważyłam cię. Jako, że nie mam nic do roboty to myślałam, że zagadam. Chyba, że jesteś zajęty?
— Nie.
— To może chcesz coś porobić? — uśmiecha się.
Zaczynam się wahać. Nie zostałem tu, by zdobywać znajomych, czy przyjaciół. Chociaż w sumie to nigdy ich nie miałem. Skoro i tak tutaj zostaje, czy zaszkodzi mi to? Jeżeli mnie znienawidzą znów będę mógł wrócić do dawnego życia.
Z myśli wyrywa mnie dłoń wampirzycy, która pojawią się przed moją twarzą.
— Może się gdzieś przejdziemy?
— Polana? Plaża?
— Po prostu chodźmy, niech nie trzyma nas jedno miejsce.
Ruszam powoli, a Karenn dogania mnie już po chwili.
— Szkoda, że nie poznaliśmy się wcześniej — zagaduje.
— Czas to słowo i zdarzenie, z którym nie da się walczyć. Prędzej, czy później by to nastąpiło. Nie ma sensu się spieszyć.
CZYTASZ
Za ścianą kłamstw
FantasíaŻycie sprowadza nas do podejmowania ciężkich decyzji. Uczucia buzujące w środku nas wywołują sprzeczne informacje. Pragniemy dla drugiej osoby jak najlepiej. Martwimy się, wspieramy, ale też okłamujemy. Nie tylko tą drugą istotę, ale również samych...