18

219 13 3
                                    

[Pov] Derek 

Obudziłem się bardzo wcześnie, ponieważ nie mogłem dłużej spać. Szybko wziąłem plecak i spakowałem się do połowy. Wyszedłem z pokoju i od razu zobaczyłem Scotta, który również nie mógł spać.

- Co cię trapi? - Pytam siadając obok niego. - Nadal się zastanawiam czy mi wybaczy... Uciekł z mojej winy... Chciałbym go jeszcze raz zobaczyć, aby go przynajmniej przeprosić... - Jego łamiący się głos był wypełniony smutkiem i rozpaczą. 

- Widziałem się z nim na pogrzebie jego wujka... - Widząc że chłopak chce coś powiedzieć od razu mu przerwałem. - Na początku nie wiedziałem kim jest, bo miał na sobie pelerynę i maskę... Złapałem go od tyłu, bo mu nie ufałem... Chciałem się zapytać kim jest i co tu robi... Zaczęliśmy chwilę rozmawiać, a on w końcu pokazał kim jest... Kiedy tylko go rozpoznałem to od razu do niego podbiegłem i zacząłem przepraszać... Chłopak zabrał mnie do siebie i znów zaczęliśmy rozmowę... Na początku chciałem zadzwonić do wszystkich że Stiles wrócił, ale on kazał mi milczeć... Posłuchałem go i nikomu nie mówiłem... Chciałem go przekonać aby z nami został, ale tego dnia co miałem go przekonywać, to zniknął również Issac... - Mówienie tego wszystkiego pozwoliło mojemu sercu odetchnąć z ulgą. Patrzyłem się na reakcje Scotta, ale się jej nie doczekałem. 

W końcu wszyscy inni już wstali i zaczęliśmy nasze poszukiwania.

Zrobię mały opis tego co robili, bo jestem leniem i mi się nie chce opisywać po kolei (po za tym jestem słaba w opisach). 

Podzielili się na drużyny i poszli w dwie różne strony. Derek, Scott i Erica szukali z jednaj strony miasta, a Peter, Allison i Lydia z drugiej.

Szukali cały dzień aż w końcu natrafili na dom który coś wiedział...

[Pov] Scott

Chodziliśmy od domu do domu przez cały dzień. Ja nie byłem ani trochę zniechęcony. To samo mogłem powiedzieć o Dereku, ale Erica wyglądała na zmęczoną. Nie obchodziło mnie to najważniejsze w tamtej chwili było tylko to by znaleźć Stilesa.

Dom do którego właśnie zmierzaliśmy miał być ostatnim domem do jakiego zajrzymy.

Zapukałem do drzwi i czekałem aż ktoś nam otworzy. Kiedy w końcu to się stało stanął w nich chłopak z fioletowymi włosami, które były jasne na górze, a ciemniejsze na dole. Czuć było od niego to że jest wilkołakiem... On również musiał od nas to wyczuć...

- Mówcie czego chcecie i zmiatajcie mi stąd! - Krzyknął zły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mówcie czego chcecie i zmiatajcie mi stąd! - Krzyknął zły. - Szukamy dziewczyny imieniem Rin Viento. - Powiedziała Erica spokojnym głosem. Chłopak westchnął lekko i wszedł do domu. 
Zdziwieni jego zachowaniem chcieliśmy odejść, ale on znów nagle się pojawił. 

- Do domu Rin strasznie trudno się dostać... Najbardziej jak nie znasz lasów... Kiedyś ją odwiedzałem, ale zmieniło się to po tym jak zaczęło brakować jej czasu... - Zaczął tłumaczyć zamykając drzwi na klucz. - Zaczęła opiekować się jakąś dwójką dzieciaków przez co całkiem straciła czas dla mnie i innych. - Nadal stał odwrócony do drzwi i zaczął mocniej zaciskać klamkę. - Zaprowadzę was tam, ale ostrzegam że jak chcecie zrobić krzywdę Rin to szykujcie się na śmierć... Ona nigdy nie odpuszcza. - Odwrócił się do nas i zobaczyłem w jego oczach mnóstwo strachu...

- - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - - - - - - - - 

Przedzieraliśmy się przez las kilka minut. W końcu naszym oczom zaczął ukazywać się wielki dom.  Jak na jedną osobą z dwójką dzieci wydawał się naprawdę duży. Zacząłem się zastanawiać po co jej taki wielki dom... I to jeszcze po środku lasu...

- Jak już się domyśliliście jest to dom Rin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jak już się domyśliliście jest to dom Rin... Dawno u niej nie byłem. Ciekawe czy was przyjmie... - Lucas zaczął zastanawiać się na głos. - Dlaczego miałaby nas nie wpuścić? - Zapytała Erica. - Rin nie jest zbyt gościnna, a jak nie znacie drogi do jej domu to znaczy że was nie zapraszała... Może wam coś zrobić. Mnie może lekko okrzyczy za to że was sprowadziłem. - Tym razem i w głosie i w oczach widać było przerażenie.

Podeszliśmy powoli do drzwi i Lucas zapukał. Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich dziewczyna o białych włosach i czerwonych oczach... 

- Kod 20! - Krzyknęła w stronę domu i zamknęła drzwi. Stanęła przed nami i pojrzała na nas zimnym, bezuczuciowym wzrokiem...

Sterek - Waiting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz