Rozdzial 18

2K 137 73
                                    

Po dotarciu na miejsce

Było tu cudownie. Tak jak już wspominałam pola to moje komfortowe lokum. Było dość wcześnie na zachód słońca... teren zdobiły pojedyncze dość stare drzewa. Było dużo zboża jak i miejsc w których można byłoby usiąść. Natomiast w niektórych partiach krajobrazu było również zielono. Po prostu ślicznie. Usiedliśmy z will'em na mchu rozkładając uprzednio koc. Chłopak położył gitarę wraz z jedzeniem na dalszą część „materiału". Po jakimś czasie niezręcznej ciszy znów zaczęliśmy rozmawiać o najróżniejszych rzeczach. W pewnym momencie wilbur przybliżył się do mnie i chwycił delikatnie za rękę robiąc na niej kulka kciukiem.

Około siedemnastej

Ciemnooki dalej bawił się moją dłonią. Nie powiem podobało mi się to. Zastanawiałam się czy coś czuje do bruneta. Znamy się stosunkowo krótko ale wzbudza u mnie poczucie bezpieczeństwa i zaufania. Myśle że może być odpowiednią osobą. z moich przemyśleń wyrwał mnie śpiący ciemnowłosy, nie wiem ile już tak śpi. Narazie nie będę go budziła, wyglądał tak uroczo... Zrobiłam mu zdjęcie, chyba się nie obrazi. Nie istotne, nie zamierzam mu pokazywać co mam w galerii.
Sama uznałam że się położę obok.

Około dwudziesta

Obudziłam się, czułam czyiś wzrok na sobie. Lekko otworzyłam oczy i ukazał mi się wyższy wpatrujący w mnie. Głaskał delikatnie moją głowę. Odskoczyłam przerażona. Dysząc lekko. Lekko się zszokował, bardzo zdezorientowany przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Oddałam uścisk. Czułam się bardzo niekomfortowo wiedząc iż will patrzył jak śpię. Gdy się uspokoiliśmy zaczęliśmy rozmawiać oraz jeść. Jak wrócę do domu to jestem pewna że zwymiotuje. Ale cóż musieliśmy już wracać, robiło się coraz ciemniej ale mieliśmy śliczne widoki ponieważ był zachód. 

W domu

Poszłam do toalety zwrócić posiłek. Próbowałam wiele razy ale dziś jakoś mi się nie udawało. Byłam strasznie zdesperowana. Zaczęłam szlochać opierając bezradnie ręce na desce klozetowej. Wyrywałam sobie włosy i wbijałam paznokcie w skórę. Miałam nadzieje że to głupi sen a sama zaraz się wybudzę. Wybiegłam rozdrażniona z ubikacji i pokierowałam się do mojego pokoju. Z oczy lały mi się łzy, szukałam mojego ostrza. Traciłam pole widzenia przez płacz. W końcu znalazłam. Upadłam bezsilnie na podłogę przed lustrem i rozebrałam się do bielizny. Wytarłam jednym agresywnym ruchem dłoni policzki. Zastanawiałam się gdzie wykonać cięcie. Wzięłam się w garść, wybrałam żebra i biodra. Przyłożyłam żyletkę do skóry i zaczęłam delikatnie nacinać. Płakałam strasznie przy każdym ruchu było coraz gorzej. Delikatnie mnie szczypało na co „zasyczałam". Gdy okaleczyłam już moją miednicę zabrałam się za żebra. Kreska po kresce „rzeźbiłam" na moim ciele. Nagle usłyszałam uchylające się drzwi. Nie zgadniecie... wilbur. Obejrzałam się i ujrzałam chłopaka, zmęczona upadłam na kolana dusząc się powietrzem i łzami. Mężczyzna podbiegł i wyrwał mi ostry przedmiot z ręki. Byłam wystraszona że brunet widział mnie w takim stanie, praktycznie pół nagą i jeszcze rozpaczającą. Wziął moje dłonie w swoje i przyciągnął do siebie. Przytulał mnie, gdy zauważył że trzęsą mi się ręce i nie umiem złapać powietrza usadził mnie na swoich kolanach tyłem. Nachylił się i szeptał

-Y/n rób to co ja-zapewniał głaszcząc moje ramiona.
-słyszysz mój oddech?-zapytał

Ja zdołałam tylko lekko załkać na znak że słyszę.

-dobrze... wdech, wydech-instruował
-już, wszystko będzie dobrze. Jestem tu
-wdech... wydech-powtarzał
-jesteś bezpieczna, wszystko jest dobrze-zapewniał

Gdy udało mi się oddychać wtuliłam się w ciemnookiego.

-Y/n czemu to robisz?- spytał z łzami w oczach patrząc na moje świeże rany.
-n-nie chciałam-skuliłam się
-wiesz, nie wiem czy nie chciałaś...-odpowiedział przesuwając mnie delikatnie.

Za jakąś chwilę wrócił do pomieszczenia z opatrunkami. Zaczął namaczać wacik w wodzie utlenionej i przecierać cięcia.

-może trochę piec ale to dla twojego dobra





________________________________
Witam <3
NIE WIERZE ZE JUZ JEST 2k WYSWIETLEN. Dziekuje wam za wszystko co robicie i ze w ogole czytacie to opowiadanie. Przeraszam ze musicie tyle czekac ale ostatnio nie mam weny i telefon zaczyna mi sie psuc. Kocham was wszystkich najmocniej jestem z was dumna i nie poddawajcie sie

Do usłyszenia <3333333

~𝐖𝐢𝐥𝐛𝐮𝐫, 𝐲𝐨𝐮 𝐬𝐚𝐯𝐞𝐝 𝐦𝐞~ |wilbur x reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz