Przyjazd

405 23 9
                                    

Siedziałam z tyłu ciężarówki z małym dzieckiem, które miało pamarańczowe włosy. Ta pani powiedziała, że ma na imię Carol i jedzie ze mną na plantacje 3, o nazwie Gracefield. Spojrzałam na mój nadgarstek patrząc na moją bransoletkę.

- 'Jayden... Muszę cię uratować, zanim będzie za późno...'

- Już jesteśmy. - Powiedziała pani.

Odpiełam pas i podeszłam do niemowlęcia. Ostrożnie wzięłam ją i przyłożyłam do piersi.

- Robimy to razem. - Powiedziałam do niej szeptem.

Pani podeszła i otworzyła drzwi. Wyszłam i wzięła dla mnie moją walizkę. Gdy spojrzałam przez bramę, zobaczyłam stojące tam dwie kobiety. Obie podeszły do nas.

- Musisz być [Twoje imię]. - Powiedziała kobieta o czarnych włosach i fioletowych oczach.

- Tak. To ja. - Powiedziałam mocno trzymając dziecko.

- Jestem Isabella, matka tej farmy. A to jest siostrą Korone. - Powiedziała wskazując na kobietę.

Spojrzałam na swoje stopy.

- Nie musisz się wstydzić. - Powiedziała pani, którą nazywają "babcią".

- Zanim wejdziemy, muszę omówić z tobą kilka zasad. - Powiedziała Isabella.

- O co chodzi? - Zapytałam przechylając głowę na bok.

- Zasada 1, najważniejsza: nie mów nikomu, dlaczego tu jesteś. Jesteś tu tajniakiem jak normalne dziecko. Zasada 2: nie mów nikomu o demonach. Zasada 3: mów do mnie mama, jak każde dziecko. Zasada 4: zgłaszasz się do mnie każdej nocy, gdy wszyscy będą już spać. Jeśli dowiem się, że złamiesz którykolwiek z tych zasad, zostaniesz wysłana z każdym, kto był w to zamieszany.

Spojrzałam w jej fioletowe oczy.

- Będę przestrzegać twoich zasad. Ale możecie spełnić moje jedno życzenie? - Zapytałam.

- Co to by było? - Zapytała babcia.

- Możecie nie wysyłać Jaydena? - Zapytałam patrząc na nią błagalnym wzrokiem.

Uśmiecha siew do mnie.

- Oczywiście. Zaprwnię, że pozostanie bezpieczny. - Powiedziała.

- Dziękuję. - Skinęłam głową.

- Gotowa Carol. - Powiedziałam podrzucając ja w górę uśmiechając się.

- Będziesz tu idealnie. - Isabella uśmiechnęła się.

- Mam nadzieję. - Powiedziałam, idąc obok niej.

Przeszliśmy przez bramę i podeszliśmy do drzwi domu. Poprowadziła mnie korytarzem i wylądowaliśmy w jadalni z mnóstwem dzieci siedzących przy stole. Trzymałam Carol.

- Czy mogę zwrócić wszystkich uwagę? - Zapytała Isabella, klaszcząc w dłonie. - To dwie nowe siostry. Carol i [Twoje imię]. Proszę, traktujcie je jak każde inne swoje rodzeństwo. - Uśmiecha się.

To szalone, jak tak szybko się zmieniła. Jeszcze kilka minut temu była zimna i przerażająca. Teraz się uśmiecha i ładnie wygląda. Chyba też muszę to zrobić, chyba, że chce, żaby Jayden i ja zginęli. Razem z kimkolwiek innym kto się angażuje.

Isabella wzięła ode mnie Carol i zabrała moją walizkę.

- Odstawie dla ciebie twoje rzeczy do pokoju. - Uśmiecha się.

- Dziękuję. - Skinęłam głową.

POV Raya:

Patrzyłem, jak dziewczyna z [Kolor włosów] włosach i [Kolor oczu] oczach wchodzi do pomieszczenia z dzieckiem. Wydawała się trochę zdenerwowana.

Ray x Reader: Dwóch Zdrajców (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz