✧ 𝕍𝕚𝕝𝕝𝕖𝕟𝕕 ✧
Zmęczony stoję przed wejściem do lasu i trzymam worek. Patrzę na ucieszonego Chasea i zastanawiam się, czy on jest poważny.
— Mamy zbierać kryształy, czym się tak podniecasz? — pytam w końcu.
— Tyle nowych zapachów, ogarniasz to? Normalnie jak w niebie.
No tak. Jest psem.
— Cieszę się, że jesteśmy razem w parze. Na pewno będzie nam się super pracowało!
— Masz jakąś słabą pamięć, czy mi się śniło co wczoraj ci mówiłem? — przewracam oczami.
— Przecież żartowałeś! No, trochę się wystraszyłem, ale to na pewno twoje poczucie humoru.
Ja pierdole.
Nie chcąc marnować czasu wchodzę wraz z moim partnerem w gęstwinę i rozglądam się. Chase od razu zaczyna merdać ogonem i biegać wszędzie. On nie jest normalny.
Patrzę na mapę i szacuje ile zajmie nam przeczesanie przydzielonego terenu. Dwa dni, mniej więcej. Zaczynam dokładnie sprawdzać wszystkie zakamarki i od razu zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. No cóż, misję czas zacząć.
• • •
Rzucam się na łóżko i dziękuję Oracle za zesłanie mi tego anioła z materacem, który nie chciał by goście czuli się niekomfortowo. Wtulam twarz w poduszkę, a moje całe ciało się rozluźnia. Już prawie zasypiam, ale na równe nogi stawia mnie, trzaskający drzwiami, Chase.
Podnoszę się do siadu i patrzę na niego morderczym wzrokiem. Ten siada na podłodze przede mną i się uśmiecha.
— Chcesz w coś pograć?
Wraz z tym pytaniem dostaje poduszką prosto w twarz. Odrzuca poduszkę w moją stronę i krzyżuje ramiona. Zdecydowanie nie o to mu chodziło.
Nagle wpadam na genialny pomysł.
— Chase? Mogę mieć do ciebie prośbę?
— Jaką? — uśmiecha się.
— Strasznie źle się czuję, a chyba zostawiłem swój sztylet w lesie, jest dla mnie bardzo ważny. Mógłbyś iść go poszukać?
— O, tak, tak! Już biegnę!
Chłopak bez zawahania wybiega z pokoju, a ja kładę się z powrotem. Cisza i spokój. W ten oto sposób udaje mi się zasnąć.
• • •
Otwieram oczy, a nad sobą widzę Chasea. Podnoszę się i przecieram oczy. Jego mina nie wyraża nic dobrego. Siada na podłodze, a ja kucam przy nim.
— Co jest? — pytam.
Chłopak ucieka ode mnie wzrokiem. Łapię go więc za brodę i kieruję w swoją stronę. Patrzę mu prosto w oczy, a on się peszy.
— Odpowiesz mi? — pytam łagodnie.
— No, bo... Widziałem jak Ezarel się bije z kimś.
Zaskakuje mnie tym.
— Chciałem coś zrobić, ale się wystraszyłem.
Teraz powinno paść jedno pytanie, do Miiko - dlaczego wysyła dzieciaki na misje?
— Gdzie on teraz jest?
— Poszedł do swojego pokoju.
— Rozumiem.
CZYTASZ
Za ścianą kłamstw
FantasyŻycie sprowadza nas do podejmowania ciężkich decyzji. Uczucia buzujące w środku nas wywołują sprzeczne informacje. Pragniemy dla drugiej osoby jak najlepiej. Martwimy się, wspieramy, ale też okłamujemy. Nie tylko tą drugą istotę, ale również samych...