[Pov] Stiles
Całą sytuację wytłumaczyłem Derekowi. No może pominąłem to że wyjechałem z drugiego powodu jakim był złamanie serca, ale nie musiał wiedzieć.
- Dlaczego mam nie mówić nikomu o tym że wróciłeś? - Zapytał po raz nie wiem który Derek. - Jak chcesz abym został na dłużej to po prostu nie mów nikomu o tym że tu jestem. - Odpowiedziałem wkurzony. - Niech będzie... Na razie dam sobie z tym spokój... A tak w ogóle to skąd wiedziałeś o pogrzebie przecież nie masz z nikim kontaktów. - Nie zastanowiłem się nad odpowiedzią tylko szybko wypaliłem. - Peter. - Zrozumiałem co powiedziałem i szybko zakryłem swoje usta. Na twarzy Dereka była złość, niedowierzanie, zdziwienie i chęć mordu. Wszystko tworzyło na jego twarzy zabawną minę...
- Dlaczego miałeś kontakty z Peterem, a nie z innymi ze stada? - Zapytała po uspokojeniu się trochę. - Peter jako jedyny przyszedł mi do głowy. Wiedziałem że w końcu ktoś ze stada mógłby się wygadać na temat miejsca mojego pobytu, a Peterowi wierzyłem że nic nie powie. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Wiedziałem że Peterowi można ufać... Nie raz uratowałem mu tyłek, więc musiał mi się w końcu jakoś odwdzięczyć.
- Tak w ogóle to byłoby miło gdybyś wpadł do nas na spotkanie... - Zaczął ale mu przerwałem. - Nie mogę. Rozpoznają mnie, albo wyczują mój zapach. - Chciałem się jakoś bronić, ale wiedziałem że i tak pójdę. - Założysz maskę, pelerynę i nikt cię nie pozna. - Odpowiedział szybko z jakimś dziwnym błyskiem w oku... Pokiwałem głową na znak że rozumiem i że przyjdę. Derek uśmiechnął się lekko. - Spotkanie odbędzie się dzisiaj o 20.00, więc się nie spóźnij. - Dodał po czym wyszedł oknem z mojego pokoju.
[Pov] Derek
Nie wiedziałem gdzie mam pójść po tym jak wyszedłem z domu Stilesa... Nie okazywałem tego, ale byłem bardzo zły. Chciałem zabić Petera za to że cały czas miał kontakt z brązowookim i mi o tym nie powiedział! Byłem blisko odkrycia prawdy, ale ten mnie zbył szybkim wykręceniem się! Mogłem wyczuć że blefuje! Albo chociaż go bardziej docisnąć! Dobra spokojnie... Zaraz dotrę do loftu i tak go przepytam...
Nawet się nie zorientowałem kiedy w końcu tam dotarłem... Szybko wszedłem do środka i zacząłem szukać Petera. Kiedy zobaczyłem że leży sobie jak gdyby nigdy nic na kanapie wezbrała we mnie złość...
Chciałem podejść bliżej i zaatakować go znienacka, ale on się odwrócił i uśmiechnął do mnie swoim idiotycznym uśmiechem.
- Gadałem ze Stilesem... - Zacząłem, ale Peter mi przerwał. - Wspaniale! Czyżby nasz kochany Miecio w końcu wrócił do tego zapyziałego miasteczka na stałe. - W głosie Petera można było wyczuć kpinę, ale nie dbałem o to. - Nie wiem... Ale wiem za to że miałeś z nim kontakt. - Mina Petera zmieniła się bardzo szybko. Zamiast drwiny można było na niej zobaczyć zdziwienie. - Będzie również na spotkaniu, więc się nie wygadaj! - Warknąłem na niego zanim zniknąłem z pola widzenia.
[Pov] Nieznany
Biegłam przez las ile sił w nogach... Nie mogłam pozwolić sobie na stratę następnej osoby na której mi zależy... Musiałam szybko odnaleźć tą osobę i nawet siłą zmusić ją do powrotu!
Byłam już niedaleko miejsca gdzie wyczuwałam jego zapach... Pozostało tylko czekać...
CZYTASZ
Sterek - Waiting for you
Hombres LoboStiles po opętaniu przez nogitsune postanawia odciąć się od wszystkich i wyjechać. Ma dość tego, że każdy trzyma go na dystans myśląc, że jakaś część złego lisa dalej w nim jest i w każdej chwili będzie próbowała ponownie zaatakować. Chłopak nie wie...