<Pewnie wam się nudzi w tym wolnym dniu, więc wstawiam ten rozdział by wam się nie nudziło!
Miłego czytania życzę>- Nie mogę tego zrobić. - Powiedziałam, odpychając ją od siebie.
Wyszłam za drzwi i zatrzasnęłam je za sobą. I zeszłam po schodach. Zaczęłam odczuwać smutek. Łzy zaczęły wypełniać moje oczy. Pobiegłam do biblioteki szlochając.
- 'Jestem okropnym przyjacielem! Zdradziłam ich! Co mam zrobić? Czy powinnam ją zignorować?'
- [Zdrobnienie imienia]? Wszystko w porządku? - Usłyszałam głos.
Otarłam łzy z twarzy rękawami.
- Ray? - Powiedziałam patrząc na niego.
- Dlaczego płaczesz? - Zapytał.
- Och. To nic. - Zmusziłam się do uśmiechu, ocierając kolejne łzy.
Lecz one dalej leciały. Nie mogłam przestać.
- Nie wydaje się niczym. Nie wyglądasz najlepiej. - Powiedział krzyżując ramiona.
- Jestem po prostu... Przytłoczona wszystkim. - Powiedziałam opuszczając głowę.
- Nie możesz teraz dopuścić, żeby ci to przeszkadzało. Musimy skupić się na ucieczce.
- Racja. Ucieczka. - Powiedziałam, wycierając twarz.
- Wytrzyj twarz. Wyglądasz okropnie. - Zakpił.
Przewróciłam oczami.
- Nie miałem tego na myśli. - Powiedział rozplatając ramiona. - Słuchaj, może nieść jestem najlepszą osobą, do której możesz się udać w takich sprawach. Ale jesteśmy przyjaciółmi, jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebować, po prostu mi powiedz. Postaram się jak najlepiej wysłuchać. - Powiedział zakłopotany.
Jego słowa sprawiły, że poczułam motyle w brzuchu. A jasnoróżowy odcień zabarwił moje policzki.
<Ooo, wreszcie pierwsze odznaki zauroczenia. Wspaniale.>
- Um. Dzięki Ray. - Powiedziałam zakłopotana.
- Chcesz poczytać, by o tym zapomnieć? - Zapytał.
Uśmiecham się i skinęłam głową. Obserwowałam, jak maleńki uśmiech pojawia się na jego twarzy. Przez chwilę czytaliśmy nasze książki, aż usłyszeliśmy dzwonek, oznaczający że obiad jest już gotowy. Wstałam i poprawiłam spódnice.
- Gotowy? - Zapytałam, wyciągając rękę, by pomóc mu wstać.
Zawahał się, zanim złapał mnie za dłoń.
Po obiedzie chciałam mieć trochę czasu dla siebie. Kocham towarzystwo ludzi. To mnie uszczęśliwia. Ale tyle się dzieje, że potrzebuję trochę czasu na przemyślenia. Kiedy szłam do sypialni, zatrzymał mnie Norman.
- Potrzebujesz czegoś? - Zapytałam.
- Tak. Chciałem ci tylko powiedzieć, że lina jest pod zlewem w kuchni.
- 'Czy on myśli, że jestem aż tak głupia? Podejrzewa mnie, prawda? Świetnie.' - Myślałam. - W porządku. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Gdy szłam do drzwi sypialni, przewróciłam oczami.
- 'Nie jestem głupia, Normanie.'
Zamknęłam zaś sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko, po czym chwyciłam szkicownik z mojej szafki nocnej. Zaczęłam szkicować wszystko, co przyszło mi do głowy. Ale mój umysł wciąż był zalany myślami.
- 'Czy powinnam odrzucić ofertę Krone? Czy powinnam powiedzieć wszystko Isabelli? Co jeśli Norman dowie się, że jestem zdrajcą? Co oni zrobią?! Stracę moich jedynych przyjaciół, jeśli się dowiedzą... Obie strony? Ale to nie zmienia faktu, że Norman jest blisko odkrycia, że jestem zdrajcą. A jeśli Isabella się dowie, nastąpi zmiana, w której Jayden zostanie wysłany.'
Wtedy przypomniałam sobie coś z czasów, gdy byliśmy mali.
Wspomnienie
POV z trzeciej osoby:
- Hej [Zdrobnienie imienia]? - Powiedział Jayden patrząc na swojego najlepszego przyjaciela.
- O co chodzi, dziwaki? - Zapytała żartobliwie dziewczynka o [Kolor włosów] włosach.
- Chciałem porozmawiać o czymś poważnym... - Powiedział patrząc na trawę.
Dziewczynka o [Kolor oczu] oczach usiadłaś prosto i zamknęła książkę, odkładając ja na miękkiej trawie.
- Wiesz, możesz mi powiedzieć wszystko! Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! - Uśmiechnęła się.
- Tak, ale... To jest poważna sprawa. - Powiedział patrząc w jej oczy. - Myślę, że ten sierociniec nie jest tym, czym się wydaje. To znaczy, nigdy nie dostaliśmy wiadomości od naszego rodzeństwa, kiedy zostali adoptowani. I nikt nie przebywał w nim dłużej niz 12 lat, każdy zostaje adoptowany w urodziny. Czy to nie wydaje ci się trochę dziwne? - Powiedział, przechylając głowę.
- Daj spokój Jay. Mama miała rację, że masz bogatą wyobraźnię. Mama kocha nas i nigdy nie pozwoliłaby, żeby stało nam się coś złego. - Powiedziała dziewczynka, przewracając oczami.
Teraźniejszość
Twój POV:
- Wiedział... - Wyszeptałam do siebie.
______________________________________
CZYTASZ
Ray x Reader: Dwóch Zdrajców (PL)
FanfictionTłumaczenie [Twoje imię] staje przed decyzją, którą musi podjąć. Być wysłanym lub pracować w centrali. Zostaje wysłana na farmę o nazwie Gracefield, aby pracowała u boku matki, która działa pod przykrywką jako jedno z jej dzieci. Matka, Isabella, mó...