Draco pov:
Nasza trójka stała właśnie przy wyjściu na błonie. W oddali każde z nas widziało opierającego się o głaz czarnoskórego chłopaka.
- Idźcie ja tu na was poczekam. - odezwałem się do dziewczyn po czym oparłem się o jedną ze ścian, skrzyżowałem ręce na torsie i przymknąłem oczy. Jednak nie na długo, bo po kilku sekundach od mojej czynności, poczułem drobną dłoń zaciśniętą w piąstkę. Kurwa dostałem w brzuch! Jestem pewien, że to ta jędza Weasley! Momentalnie otworzyłem oczy. Przede mną stała wkurwiona Wiewióra.
- Popierdoliło cię do reszty? Co ty masz wściekliznę? - warknąłem i był to błąd, ponieważ po raz drugi na tych cholernych błoniach dostałem w nos! No ja pierdole czy to jakiś fetysz u każdej gryfonki i każda musi mnie piepsznąć w nos?
- No ty chyba sobie z nas teraz żartujesz - szepnęła krzycząc (aut: tak, da się tak) żeby przypadkiem drugi ślizgon nas nie usłyszał - to ty tam powinieneś iść jako pierwszy! To tobie odwala, a twoja duma jak zwykle musi być obecna nawet przy przeprosinach własnego najlepszego przyjaciela! Wiedziałam, że do normalnych nie należysz, ale nie sądziłam, że masz takie niedojebanie mózgowe!
- Ginny stop! - Miona położyła jedną dłoń na prawym ramieniu rudej. - ja to załatwię dobrze? Ty czekaj na nas przed klasą. - powiedziała ze spokojem w głosie. Mógłbym go słuchać godzinami.
Znaczy co?Tego nie było.
Hermiona to tylko moja koleżanka. Tak, dokładnie to tylko koleżanka.
Z którą się całowałeś idioto.
No i co z tego przyjaciele tak robią. Ehh czemu ja gadam ze samym sobą.
Po przybiciu sobie wewnętrznego facepalma wróciłem myślami do teraźniejszej sytuacji. Młodsza gryfonka kiwnęła głową nie spuszczając ze mnie wzroku nawet na sekundę. I bardzo powolnym krokiem oddaliła się w głąb Hogwartu.
- Draco czy mógłbyś... - przerwałem jej bo bardzo dobrze wiedziałem co ma na myśli.
- Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie lubię przepraszać ani rozmawiać o tym co czuje! Więc nie zmuszajcie mnie do tego. - powiedziałem stanowczo.
- Nie Draco to nie jest prawda. Ty po prostu nie umiesz tego, bo nikt nigdy ci tego nie pokazał i nie nauczył. Dla ciebie coś całkowicie normalnego jest nowością, czymś dziwnym i nienaturalnym. Nie jesteś mi obojętny przez co nie mogę przejść obok tego bez żadnego problemu. Chcę ci pomóc Draco naprawdę i uważam, że powinieneś zacząć nad tym pracować. Spróbuj zacząć rozmawiać o tym co czujesz, a nie ukrywaj tych wszystkich emocji pod tym cynicznym uśmieszkiem. Nie jestem uradowana tym, że to akurat z Blaise'em się pokłóciłeś, ale jedyny dobry aspekt tej sytuacji to to, że jest on twoim najlepszym przyjacielem, a nie obcą osobą. Dlatego też nie pozwolę żebyś zmarnował taką okazję. Proszę pójdź do niego... błagam... zrób to dla siebie... dla Blaise'a... albo przynajmniej dla mnie... - popatrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi czekoladowymi oczami, w których zdążyła zebrać się jedna, samotna łza, która spłynęła po jej lekko zaróżowionym policzku.
- Miona ja... - zatrzymałem się, a ona jedynie spuściła wzrok i już chciała mnie wyminąć lecz uniemożliwiłem jej to łapiąc za jej nadgarstek i przyciągając do uścisku. Oplotłem ją moimi rękami i trwaliśmy tak chwilę. Kiedy się lekko odsunęliśmy, położyłem moje dłonie po bokach jej twarzy i kciukiem starłem mokry ślad. Popatrzyłem jej w oczy i zacząłem mówić jakbym recytował albo miał wypisany tekst co mam powiedzieć.
Patrząc w jej ślepia po prostu wiedziałem i czułem co powinienem zrobić.
- Hermiono zrobię co w mojej mocy żeby... nie, ja zrobię wszystko żeby być lepszym człowiekiem i dziękuję ci bardzo za to co dla mnie robisz. Chcę się zmienić i mam nadzieję, że temu podołam. Jedyne co mnie zabija od środka to fakt, że przeze mnie płaczesz i wiem, że nie jest to pierwszy, ale i niestety nie ostatni raz. Wybacz mi każde zachowanie, które sprawiło ci przykrość oraz to co może się w przyszłości wydarzyć...
- Draco, ale o czym ty mówisz? Co się ma stać?
- Po prostu strasznie cię przepraszam. Jesteś takim pięknie błyszczącym słoneczkiem, które rozświetla każdy mój szary dzień. Błagam nie zapomnij, że kiedy znajdzie się jakiś księżyc, który cię zakryje słońce nigdy nie przestaje świecić. Nigdy się nie poddawaj nawet jeśli ktoś kto będzie ci bliski złamie ci twoje przekochane serduszko. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, a ja to wszystko zniszczę... - "przez mój głupi plan" dodałem w swoich myślach.
Swoje spojrzenie skierowałem na jej usta. Lekko rozchylone, wąskie, różowe i cholernie ponętne. Kiedy na nie patrzę jedyne o czym marzę to, by się w nie wbić i oderwać dopiero wtedy gdy zabraknie nam tchu. Powoli, więc zbliżyłem swoją twarz w stronę tej brązowowłosej. Stykaliśmy się nosami, równocześnie czują swoje ciepłe oraz przyspieszone oddechy. Kiedy skrzyżowaliśmy spojrzenia kątem oka zarejestrowałem poruszanie się. Momentalnie odsunąłem się od kręconowłosej i zauważyłem Zabiniego podnoszącego się w tempie ślimaka. Dziewczyna skierowała swoje spojrzenie w tą samą stronę. Gdy zrozumiałą powagę sytuacji dała mi szybkiego buziaka w policzek mówiąc krótkie "powodzenia, zobaczymy się na lekcjach" i uciekła. A ja będę musiał przeżyć to coś. Nawet nie wiem w sumie jak mam to opisać, bo mam zamiar go ochrzanić, przeprosić, podziękować mu, przyznać się i być szczery z nim i z samym sobą.
CZYTASZ
(Nie) Zasłużona | ZAWIESZONE
Roman d'amourPatrzy na nią i widzi wszystko, czego kiedykolwiek chciał. Patrzy na siebie i nie widzi niczego, na co ona zasługuje. Po bitwie o Hogwart, szkoła stara się wrócić do normalności. Uczniowie, którym pozawala na to sytuacja wracają tam do dalszej nauki...